od 2018-02-26
ilość postów: 14
Św. Rita jest niezastąpiona w sprawach trudnych.
Również jesteśmy modlitwą razem z Wami.
Po pierwszym usunięciu i po re TURT, wydawało się nam , że już będzie tylko lepiej, ale niestety był progres.
Trzeba być czujnym i pilnować koniecznie systematycznych kontroli.
Teraz mamy do podjęcia decyzję, która jest chyba najtrudniejszą i najważniejsza decyzją w naszym wspólnym życiu.
Przed nami jutro konsultacja u innego lekarza, i już sama nie wiem co chciałabym usłyszeć..
Nitka, musicie cierpliwie czekać na wyniki, może wcale nie jest tak źle.
Trzymam kciuki .
Dziękuję, za tak szybka reakcję.
Mąż ma 56 lat.
Mąż boi się cystektomii, a ja boję się żeby nie było za późno i żeby nie było przerzutów bo wtedy podobno są gorsze rokowania. Jutro mamy wstępnie umówioną konsultację u innego lekarza, może to coś nam rozjaśni, choć boję się żeby nie było jeszcze większych wahań jeśli poda inna wersję, to wszystko jest takie trudno, ciężko z tym sobie poradzić....
Mam nadzieję - z pewnością odezwę się do ciebie mailowo, mam tyle pytań..
Musimy tylko ostatecznie poradzić sobie z podjęciem właściwej decyzji.
Czy Wy także mieliście z tym problem?
Witam, jesteśmy tu nowi , ja i mój mąż.
Rok temu mąż miał pierwszy zabieg TURT, potem re-TURT .
Wyniki hist - rak niskiej złośliwości naciekający T1.
Przez ok. rok spokój - systematyczne kontrole - w styczniu niestety wznowa.
Kolejny TURT - wyniki hist. niestety gorsze - progres - rak wysokiej złośliwości - G3T1.
Lekarz zaleca radykalne wycięcie pęcherza - czego mąż bardzo się boi i ma wątpliwości.
Proszę o pomoc i radę. Macie już doświadczenie.
Czy powinniśmy iść jeszcze na konsultacje do innego lekarza?
Czy zaufać temu i jak najszybciej pozbyć się gada?
Może jest ktoś z Poznania?
My leczymy się w szpitalu Św. Rodziny.
Może znacie jakiś lekarzy do których warto się udać na konsultacje.
Obecnie czekamy na TK - 05.03.
Prosimy o radę.
Pozdrawiam Żonka