lidunia57, Wygrał

od 2010-05-10

ilość postów: 3

Choruję od 5 lat na raka jajnika. przez cały czas, z małymi przerwami, mam chemię. Staram się.

Ostatnie odpowiedzi na forum

już wim co w życiu jest ważne, napiśmy co to takiego :))

13 lat temu
Kochani, bo chyba tak moge do was mówic. ja rowniez Od kilku lat walczę i stwierdzam, że humor, pasja i wiele siły daje możliwość na normalne, w miarę, życie. Myslę, że trudność tej choroby polega na tym ,że czasami odpuszcza i człowiek ma nadzieje że już ma ja za sobą, ale ona wówczas się odzywa i mówi " akuku". Gdzieś za plecami, gdzieś w środku duszy, na samym jej dnie leży niepokój, który niezależnie od obrotu sprawy, pozostanie tam. Trzeba nauczyć się z tym żyć ( choć czasami tak trudno). Pozdrawiam.

Jak walczyć z rakiem

13 lat temu
Do Oczko. Nigedy, ale to nigdy nie stracilam wiary i checi do zycia, mimo wielu cierpien i bólu. Chciałam powiedziec, że tak naprawde sila jest w czlowieku a przyjaciele po pewnym dluzszym czasie mogą nas potraktowac tylko jak choroba i wtedy jest amen. Mam super przyjaciół, którzy bardzo mi pomagali i chcieliby nadal, ale ja nie mogę juz znieść, że jestem dla nich tylko chorobą a nie osobą z mnóstwem innych przymiotów. Tak więc, nie zawsze jest tak jak byśmy chcieli. Czasami dobrze jest porozmawiac z kimś madrym, kto nie ma zielonego pojecia o nowotworach, skutkach ubocznych etc.,ponieważ ma swieże, inne spojrzenie na wiele spraw i może nam otworzyc oczy. Mnie po 5 latach walki najlepiej robi odcięcie się od ludzi, którzy znaja się na nowotworach, którzy chętnie mnie ochraniają. Puszczam się na żywioł, gnam w nieznane i nie myslę, że za trzy tygodnie czeka mnie kolejna chemia. Pozdrawiam. L.

Jak walczyć z rakiem

13 lat temu
Witajcie Ewita i Oczko. Przeczytałam wasze wypowiedzi i trzymam kciuki za was obie, choc kazda jest w diametralnie innej sytuacji. Jedna wie, bo przezywa chorobę, druga bo doświadcza jej w najblizszym otoczeniu. Choruje na raka od 5 lat. Miałam ponad 30 chemii i będa dalsze. Nie wiem jak Oczko, ale ja i mnóstwo moich znajomych chorych na raka nie chce słuchać, że wszystko będzie dobrze, bo tak naprawde tego nikt nie wie. Czasami wystarczy zwyczajnie być, powiedzieć rozumiem czy nic nie mówiąc i nie robiąc na siłę, trwac przy chorym. Świat się kręci i osoba dotknięta choroba w pewnym momencie sama zacznie chciec pomocy. Wnioskuje, że jestescie z duzych miast a w większosci miast działa " Akademia walki z rakiem", tak znajdziecie pomoc dla chorych i dla rodzin. naprawde warto - sama kiedyś korzystałam. Mozna równiez zakupić lektury i zawrzeć przyjaźnie na lata. Pozdrawiam ciepło.