Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam wszystkich bardzo serdecznie:)
Dawno nic nie pisałam, chociaż staram się czytać na bieżąco. Trochę się pogubiłam bo tyle tu się dzieje. Czasem to wszystko jest takie przerażające, a szczególnie te wędrówki po szpitalach i opieszałość lekarzy. Aktualnie jesteśmy w trakcie walki o jakiekolwiek zainteresowanie babcią. Niestety lekarka która niby ją leczy spisała ją na straty, że tak to brzydko nazwę, natomiast inna pani doktor która w zastępstwie tamtej przyjmowała powiedziała żeby się nie poddawać i walczyć bo można babcie leczyć, przynajmniej zatrzymać chorobę. Ale to inna bajka...
Co do pęcherza to ostatnio jak mama miała kolejną serię tych wlewek, pani która podaje jej te wlewki mówiła, że w ciągu ostatnich 2 lat liczba zachorowań na tego potwora zwiększyła się kilkakrotnie. Niestety Heniek ma rację duża wina w tym lekarzy pierwszego kontaktu, bo najzwyczajniej w świecie nie znają się. Potwierdziła to ta pani w szpitalu, że pacjenci zgłaszają się zbyt póżno do odpowiedniego lekarza. Opowiadała z relacji pacjentów, że miesiącami byli leczeni antybiotykami jak pojawiła się krew w moczu. Lekarze wymyślają przeróżne diagnozy, tylko niestety nie takie jak potrzeba. Straszne rzeczy, bo wiadomo jak to jest z tym potworem.
Kochani wszystkiego dobrego i dużo zdrówka i siły:)
Witajcie Kochani:) Trochę czasu mi zajęło żeby nadrobić zaległości, ale jestem już na bieżąco.
remil oj masz bardzo dużo siły i podziwiam Cię. Widać, że nie jest Ci łatwo i do tego wszystko na Twojej głowie. Wiem coś o tym jak rodzina nie poczuwa się do pomocy. Tak jest i u mnie z babcią. Cała opieka nad babcią spadła na moją mamę chociaż ma 3 rodzeństwa i nawet nie zapytają czy żyję. To jest bardzo przykre a nawet denerwujące bo najzwyczajniej w świecie człowiek czasem już nie daje rady. Ale z tym hospicjum może nie głupi pomysł, alba ta pielęgniarka która mogłaby na kilka godz.przychodzić do taty.
Heniek gratuluję kolejnego wnusia.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę duuuuużo zdrówka:)
Witam wszystkich cieplutko:) Dawno nic nie skrobnęłam ale czytam regularnie. Jakoś ostatnio ciężko się zrobiło. Chyba jestem słaba i zaczynają mnie dołować te wszystkie choroby. Z mamą na szczęście wszystko dobrze, kolejna cystoskopia pod koniec roku. Ale teraz ciężko jest z babcią. Pamiętacie, pisałam kiedyś że ma chłoniaka. Zlecają kolejne badania, tym razem tomografię bo usg jakieś podejrzane wyszło. Węzły wszystkie zajęte a leczenie żadne. Coraz trudniej żyć z tą świadomością że jak się okaże po tej tomografii że coś jest w klatce piersiowej i jamie brzusznej, a babcia ze względu na wiek nie kwalifikuje się do żadnego właściwie leczenia to aż strach pomyśleć...... A poza tym ona właściwie nie jest świadoma całej tej choroby, bo postanowiliśmy nie wtajemniczać jej w szczegóły.
Oj czarownica Ty jesteś jakąś nieziemską istotą. Tyle w Tobie siły i takiej pozytywnej energii, a poza tym tyle lat tu jesteś i pomagasz innym. A i Ciebie heniek aż miło poczytać:)
Życzę wszystkim dużo zdrówka i siły:) Buziaki
margo16 super że czujesz się lepiej i prędko wracaj do pełni sił:)
remil co do tej złośliwości raka pęcherza to owszem trzeba się niestety zgodzić, ale to nie jest tak że to G1 każdy ma tylko na chwilę jak to zacytowałeś pana profesora. Lekarz u którego leczy się moja mama ma takich pacjentów którym nie odrasta ten potwór już nawet 10, 15 lat, więc to chyba nie u wszystkich tak jest.
Karolina nie martw się na zapas, poczytaj wypowiedzi osób które były w podobnej sytuacji. Jak masz jakieś pytania to śmiało. Sama widzisz, że to forum jest bardzo pomocne:)
ania2 co tak u Ciebie?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo zdrówka:)
remil nie znam się za bardzo ale chyba takie powikłania niestety mogą się zdarzyć. Nie martw się na zapas. Ale wiadomo, że czekanie jest najgorsze.
No czarownica z Ciebie to taki włóczykij:) Ale dobrze trzeba korzystać z pięknej pogody:)
ania2 super wiesz że cieszymy się razem z Tobą!
nixe20 masz rację oby tak dalej, lubimy takie dobre wiadomości.
Buziaki dla wszystkich
ania2 To prędziutko napisz jak będziesz po, żeby przekazać nam dobre wieści:) mama miała już 12wlewek, 6 na początku leczenia co tydzień, póżniej w odstępie półrocznym po 3 raz w tyg. i tak aż będzie ich 27. Trochę dałaś mi do myślenia, bo mama nigdy nie miała wznowy, niski stopień złośliwości, to już sama nie wiem??? Muszę to z kimś skonsultować. Na szczęście wszystko w porządku i oby tak dalej:) Dziękujemy bardzo i buziaki:)
remil a my się cieszymy razem z Tobą:) Pozdrowienia również dla taty:)
Wiecie co z tymi wlewkami to rzeczywiście różnie bywa. Lekarz zdecydował żeby je mamie podawać, chociaż też zaznaczył że nie zawsze tak jest. Czasem też się zastanawiałam czy to dobra decyzja.
monikadanuta Kochana nie martw się na zapas, a poza tym tak jak czarownica napisała trzeba się szykować do walki:)
ania2 pamiętam że jakoś w lipcu miałaś mieć cystoskopię?
moni to oczywiste że w pierwszej chwili po takich wiadomościach człowiek załamuje ręce i traci siły do życia do walki. Kochana to już masz za sobą bo jak sama napisałaś nie masz siły płakać. To znak że już jesteś gotowa go kolejnego etapu. Teraz trzeba się przez chwilę (ale nie długą) zastanowić i opracować plan działania. Wiadomo, że nie będzie prosto ale nawet sama nie wiesz ile masz w sobie siły do walki. Czasem nam się tylko pozornie wydaje, że już nie dajemy rady ale to nie prawda. Razem dacie radę:) Trzymajcie się dzielnie, a Ty bierz się w garść Kobieto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ania2 dokładnie 16 miesięcy. Każda kolejna cystoskopia nieżle człowieka stresuje, ale przecież musi być dobrze:) u Ciebie pewnie też będzie ok:)
majka6301 witaj :) TK oczywiście wyjdzie dobrze, bo przecież nie może być inaczej:) Buziaki i pozdrowienia dla Wszystkich:)