Określenie "walczyć z rakiem" czy "przegrać z rakiem" budzi duże emocje wśród chorych onkologicznie oraz ich bliskich, ale spotyka się też ze sprzeciwem psychologów i psychoterapeutów. Walka zakłada albo wygraną albo przegraną. Ale czy przegrana oznacza, że ktoś był za słaby, żeby wygrać?

Po śmierci Tomasza Jakubiaka, ksiądz Grzegorz Kramer napisał: Pan Tomasz, jak tysiące innych, nie walczył. Pan Tomasz chorował na raka. Po naszej publikacji refleksji księdza na ten temat odezwało się wielu chorych, ich bliskich, lekarzy i psychoterapeutów. 

„Przegrać walkę z rakiem” – czemu ta fraza ma służyć? Od wielu lat przeszkadza mi ta medialnie promowana narracja „przegrać walkę z rakiem” i jej dewaluacyjna konotacja. Tekst na ten temat napisałam zaraz po śmierci Kory, gdy w mediach powtarzano, że „przegrała walkę z rakiem" - pisze psycholożka i psychoterapeutka Małgorzata Talarczyk. 

Walczyć z rakiem to jedno, ale "przegrać walkę z rakiem" to jeszcze gorsze. Jeśli ktoś tu przegrywa to aktualna medycyna - uważa psycholożka. 

"Od dawna męczy mnie powszechnie przyjęte sformułowanie: „przegrał/ła walkę z rakiem”. Niby nic złego, a jednak … z minusowym dla Podmiotu znakiem. Niezależnie jak bardzo ktoś był dzielny i silny w życiu, na koniec dostaje znak „minus”.  A przecież – w zależności od rodzaju nowotworu i dostępnych metod leczenia – to często jakby walka mrówki ze słoniem, gdzie wpisana jest „przegrana” jednej strony, ale nie chorującej osoby. Jeżeli ktokolwiek wówczas przegrywa, to na obecnym etapie rozwoju medycyna.

Słowo „walka” może mieć różne konotacje, np. wojenną, rywalizacyjną czy sportową, można również walczyć z sobą, można też zmagać się, ale czy walczyć z chorobą?
Mobilizacja psychofizyczna osoby chorej jest potrzebna, bo nawet przy złych rokowaniach cuda w medycynie się zdarzają. Bywa też, w niektórych rodzajach czy stadiach raka, że walka o życie toczy się poza świadomą wolą chorej osoby, więc jeśli w ogóle mówić o przegranej, to powtórzę - walkę przegrywa medycyna.
A na to dewaluujące jednostkę określenie, że ktoś „przegrał walkę z rakiem”, od lat nie ma we mnie zgody."

Podobnie myśli wielu chorych: 

- Beznadziejne określenie. Ja nie walczę z rakiem. Bo co to niby znaczy? MAM RAKA. I tyle w temacie.
Te wpisy medialne o przegranej walce z rakiem mnie dobijają psychicznie. Dlaczego nie mówi się o przegranej z udarem czy zawałem?

- Moja przyjaciółka mówi choroba jak każda inna i należy ją leczyć, a walka jest na ringu lub na boisku.

- My ciągle "musimy" o coś "walczyć". Jedyne czego tak naprawdę potrzebujemy jak jesteśmy chorzy to pomocy i wsparcia a nie toczenia kolejnej "walki". 

Uważajmy więc na język. Bo nieodpowiednie słowa mogą ranić. 

Zdrowia i trzymajcie się.