od 2018-03-08
ilość postów: 19
No i okazało się, że nie zrobią mi badań 'w każdej placówce'. Pani onkolog powiedziała, że mi nie pomoże, bo to sprawa dla hematologa i mam iść poprawić kartę, bo inaczej 'się nie da'. Wyszłam i się rozpłakałam...
Umówiłam się do internistki znowu, na za tydzień. Jak mi powie, że ona już tego nie może poprawić, bo karta jest otwarta, to nie wiem, co zrobię :(
Mam tak bardzo dosyć :( jeszcze posypałam się psychicznie (leczę się psychiatrycznie też) i jest mi podwójnie trudno z tym wszystkim :(
Dziękuję,
Wizyta szybko, bo już w przyszłą środę :)
No nic, poddałam się i zapisałam do Magodentu. Nie mam siły walczyć dalej o tę kartę... Przerasta mnie to trochę...
Po długich bojach (nie zamknęli mi jednak karty w centrum onkologii tydzień temu... dopiero jak udało mi się dodzwonić do lekarki do gabinetu, to zamknęła...) udało mi się zdobyć dzisiaj nową kartę. Wszystko byłoby wreszcie fajnie, ale nie, nie ja... Dzwonię na Chocimską i dowiaduję się, że nie mogą mnie przyjąć, bo mam wpisaną 'poradnię onkologiczną', a nie 'hematologiczną' w karcie :/ ręce mi opadły... Byłam już dwa razy dzisiaj w przychodni i nie ma mowy, żebym szła jeszcze raz. nie mam siły... I tutaj pytanie - czy warto rozważyć szpital na Banacha albo Magodent w Warszawie? Czy uparcie próbować dostać się do Instytutu Hematologii?
Pomocy, bo już prawie płaczę z tego wszystkiego :( ile trzeba mieć siły i samozaparcia? :(
carlo, te dwa parametry 'dziwne', to był jednorazowy przypadek, ale fakt, że się zdarzył... Więc faktycznie trudno powiedzieć, dlaczego.
Myślę, że po prostu muszę na spokojnie poczekać na badania i wyniki, nic sama nie wymyślę.
OnaM - ja miałam w Centrum Onkologii robioną tomografię z kontrastem od głowy do miednicy. Wydaje mi się, że przy diagnostyce to jedno z podstawowywch badań, ale mogę się mylić, bo jestem świeżak ;)
Joka0, jeśli chodzi o wyniki, to leukocyty na poziomie około 18G/l, podwyższone leukocyty, monocyty, neutrofile, płytki krwi w rozmazie komputerowym. W rozmazie ręcznym pojedyncze metamielocyty (do 4), limfocyty atypowe (do 3), podwyższone granulocyty kwasochłonne (7), obniżone limfocyty - do 15 (tego nie rozumiem - skoro w komputerowym są podwyższone, to czemu w ręcznym obniżone?), przy czym rozmaz ręczny bywa prawidłowy. Do tego CRP mocno podwyższone - do 14. Nieznacznie też LDH.
To chyba tyle grzechów ;)
nala123, dokładnie, jakbym się stresowała, to absolutnie niczego by to nie zmieniło... Przynajmniej na czas diagnostyki mogę to sobie darować ;) Poza tym już bym chciała w końcu wiedzieć, co mi jest. Może wyjaśni się, dlaczego ciągle jestem tak potwornie osłabiona... Może coś uda się z tym zrobić...
Bardzo dziękuję za odpowiedź :) czeka mnie jeszcze kolejna wizyta w rodzinnego i próba zmuszenia go do wystawienia karty... W tym tygodniu stwierdził, że on nie może i dał mi tylko skierowanie do szpitala... A lekarka na izbie też nie mogła wystawić karty i odesłała z powrotem do internisty. Ehh ta biurokracja...
Witam wszystkich :) po bardzo długich bojach udało mi się (a właściwie nie mi samej) zarejestrować :)
Mam 28 lat (no, prawie 29 - 14 marca urodziny) i właśnie wracam z izby przyjęć instytutu hematologii, gdzie usłyszałam, że mam prawdopodobnie przewlekłą białaczkę limfatyczną (wcześniej podejrzewana szpikowa). Jednak wyniki badań mam na tyle dobre, że nie wymagam hospitalizacji. Mam się zgłosić z kartą DILO do poradni przy Chocimskiej. W sumie na ten moment nie mam większych pytań, wcześniej panikowałam przed pobytem w centrum onkologii, ale to już za mną ;) chciałam się jednak włączyć i napisać, że nawet u niespełna trzydziestolatki może być, póki co, podejrzenie PBL.
Na razie się nie stresuję, lekarka powiedziała, że nawet jeśli to to dziadostwo, to przy moich wynikach prawdopodobnie zostanie zastosowana strategia 'wait and watch'.
W sumie jedno pytanie: czy jest jakaś reguła, w jakim czasie choroba może się rozwijać? W miarę stabilne (ale złe) wyniki mam od jakichś dwóch lat.
A może ktoś z Was korzystał z przychodni przy Chocimskiej z kartą DILO i wie, jak długo jest mniej więcej kolejka?