Joanna Kołaczkowska zmarła w nocy, jak piszą jej przyjaciele z Kabaretu Hrabi "odeszła w spokoju, bez bólu". Chorowała na raka. Od diagnozy minęło kilka miesięcy. Medycyna była bezsilna. Cud się nie zdarzył. Dziś wspominają ją bliscy i dalsi znajomi oraz miliony, które znały ją tylko ze sceny. Wszyscy tak samo poruszeni śmiercią Joanny Kołaczkowskiej. 

Szymon Majewski: Widziałem Cię na scenie Asiu z Hrabi, i gdy grałaś Pączka. Twój talent był pozaziemski, kosmiczny, po prostu KOŁACZKOWSKI! Nie wierzę, też w to, że piszę 'był'. On po prostu ciągle jest. Jest z nami. Dałaś nam tyle szczęścia Asiu. Tyle uśmiechu. O tylu złych rzeczach dzięki Tobie nie myśleliśmy. 

Edyta Bartosiewicz: Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są, i to jest właśnie Aśka. Przepiękna, ciepła, skromna osoba, na scenie zaś wulkan energii, czysta charyzma. Biła od niej taka siła, że wydawała się nie do zatrzymania. Mistrzyni! Nie taką wiadomość miałam nadzieję usłyszeć. Dla mnie jesteś i zawsze będziesz. Przytulam Cię mocno i dziękuję za wszystko. 

Agata Młynarska: Kiedy miewam gorszy nastrój i chcę się pośmiać do łez, odpalam fragmenty z Joanną i zawsze mi lepiej. Myślę, że to była właśnie jej misja. Chciała, żeby było nam wszystkim lepiej. W jednej z rozmów zapytałam Joannę - co ją śmieszy? Po zastanowieniu odpowiedziała, że tak naprawdę to nie wiele rzeczy, bo świat jest raczej nie do śmiechu. Ale bez śmiechu przecież nie możemy przeżyć.

Mariusz Szczygieł: Była mi bardzo bliska, choć nie znaliśmy się osobiście. Kiedy nie mogłem zasnąć i chciałem poprawić sobie nastrój, szukałem nagrań z jej występami. (...) Pani Joanno, jakie to szczęście, że się Pani Polsce przydarzyła!

Dorota Zawadzka: Ale smutno, ale okropnie. Umarła Joanna Kołaczkowska. Cesarzowa kabaretu. Najpogodniejszy człowiek świata. Dawała nam tyle radości, tyle uśmiechów.

Piotr Gąsowski: Zgasło Słońce… Odszedł Piękny i Dobry Człowiek… Umarła Wspaniała Artystka… Joasiu… To był dla mnie zaszczyt Ciebie znać, Ciebie podziwiać, z Tobą pracować… Nie ma takiej drugiej, jak Ty…Rodzino i Przyjaciele… łączę się z Wami w tym niezrozumiałym i niesprawiedliwym bólu… Ale najważniejsze, że Joasi już nic nie boli… Żegnaj Kochana… Będziemy bardzo tęsknić…

Artur Andrus: Aśka, nie da się napisać wesołej piosenki o sercu rozerwanym na kawałki. Straszny ból.

Mariusz Kałamaga: Brak mi słów... Nie masz pojęcia jaką zafundowałaś mi "przejażdżkę" w tym moim życiu...Gdyby nie Ty...nie wierzę... to był zaszczyt Hrabino Pączek

Krzysztof Skiba: Czuło się, że widownia ją uwielbia. Że ona samym wejściem na scenę budzi radość. Że ten jej jeden uśmiech obiecuje po prostu dobrą zabawę. Ten uśmiech niestety zobaczymy już tylko na zdjęciach i powtórkach starych programów. Asia odeszła. Żal.

Joanna Kołaczkowska nie żyje, ale wspomnienia tych którzy znali ją osobiście i tych, którzy znali ją ze sceny są dziś wszędzie. Są ich tysiące. Joanna Kołaczkowska zawsze będzie żyła w tych wspomnieniach i w swoich występach scenicznych.