Jak długo żyjesz z lekiem?? Jakimi doświadczeniami możesz się podzielić??
Moja diagnoza: przewlekła białaczka szpikowa - faza przewlekła. Rozpocząłęm miesiąc temu terapię lekiem Glivec. Ciekaw jestem jak długo udaje mu się blokować rozwój choroby. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, życzę zdrowia i uśmiechu:) Pozdrawiam dareks@orange.pl
-
Cześć Ja niestety nie mogę przyjmować leku o tej samej godzinie, ponieważ pracuję na dwie zmiany. Raz o godz. 9, 10,11, 12 w zależności jak uda mi się zrobić przerwę. Zawsze że śniadaniem I lub II i popijam sokiem z jabłek,bo po wodzie mam mdłości. Dzisiaj miałam wizytę i drugi raz mam 0. Bardzo się cieszę:D
-
Witam. Honaaa, moja mówiła, żeby zażywać lek rano. Zażywam zatem ok. 8 rano w czasie śniadania /czasem jest to bliżej 9-tej, ale rzadko/. Zjadam wtedy 2 kromki-kanapki i po pierwszej zażywam lek, popijam go 1 szklanką wody i zjadam potem drugą kromkę. Po chwilę piję herbatę i zażywam inne leki, które mam zalecone na rano. Flower, nie mam jeszcze dużego stażu, ważne wydaje mi się też, w jakim kierunku wszystko idzie, czyli jakie wyniki były po 3 m-cach. Ktoś kiedyś zamieścił tabelkę jakich wyników należy się spodziewać w jakim okresie. Cofnij się się troszkę na forum, powinna być ta tabelka. Pozdrawiam i życzę wyników zmierzających do 0,0000
-
Mam pytanie odnośnie przyjmowani tabletek.
Hematolog mówiła, żeby przyjmować codziennie o tej samej porze +/- 1h do obfitego posiłku czyli zalecała do obiadu.
jak radzicie sobie w sytuacjach, gdy nie macie obiadu w tym czasie? Przegryzacie tabletkę batonem/chleb/ jakąś przekąską czy opóźniacie wzięcie tabletki do 2h?
-
Kochani, dzięki za tak szybką reakcję. Nawet nie wiecie, ile to znaczy dla osoby, na którą choroba spada niespodziewanie, dowiaduje się o niej przypadkowo i jest taka bezradna i zagubiona. Co ja piszę, zapewne też wiecie, a przynajmniej większość z Was wie, Przed wizytą będę jeszcze robić badanie krwi, też trochę się obawiam, bo w trakcie leczenia pojawiła się u mnie anemia, zaś kreatynina poszybowała w górę. Ale daliście mi "kopa" i już mi lepiej. Pozdrawiam i życzę powodzenia na tej wyboistej drodze życia.
