Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

12 lat temu
dzien dobry !!! z okazji dnia kobiet odebrałam wynik czerwony cytologii ''stwierdza się nieprawidłowe komórki nabłonkowe. komórki nabłonka HSIL - Zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego cin 3/ cis''... i tyle...kolposkopia będzie za kilka dni, podczas tego badania pobiorą też wycinki do histopatu... 11 miesięcy temu cytologia była idealna- zero infekcji...będę miała zabieg chyba, a co pozniej - nie wiem...mam dwuletnie dziecko, 29 lat...czy histopatologia może dać taki wynik, że nie będzie nawet zabiegu ? czy jeśli cytologia ujawniła HSIL to już ''pozamiatane''? pomóżcie kobietki...
10924 odpowiedzi:
  • YASMINA będę Ci bardzo wdzięczna za podpytanie ich, a właśnie chciałabym znać opinię więcej niż jednego czy dwóch lekarzy, i chyba bardziej onkologów. W takim razie będę czekać :) Mam w lodówce Nuvaring, ale jakoś nawet mnie nie korci żeby zacząć znowu stosować, mam obawy.
  • Eveline pracuję w Klinice w związku z czym mam ich pod ręką wielu :-) Jutro jadę na konferencję może też się dowiem czegoś mądrego. Niestety pracując 20 lat w tej branży tracę zaufanie do lekarzy. To juz nie ta medycyna i to podejście, zaangażowanie co kiedyś. Dziś to biznes, przemysł a pacjent to produkt. Przykre to.
  • Tak, podejście i zaangażowanie dla pacjenta pozostawia wiele do życzenia. Przez 4 dni nie mogłam się dodzwonić do gabinetu żeby umówić się na wizytę, lekarz miał zobaczyć mój wynik kontrolnego wyłyżeczkowania i gdy wypisywał mi skierowanie na ten zabieg powiedział, że jeśli w kanale coś jest to usuwamy macicę (mam 32 lata), ledwo przełknęłam ślinę... Po czym dodała ta pani doktor, że musimy to potwierdzić lub wykluczyć. Mając wynik próbowałam zapisać się na wizytę, ale bezskutecznie, myślałam, że coś jest nie tak z moim telefonem, więc próbowałam z innych telefonów, sygnał dobry, ale nikt nie odbierał... Gdy dzwoniłam do rejestracji ginekologicznej mówiono mi, że mogą zapisywać tylko na wizytę pierwszą a na kolejną muszę próbować dodzwonić się do gabinetu bo nic mi na to nie poradzą... Pomijam, że to kilka kroków dla osoby siedzącej w tej rejestracji. Ale ok, rozumiem, że mimo, że w rejestracji siedzą 3 osoby rejestrujące to jedna nie może nawet na chwilę wyjść do gabinetu. Więc pojechałam w ciemno, a do Centrum Onkologii w Warszawie mam ponad 100km. Pojechałam, zapytałam, przedstawiłam sytuację dlaczego zjawiłam się tu bez zapisu, powiedziałam, że poczekałabym te 6 godzin aż zostaną przyjęte wszystkie pacjentki które były zapisane, a pani doktor odpowiedziała z taką jakąś złością, że ABSOLUTNIE nie przyjmie mnie, tak jakbym ją wręcz prosiła o to żeby mnie przyjęła. I co...? Skierowała mnie do TEJ rejestracji gdzie mówiono mi przez telefon, że mogą zapisywać TYLKO na wizytę pierwszą a nie kolejną... Ręce mi opadły. Nie chcę myśleć co czułaby pacjentka, która ma jakieś dolegliwości, bóle, itp.
  • Eveline a wytłumaczyła ci chociaż co oznacza twój wynik czy zostawiła w niepewności? Ja po wyłyżeczkowaniu telefonicznie usłyszałam, że wyniki już są, ale nie wyda mi ich bo są zatrzymane i dopiero w poniedziałek przyjmie mnie lekarz. Był piątek, a ta niepewność mnie dobijała...(więc wiem co czułaś) . Wsiadłam w samochód i pojechałam , odczekałam swoje na korytarzu i też mnie zjechała oburzona , że przecież rozmawiała ze mną już dziś przez telefon i że niepotrzebnie przyjechałam. No to ja jej na to ( tak jak mi moja ginekolog kazała) , że ja już dłużej nie dam rady żyć w niepewności , że dla mnie weekend to cała wieczność, że jestem u kresu wytrzymałości i muszę wiedzieć czy to rak tu i teraz bo po prostu nie wyjdę stąd.... Wymiękła, spuściła z tonu i w sumie miło i już na spokojnie mi wszystko wytłumaczyła mimo , że wyniki zatrzymała. Ja już nauczyłam się brać ich na litość...inaczej się nie da. Cztery mce czekałam na termin operacji i też by mi ją przełożyli o kolejne mce , gdybym się nie odezwała ... Ja nie wiem, czy oni nie mają pojęcia w jakim my stresie żyjemy, że życie z nieświadomością i w oczekiwaniu przewraca nam się do góry nogami ?
  • Nuvaring wg mojej lekarz można. Dała mi receptę, ale nie wykupiłam ze strachu i obaw... YASMINA czekamy na relacje z konferencji. Miło, że jesteś...
  • Ja prócz szpitala pracuję także w poradni. Wiem jaki to koszmar i dla pacjentów i dla rejestratorek. Uwierzcie mi. Z jednej strony pacjenci blagający o termin a z drugiej lekarze, którzy nie przyjmą więcej niż wyznaczone na dzień bo nie maja za nich zaplacone. Jest jeszcze dyrekcja pilnujaca limitów punktów kontraktowych. Wszyscy na wszystkich naskakują i jest ogolny młyn.Trudno znaleźć lekarza okazujacego serce i przyjmującego za darmo. Mamy w poradni zaledwie jednego, którego informuje zawsze ilu pacjentów przyjmuje za darmo. Kiwa głowa i mówi, a cóż ja mam z nimi biednymi zrobić. Jest psychiatrą :-) . Nie jest łatwo, oj nie. No nic, pakuje się i IDE spać bo jutro podróż do Wrocławia. Ja nadal nie mam wyników :-(. Staram się nie myśleć i nie denerwowac. To takie trudne. Co do wyników to u nas jeżeli wynik jest zły zawsze wzywa się pacjenta, dzwoni lub wysyła pocztą wezwanie. Może skoro nie dostałaś wezwania to można mieć nadzieję, że wyniki są dobre.
  • kkaassiiaa wynik odebrałam w sekretariacie oddziału, lekarza który w sumie jest najlepszy w moim mieście i robił mi zabieg nie było wtedy bo wyjechał zagranicę na tydzień. Ale poszłam do jego kolegi, też niezły, i powiedział, że wynik jest dobry :) YASMINA, spodziewałam się tego, że nie zostanę przyjęta, ale strasznie mnie wkurzyło to, że pani z gabinetu zawróciła mnie do rejestracji żebym się zapisała na wizytę-dokładnie do tej rejestracji gdzie przez telefon mówiono mi, że nie mogą mnie zapisać bo to wizyta kolejna a nie pierwsza... Ale nic to ;) Najważniejsze, że w kanale czysto :) Przewiozłam cztery litery ;) Ale zaliczyłam spacer z ulubioną kawą w ręku w słoneczny dzień :) A u mnie jak wynik zły to nikt nie dzwoni, ani nic nie wysyła.
  • EVELINE najważniejsze, że wynik dobry. Bardzo się cieszę. Teraz to już z górki. Kontrola, kontrola, kontrola. Moja dr mówiła, że jeśli wynik dobry to cytologia dopiero za rok, potem co rok przez 3 lata, a jak będzie wszystko ok to wskakujesz w program cyto co 3 lata. Nie ma potrzeby maltretowania szyjki szyjki częściej, bo to zawsze ingerencja i naruszenie struktury tkanek
  • YASMINA jeszcze nie tak z górki mam bo w wyniku po konizacji było tak: Fragment szyjki 2,5x1,5x0,8 w stanie przewlekłego zapalenia dużego stopnia z nadżerką prawdziwą I gruczołową częściowo zepidermizowaną, z ogniskiem nabłonka płaskiego signis carcinoma praeinvasivum, zmiana widoczna na granicy ujścia zewnętrznego, tapetuje gruczoły błony śluzowej kanału szyjki macicy, nie można się wypowiedzieć co do radykalności zabiegu. Materiał przebadano w całości. A na cytologię co 3 lata nie zdecydowałabym się na pewno, nie przy HPV, tylko co pół roku. Wiem, że wirus może zaniknąć ale przecież nie zawsze zanika.
  • Cytologia co trzy lata? Max co rok. W przeciągu 3 mcy z CIN 2 miałam CIN 3 to po 3 latach nie byłoby chyba co leczyć :-( Dostałam okres normalnie, ale bóle przy nim nie do zniesienia. Na szczęście koleżanka poratowała mnie silnym środkiem p/bólowym. Muszę załatwić na niego receptę. W końcu muszę wybrać się po wynik i wypis ze szpitala i zobaczyć co mi tam dokładnie nawypisywali. Zapytam przy okazji o szczepionkę na hpv i testy . Szczepić się, czy nie bo opinie różne są.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat