Tematy
Kochani, moja mama w październiku dostała niespodziewana diagnozę - rąk jajnika złośliwy, gruczolakorak, nacieki do otrzewnej bardzo rozległe, wątroba, żołądek, krezka,... Zajęta w zasadzie całą jama otrzewnej. Obecnie jest po 3 chemiach (platyna), próba operacji - bez szans, fagotti najwyższego stopnia, nie przeżyłaby prawdopodobnie, zamknięto ją więc i skierowano ponownie na chemię. Idzie za tydzień, z naszej wiedzy wynika że podadzą tą samą chemię, która była i nie przyniosła spodziewanych rezultatów. W zasadzie stoimy w miejscu i mam wrażenie że czekamy na śmierć. Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji, może wiecie gdzie możemy się udać, gdzie szukać pomocy, jakiej pomocy, może są jakieś metody poza tym co przewidują procedury NFZ..? Leczymy się w centrum onkologii w Lublinie ale jesteśmy skłonni udać się gdzieś na konsultacje czy jakieś inne/dodatkowe leczenie. Proszę o jakiekolwiek sygnały. Poza chemią mama korzysta przed chemią z wlewów witC.