Witam, stwierdzono u mnie raka szyjki macicy w stopniu 1B1 stopień złośliwości G1. Mam 28 lat i nie mam dzieci. Chciałabym mieć szanse na urodzenie, dlatego lekarze zaproponowali pobranie jajeczek a następnie chemie i usunięcie szyjki z węzłami. Nie wiem czy naprawdę w to wierzą czy postawili na tą terapię bo bardzo chciałabym mieć dziecko. Boje się, ze to będzie za mało. Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
Pozdrawiam