Krewetka napisał:Dzień wrażeń. Przyjęcie do szpitala, badania, wenflon, kolpo na żywca z wycinkami, dla mnie porażka. Bolało. Potem narkoza i polip. Już w domu. Na kolpo zbielenia i na światku po kolpo napisane że płaskie zbielenia, delitane punkcikowo i coś tam jeszcze. Konizacja mnie nie ominie. Grunt że to uspanie to był luzik. Jestem spokojniejszy przynajmniej faktem jak to będzie wyglądało.
Myślałam, że Ci wszystko zrobią w znieczuleniu ogólnym. Ja też miałam na żywca. Nic przyjemnego. Najważniejsze, że już po wszystkim. Jednak usypianie okazało się mniej straszne niż myślałaś :)
Agula92 napisał:hej, nie mam jeszcze w ręku wyników, jedynie wiem, ze histopat potwierdził cytologię i czeka mnie prawdopodobnie konizacja. Z wyskrobin z kanału nic nie wyszło, ale ja się zastanawiam czy możliwe jest, ze z wyskrobin nie wyszło, a coś siedzi głębiej?
Agula92 czemu tak zamilkłaś...odezwij się co z Tobą..Jak wyniki, co u Ciebie słychać?
Krewetka napisał:Dzień wrażeń. Przyjęcie do szpitala, badania, wenflon, kolpo na żywca z wycinkami, dla mnie porażka. Bolało. Potem narkoza i polip. Już w domu. Na kolpo zbielenia i na światku po kolpo napisane że płaskie zbielenia, delitane punkcikowo i coś tam jeszcze. Konizacja mnie nie ominie. Grunt że to uspanie to był luzik. Jestem spokojniejszy przynajmniej faktem jak to będzie wyglądało.
Oj...bidula...Mi pobieranie wycinków i wyskrobiny też pobierali bez znieczulenia w poradni gin w szpitalu no i nie chciałabym tego jeszcze raz przeżywać 😶 a 19go idę...
Pomyśl pozytywnie masz to już za sobą!ściskam
Dzień wrażeń. Przyjęcie do szpitala, badania, wenflon, kolpo na żywca z wycinkami, dla mnie porażka. Bolało. Potem narkoza i polip. Już w domu. Na kolpo zbielenia i na światku po kolpo napisane że płaskie zbielenia, delitane punkcikowo i coś tam jeszcze. Konizacja mnie nie ominie. Grunt że to uspanie to był luzik. Jestem spokojniejszy przynajmniej faktem jak to będzie wyglądało.
Zgadzam się Joanna. Biorąc pod uwagę 60 % skuteczności badanie co 3 lata to śmiech. Poza tym zero edukacji o hpv. Ja z moim partner 10 lat i on mi się przyznał TERAZ, że miał kiedyś klykciny... Jak go poznałam słowem nie wspomniał, a pytałam czy zdrowy :). Ludzie uprawiają przygodny seks, a to mocno niebezpieczne- już dziś wiem, że nie tylko w aspekcie niechcianej ciąży. Uważam się za osobą świadomą wielu spraw, a o hpv czytam jak o kosmicie.