Joanna P, Wspiera

od 2019-02-02

ilość postów: 134

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Lenka...dziękuję.Również trzymam kciuki za Twego Tatę i wierzę,że będzie dobrze.Też zastanawiamy się wszyscy ,jak w tym przejściowym okresie wspomóc Mamę.Zakupiliśmy 24 sztuki Nutridrinków ,w szpitalu poradzono by przez 12 dni piła je po dwa dziennie aby wzmocnić organizm do walki z chorobą.Poza tym pije więcej wody ,niż zwykle..

Dobrze,że u Was ten czas oczekiwania to tylko 2 tygodnie.4 tygodnie czekania to koszmar.Nie wiadomo czym zająć myśli

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Lenka,moja mama kilka dni po zabiegu miała krew w moczu,została wypisana ze szpitala dopiero gdy mocz się poprawił.Na wyniki czekamy jakoś długo...Heniek mówi,że powinny być za ok dwa tygodnie ,u nas kazali przyjść mamie do poradni dopiero 4 tygodnie po zabiegu.Taki ustalili termin.Na szczęście to już w ten czwartek..Tak,jak wszyscy mówią,najgorsze jest czekanie w niepewności.I świadomość upływającego czasu.I również nie wiemy ,czy guz został usunięty w całości czy tylko część.Z karty informacyjnej nie udało sie tego odczytać

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam wszystkich.Musi być dobrze..Bardzo źle dzisiaj spałam,budziłam się co chwilę i starałam odganiać od siebie czarne myśli,ale tak trudno ich nie mieć.Mieszkam bardzo blisko rodziców,właściwie okno w okno.Nasze bloki stoją naprzeciwko siebie.Widujemy się praktycznie codziennie.Nie wiem jak dałabym radę żyć,jeśli...Jest mi to trudno wyobrazić,a już zupełnie nie wiem,jak przeżyłaby to moja młodsza córka.Ma dopiero 8 lat i babcia jest z nią praktycznie od trzeciego tygodnia życia codziennie.Bardzo szybko wróciłam po jej urodzeniu do pracy,a pracuję od 6 rano,więc to babcia ją budzi,robi śniadanie,prowadzała do przedszkola,teraz do szkoły.Krótko po tym ,jak dowiedzieliśmy się,ze "coś tam jest w pęcherzu" byłam u psychologa szkolnego.Obiecała,że jesli tylko będzie taka potrzeba ,to ona zrobi wszystko by pomóc Małej przez to przejść.Tak bardzo się boję.Mama tak bardzo chce jeszcze żyć,mówi,że głównie dla wnuczki,tak bardzo się kochają:(.

Rozumiem,że nikogo nie ma z Białegostoku,kto mógłby doradzić ,do kogo udać się by skonsultować wyniki i by ewentualnie kontynuować leczenie?Pielęgniarka w szpitalu,gdzie mama miała robiony zabieg,rozmawiała ze mną prywatnie i mówiła,ze ona nie może niczego doradzić,ale jej tata ma raka pęcherza i też chore serce i ona nie zgodziła się na radykalną.Tata żyje dwa lata i póki co jest dobrze.Jednak po przeczytaniu tego forum uważam,że trzeba ryzykować.Mam nadzieję,że dostaniemy jeszcze czas...

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam .Przeczytałam w ciągu miesiąca praktycznie cały wątek..Problem dotyczy mojej mamy.W sierpniu przeszła zawał,ma wstawione stendy.Powoli zaczęła dochodzić do siebie,a nagle w grudniu pojawił się krwiomocz.Lekarz rodzinna zmieniła dwa razy antybiotyk od zapalenia pęcherza,zanim dała skierowanie na USG.I niestety,guz:(.Duży,około 8 cm.TK wykazało ,że poza pęcherzem jest czysto.17 stycznia był robiony zabieg TURBT,teraz czekamy na wyniki.Mama póki co czuje się dobrze,jest pewna,ze to nic poważnego.Ze śmiechem mówi,że jeśli będzie trzeba to niech usuwają pęcherz,chce jeszcze żyć.Strasznie się o nią martwimy,póki nie ma wyników to nie panikujemy,ale przygotowujemy się na każdą wersję i będziemy walczyć.I tu mam pytanie...Nie znalazłam nikogo na tym forum ,kto byłby z naszego miasta.Jesteśmy z Białegostoku.Może ktoś mógłby coś doradzić?

Lenka 35-przeczytałam o Twoim tacie,jak bardzo źle znosi to psychicznie i chyba jednak to prawda,że my kobiety jesteśmy dużo silniejsze.Moja mama po zabiegu zapytała tylko czy rozmawiałam z lekarzem.Po oczach poznała,że nie jest dobrze.Nie czekała na odpowiedź i powiedziała tylko:"błagam,nie mów nic ojcu".A później leżała prawie tydzień w szpitalu i podtrzymywała na duchu innych pacjentów.Jest bardzo dzielna i mam nadzieję,że tak pozostanie.