MW z reakcja na chemie skutkami ubocznymi naprawde bywa roznie. Moja mama dosc dobrze to zniosla. Skutki uboczne to byly bole miesni bole kosci ktore wystepowaly na 3 dzien po chemii i utrzymywaly sie kilka dni, ale to tez bylo tak ze z roznym nasileniem po poszczegolnych wlewach. Jesli chodzi o jej funkcjonowanie to oczywiscie nie pracowala i nie pracuje nadal ale w trakcie chemii zyla normalnie tzn gotowala robila cos w domu jezdzila samochodem. Bylam zaskoczona bo tez wyobrazalam sobie ze bedzie duzo gorzej. Moja mama ma 53 lata, wiem ze Twoja mama jest starsza, ale mam tez przyklad mojego dziadka. Przechodzil chemie w wieku 80 lat i tez normalnie funkcjonowal. Tak bylo u nas. Wiem ze czesc kobiet przeszla to duzo gorzej starszych czy mlodszych. Zalezy od organizmu nie ma scislych regul.
MW- moja Mama też była tak szybko wypisana ze szpitala. To normalne. Na Twoim miejscu przychodziłabym na noc do Mamy jeszcze z tydzień. Robiłabym Jej zakupy, żeby nie musiała dźwigać i żeby się nie przeziębiła bo po operacji jest osłabiona a pogoda szalona. Moja Mama po każdym podaniu chemii najgorzej czuła się każdego trzeciego dnia, czasem wstawała późnym popołudniem. Dużo schudła po operacji i podczas chemii, ale już nabrała ze 12 kg:-) Moi Rodzice mieszkają we dwoje i Tata pracuje więc Mama zostawała sama i nic złego się nie działo. Musicie zobaczyć jak Mama będzie reagowała na chemię i wypracujecie sobie schemat działania i opieki zgodnie z potrzebami. Ważne żebyście szczerze rozmawiały i się wspierały. Buziaki dla Was wszystkich!😍
Witam Was wszystkie, jak tam weekend Wam mija? Moja mama nadal w szpitalu...trochę wczoraj jej siadło samopoczucie. Mama niestety mam historię z depresją - dlatego tak bardzo się martwię. Miała wymioty, oczywiście ciśnienie jej skoczyło...ale teraz bierze kroplówki i może jakoś się dźwignie??? mam wrażenie, że te mioty to może być skutek narkozy chyba? zobaczymy czy ją jutro wypuszczą? Lekarz mi jeszcze raz dziś powtórzył, że to była rozległa operacja, ale ...to w sumie wiem...czekam na histopato...chcą podać jej szybko chemię ... mama ma bardzo słabe żyły - to chyba nie jest dobrze. ale najważniejsze aby szybko nabrała sił i zaczęła jeść. mocno pozdrawiam
MW, masz rację, wymioty po operacji to najprawdopodobniej skutek narkozy. Nie jest to regułą, ale niektórzy tak mają. Jeśli już przed chemią żyły są słabe, to najlepiej poprosić o skierowanie na założenie portu, wtedy chemia jest podawana przez port i żyły nie są obciążone. U osób starszych, nawet jak mają dobre żyły, to często już po pierwszym podaniu chemii zaczynają pękać lub "chowają się". Im szybciej założą port, tym lepiej, bo potem może być problem nawet z pobraniem krwi. Zabieg wykonuje chirurg w miejscowym znieczuleniu.
Witam! Szukam informacji n/t przerzutów w raku jajnika do węzłów chłonnych okołobiodrowych i przynerkowych,ale przyznam ,że bezskutecznie.Czy któraś z was zetknęła sie z takimi właśnie przerzutami i sposobu leczenia.
Tess, tak się złożyło, że ostatnio rozmawiałam o tym z panią doktor na kontroli i mówiła mi, że jak nowa zmiana nowotworowa jest miejscowa czyli na przykład na kikucie kiedy ktoś jest po radykalnej operacji, to możliwa jest operacja a kiedy przerzut jest do węzłów chłonnych to tylko chemioterapia i nic więcej nie zrobią, co mnie trochę zmartwiło. MW, jak mamusia? Pozdrawiam Dziewczyny :)
MW to normalne. Może minąć trochę czasu zanim mama oswoi się z sytuacją. Może warto pomyśleć o rozmowie z psychoonkologiem.
Tess moja mama w chwili diagnozy miała już wiele zajętych węzłów chłonnych najdalej w węźle nadobojczykowym. Wtedy lekarka mówiła, że jeśli chemia na nie nie zadziała będzie radioterapia. Po chemii zmniejszyły się wszystkie znacznie, a jakie są teraz dowiemy się w piątek.
Znam przypadek, gdzie operowano przerzutowe węzły chłonne. Brat mojej koleżanki miał taką operację, bardzo inwazyjną bo te węzły były różnie umiejscowione. Może lekarze podjęli się tego, bo był to młody chłopak (20 lat)... Z perspektywy czasu rodzina żałuje, że poddano go tej operacji, bo całkowicie osłabiła i organizm nie miał siły walczyć dalej. Może warto żebyś udała się gdzieś na konsultacje...