Witajcie potrzebuję wsparcia.

6 lat temu

Witajcie.

Wczoraj dowiedziałam się, że moja cytologia jest zła. Rak szyjki macicy.

W poniedziałek wyniki histopatologi więc będzie wiadomo coś więcej.

Trochę szok bo cytologia z przed 14 miesięcy nic nie wykazała. Staram się trzymać ale trochę ciężko.

Mam 37 lat.

67 odpowiedzi:
  • 6 lat temu

    Dziękuję agnieszka76 za słowa otuchy:-) Kiedy przyszłam na wizytę aby wyjąć wkładkę domaciczną bo skończył się termin okazało się, że zrobiła mi się narośl na terczy szyjki macicy i częściowo w kanale. Mój ginekolog pobrał odrazu materiał do badania histopatologicznego oraz zrobił cytologię. Wyniki cytologi przyszły w piątek i niestety nie są dobre. Wyniki histo mają być w poniedziałek bo mój lekarz zrobił alarm i zadzwonił aby się pospieszyli. Wypisał mi też skierowanie do onkologa. Czekam więc na wyniki histo. Jestem w sumie nastawiona na wycięcie wszystkiego nie jest to dla mnie problem. Tak naprawdę martwię się czy nie mam tego jeszcze w innych miejscach i czy uda się mnie wyleczyć.

    :-(

  • 6 lat temu

    agnieszka76 ile czasu dochodziłaś do siebie po operacji? Ile czasu byłaś w szpitalu i czy bardzo Cię bolało po operacji? Jeśli tak to ile czasu to się utrzymywało. Kiedy wróciłaś do normalnego życia (sex, sport)?

    Pozdrawiam

  • 6 lat temu

    Niestety badanie histopatologiczne potwierdziło obecność obcego.

    Rozpoznanie wstępne:

    Materiał zawiera utkanie nisko zróżnicowanego nowotworu złośliwego, najprawdopodobniej pochodzenia nabłonkowego (raka).

    W celu doprecyzowania diagnozy zlecono wykonanie badań immunohistochemicznych- diagnostyka w toku.

    Tak to wygląda:-( Buuuu...

    No nic trzeba się zacząć leczyć.

  • 6 lat temu

    Jutro będę dzwonić bo dziś nie udało mi się go złapać. Mam nadzieję, że pójdzie szybko. Agnieszka a Ty ile czasu czekałaś na operację? 

    Ile czasu dziad siedział w Tobie zanim go znaleźli?

    Wpis edytowany dnia 09-04-2018 17:29 przez Anysz
  • 6 lat temu

    Jutro o 19.00 wizyta u onkologa!!!!

    Udało się :-)

    Do biegu gotowi start!!! :-)

    Ja też mam trafić do dobrego speca:-)

    Mam nadzieję, że szybko wytną obcego!

  • 6 lat temu

    Tak jestem bojowo nastawiona bo nie lubię jak ktoś lub coś mi się z buciorami w moje życie ładuje:-) 

  • 6 lat temu

    Anysz  a Ty wiesz,że ja też tak byłam bojowo na to wszystko nastawiona. Mój mąż miał mokre oczy od początku, chłopcy wypytywali, dociekali a ja nastawiona byłam jak na wojnę. Może to wynika z charakteru ale rzeczywiście do dziś uważam, że jeśli życie serwuje nam kłody pod nogi to nie ma co .... trzeba działać, podchodzić do tej walki zadaniowo.Ja tak uważam.To zdecydowanie pomaga, przynajmniej mi takie nastawienie pomogło.Czy płakałam ?  A pewnie, ryczałam, krzyczałam, straszne to było ale potem ocierałam oczy żeby też nie zwariować i umawiałam się z lekarzami, dociekałam co i jak, wyszukiwałam kobiet które mają chorobę już za sobą i dopytywałam jak sobie z tym radziły. Ja jestem z dużego miasta, mamy tu znany ośrodek onkologiczny ale ja zdecydowałam się na inny szpital. Wiedziałam dokładnie co mnie czeka i w zasadzie mnie nie dziwiło nic. Agnieszka76 napomknęła o rodzaju operacji u mnie. Ja miałam radykalną histerektomię przeprowadzoną laparoskopowo. Usunięto wszystko łącznie ze wszystkimi węzłami chłonnymi. Tuż przed operacją moja lekarka mnie poinformowała, że będzie stawać na głowie,żeby się udało laparoskopowo usunąć wszystko ale jeśli się nie uda to będę miała cięcie. Ja na to ok Pani Doktor, wszystko proszę robić, ja dam sobie radę ze wszystkim, mam dla kogo żyć i się dostosuję. No teraz to brzmi nawet heroicznie ale ja tak mówiłam na poważnie. Wiedziałam, że potem dopadnie mnie menopauza ze wszystkimi jej skutkami ale co tam menopauza jak mowa jest o raku...rozumiesz ?  Szereg badań przygotowujący mnie do radykalnej też był dyskusyjny bo nawet tu na tym portalu odbierałam głosy,że tego a tamtego badania nie powinno się robić jednocześnie...Ale ja zaufałam fachowcom. I się nie zawiodłam. A teraz ?  A teraz jestem prawie 2,5roku od mojej radykalnej. Żyję całkiem nieźle, bardzo szybko wróciłam do pracy ale nie wariowałam, uważałam, żeby nie nosić nic ciężkiego ani się nie forsować przynajmniej jakieś 2miesiące od operacji,  od zawsze biegałam i to się nie zmieniło, sex oczywiście jak najbardziej z tą różnicą,że teraz niepotrzebne nam jakiekolwiek zabezpieczenia. Jedyne co się zmieniło u mnie przynajmniej to najpierw co kwartał a teraz co pół roku niezbędne są kontrolne badania. Trzeba je robić, licho nie śpi. Nikt nigdy nie powiedział mi, że rak nie wróci. Uff rozpisałam się bardzo ale jestem przekonana,że może przyda Tobie się kilka rad ode mnie bo kto inny jak nie my kobiety możemy być dla siebie w takich sytuacjach podporą. Trzymaj się i dawaj znać na bieżąco. 

  • 6 lat temu

    Witajcie dziewczynki:-)

    Po wizycie u onkologa sytuacja wygląda następująco.

    Rokowania pozytywne:-)

    Do wycięcia wszystko łącznie z węzłami chłonnymi.

    Jak dobrze pójdzie to operacja w ten piątek lub w poniedziałek.

    Jutro rano mam się stawić u ordynatora w szpitalu i ustalić co i jak :-)

    Jeszcze trochę nerwów mnie czeka ale po dzisiejszej konsultacji nastawienie pozytywne:-)

  • 6 lat temu

    Już po wizycie u ordynatora😊

    Jutro o 7.30 mam się stawić w szpitalu bo będzie consilium i podejmą decyzję kiedy moja operacja. Najprawdopodobniej będzie to w poniedziałek lub wtorek.

    Do wycięcia wszystko łącznie z jajnikami dla pewności.

    Rokowania dobre i bardzo duże szanse na całkowite wyleczenie bo gnojek jeszcze mały.

    Oczywiście wszystko napewno będzie wiadomo jak zbadają to co wytną ale jestem pozytywnie nastawiona😊

    Miłego dnia kochane dziewczyny

  • 6 lat temu

    Właśnie zadzwonili ze szpitala.

    Operacja najprawdopodobniej 20 kwietnia. 18 mam się stawić na wizycie z wynikami badań które dziś zrobiłam.

    Wydaje mi się, że Pan Profesor który ma mnie operować lubi operować w piątki😉😊



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat