Witajcie wszyscy!
Właśnie wróciłam z wizyty u urologa z moją mamą. Jestem załamana. Pan Doktor potwierdził diagnozę postawioną przez pierwszego urologa - guz, rak. W dodatku na obu nerkach. Dobiło mnie to, przywykłam już do myśli że jedna potrzebuje pomocy a teraz taka informacja... w dodatku guz pojawił sie w zaledwie tydzień! Przy poprzednim USG było czysto a teraz to. Kreatynina powyżej 4 a każą czekać na szpital do przyszłego tygodnia. Nie wiem co robić, nie mogę ochłonąć, pocieszyło mnie tylko to forum i Ci wszyscy ludzie którym się udało zwalczyć to świństwo. Czy ktoś miał takie doświadczenia z dwiema chorymi nerkami? Czy można mieć aż tyle pecha w życiu?