Tematy
Witam. Od jakiegoś czasu śledzę to forum, ponieważ chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o chorobach szyjki macicy, chciałam zrozumieć i chciałam się uspokoic i na pewno trochę mi to pomogło, ale widzę też jak bardzo każdy przypadek jest inny... Chciałabym opisać swoją historię, która trwa już rok...Może komuś pomogę. Mam 32 lata i cytologie robilam od 14 lat w miarę regularnie co 1-2 lata. Wynik cytologi zawsze gr. I lub II więc wszystko ok. Jednak jak tak sobie przypominam teraz to dość często cierpiałam z powodu różnych zapaleń, a lekarze do których chodziłam zazwyczaj wypisywali jakieś antybiotyki i maści bez zlecenia bardziej dokładniejszych badań. W końcu usłyszałam od kilku znajomych o nowym ginekologu, którego panie zachwalaly pod względem fachowości i zainteresowania pacjentem. A że cytologi dawno nie robilam i od dłuższego czasu utrzymywały się uplawy i ból podczas stosunku(nie kojarzyłam tego z chorobą) to postanowiłam, że wybiorę się i ja na rutynowe badanie. Cytologia wyszła II/III czyli też nie najgorsza, ale lekarz zlecił dodatkowo badania wirusologiczne (negatywne) test na HPV (typ 16 i inne) + kolposkopia, która wskazała Cin1 - lekarz poinformował mnie, że w obrazie kolposkopowym zmiana odpowiada cin 1, ale są to zmiany ktore często się cofają samoistnie, wypisał papilocare na pół roku i później powtórzyć cytologie + test na HPV + ponowna kolposkopia. Nie wiem czemu, ale miałam jakieś złe przeczucia.. I powtórka z rozrywki: Test HPV pozytywny 16... ale ku mojemu zaskoczeniu cytologia płynna wyszła ok. Gr. II. Kolposkopia potwierdziła utrzymujący się Cin 1 i lekarz stwierdził, że lepiej będzie pobrać wycinki do histopatu+wyłyżeczkowanie. Byłam przerażona i nie rozumiałam jak to możliwe, że cytologia wyszła dobrze, a lekarz doszukuje się nie wiadomo czego. Przecież wszędzie trąbią, że to cytologia jest głównym i najważniejszym badaniem! Czekanie 4 tyg. Na wynik to był istny koszmar. Zadzwonili ze szpitala, że jest mój wynik i doktor chciałby że mną porozmawiac i znowu stres wynik cin III Hsil, konieczna konizacji. Jestem już kilka dni po zabiegu. Został wycięty mały fragment szyjki, ponieważ nie mam jeszcze dzieci. Mój gin mówi, że to bardzo dziwny przypadek, że cytologią dobra i kolposkopia też nie najgorsza, a po histopacie wyszły tak duże zmiany. Ale tłumaczy też, że dwa pierwsze badania ocenia człowiek, który może się pomylić a histopat to najbardziej wiarygodny wynik. I teraz co? I teraz znowu siedzę jak na szpilkach i zastanawiam się co da wynik histopatu, czy zmiana została wycięta z odpowiednim marginesem? I czy wynik histopatu po konizacji może być gorszy niż ten wcześniejszy? Jak myślicie? Jak było u Was? Nie ukrywam, że panikuje...