Cześć, dziewczyny! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Właśnie wróciłam z kolejnego wlewu. Mam złe wieści. Z 67,9 marker skoczył na 80,2 i to w ciągu 3 tygodni! Taxol ewidentnie nie działa i lekarka podjęła decyzję o zakończeniu leczenia, możliwości się wyczerpały. Jutro mam się zgłosić do paradni po skierowanie na TK. Znowu podwojono, w stosunku do obecnej, dawkę leków przeciwbólowych.
Nana wieści przynosisz poważne i smutne.Nie ma co brać leku skoro nie działa.Fizycznie nic to nie wnosi a psychicznie to nie z Tobą te numery.Za mądra jesteś i za doświadczona.Bierzesz pod uwagę jakąś konsultację w innym ośrodku?
Nana, zrób TK i wtedy może lekarka podejmie decyzję co do dalszego leczenia. Kiedyś wspominałaś o leku Vepesiid. Nic na temat tego leku nie wiem ale jak ma być skuteczny to warto powalczyć o refundację. Konsultowałaś się w Bydgoszczy ? Podobno tam są b. dobrzy lekarze. Bądź dobrej myśli.
Hej Kobiety siedzę jak na szpilkach bo cały czas nie dotarł do nas wynik PETa. Moja Mama dodatkowo zaserwowała sobie upadek i złamała nos...rozbiła kolano (nie zauważyła podwyższonego krawężnika).
Jest poszyta i cała w siniakach. Tak mi Jej żal, że aż mi się chce ryczeć. Wspieram Ją najlepiej jak umiem, z całej siły. Podczas gdy byłam z nią na ostrym dyżurze zrobili jej TK głowy i wyszło tam jakieś niewielkie zaciemnienie. Pani Doktor podejrzewa, że to może być jakaś zmiana związana z wielkiem lub małym udarem, który wcale nie dał objawów). Jednakże, jak powiedziałam, że Mama leczy się onkologicznie stwierdziła, że dla pewności trzeba zrobić TK z kontrastem. Żeby już Mamy tak nie naświetlać tym TK idziemy z nią na rezonans pojutrze. Mam nadzieję, ze ta zmiana okaże się drobnostką, ale bardzo się boję. Powiedzcie prosze czy przy tym robalu miałyście jakieś zmiany w głowie/mózgu?
Nana- nie poddawaj się. Ja bym radziła Ci żebyś pojechała do prof W. z Bydgoszczy jeszcze na konsultacje, ale Ty wiesz najlepiej co robić. Trzymam kciuki.
Odezwijcie się Kochane. Potrzebuję Waszego wsparcia.
ania-walczę. .. podejdź do tego spokojnie, ja też kilka miesięcy temu panikowałam bo moja mamę bolała bardzo głowa przez dłuższy czas i się balam czy to nie przerzuty do mózgu.poszłysmy do neurologa który zlecił RM pod kątem zmian meta i nic nie wyszło na szczęście a bóle głowy z czasem ustały samoistnie wiec spokojnie, to pewno nie to czego się obawiamy ale wauto sprawdzić dla świętego spokoju.trzymam kciuki i pozdrawiam
Ania_walczę_o_mamę słyszałam o przerzutach raka jajnika do mózgu (a raczej czytałam tutaj i na innym forum), ale nie są to chyba częste przypadki, a zwłaszcza nie na takim etapie jak jest Twoja mama. Wiadomo, że niepokój jest, ale bądź dobrej myśli... wiem... łatwo się mówi. Jak ja Cię dobrze rozumiem...doskonale Cię rozumiem. Ściskam mocno i pisz co z mamą.
Miałam do czynienia z przerzutami do mózgu u koleżanki.Pomimo b.wysokiego stopnia zzawansowania (na początku tylko otworzyli i zaszyli.. przeżyła 3 lata z czego kilka mies przed zdiagnozowano przerzut do mózgu.Miała problemy z chodzeniem ,oddawaniem moczu,guz jednak objawił się najbardziej tym że miała objawy padaczkowe co chyba jest najczęstszym objawem.Przerzuty do mózgu są jednak rzadkie i mam dużą doze optymizmu co do mamy.Byc może jest to jakas zaszłość.Jednak lekarz musi dmuchac na zimne.Glowa do gory.Będzie ok -zobaczysz :)
Nana, smutne wieści na początku nowego roku, ale nie poddawaj się i jak radzą dziewczęta może jeszcze inny lekarz coś poradzi. Będę się modlić o siły dla Ciebie.
Aniu_walcze_o_mamę, wydaje mi się, że gdyby to był przerzut do mózgu i w dodatku widoczny już na tomografii to mama miałaby jeszcze inne objawy np. zawroty głowy, problemy z mówieniem. Tak mi się wydaje. Trzeba być dobrej myśli.
Pozdrawiam wszystkie dziewczęta.
Witajcie 🙂 Aniu, też obawiałam się przerzutów do mózgu choć faktycznie chyba nie są częste. Obiło mi się o uszy, że Kora ma takie przerzuty i znów jest na chemioterapii. Miałam problemy z pamięcią, bóle głowy, zawroty i mdłości ale badania wykazały, że z moją głową wszystko okay. Problem tkwił w kręgosłupie a nie w głowie i nie miał związku z nowotworem. Trzymam kciuki za pozytywne wyniki badań Twojej mamy. Udar podobnie jak zawał można przejść bezobjawowo, więc uszy do góry. Nano, cóż tu rzec. Sama wiesz o chorobie więcej ode mnie, więc wiesz też, że póki żyjemy wszystko zdarzyć się może. Trzymaj się.