Ostatnie odpowiedzi na forum
Rybenko , nie poddam sie , tylko tyle sie slyszy , ze jak sa przerzuty na watrobe , to szanse marne, wiec ..........
No i jeszcze ten moj slaby maz , ktorego to ja musze pocieszac , ach ............
Mam tylko nadzieje i wiare , ze uda mi sie to zaleczyc , ale wiem tez , ze psychika musi mi sie jakos unormowac , abym cieszyla sie z powrotem kazdym dniem i nie miala czarnych mysli.
Agasiu jestem z toba ..............
I takich rad potrzebuje , najgorzej jest z moim mezem , on sie po prostu zalamal , on placze i uwza ze nie bede dlugo zyc , a ja jadac do Angli, do niego nie potzrebuje takiej histeri , zmiany planow ,starczy , ze tu u siebie pocieszam rodzine , to od niego oczekuje czegos innego , aby wlasnie mnie wspieral , bardzo chce zyc jeszcze chociaz , ze 3 lata , a jak bog da to i 5 , ale musze miec wsparcie , bo samej ciezko przez to przechodzic i boje sie ze jak sie zalamie , to juz nic wiecej nie bede chciala zrobic. Biopsi sobie nie dam zrobic , bo wiecie jak to paskudztwo szysbko sie po niej rozmnarza , a leczenie tego to chemia.
Najgorsze jeszcze jest to , ze jak ludzie slysza ,ze do watroby , to zalamuja rece i nie wierza w wyleczenie......
Ja nie mam jeszcze okreslonego her , nie wiem , czy jest ujemny , czy plusowy, w poniedzialek mam zadzwonic , bo maja zrobic fisza (na pewno zle napisalam , ale kto sie na tym zna to wie o co mi chodzi ) i ja juz nie wiem czy dalej to ciagnac , czy dac sobie spokoj.
No i stalo sie dziewczyny , mam guzy w watrobie , chca zrobic biopsje , mam dosc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bilet juz mam do Angli , zobacze jak tam bedzie szlo kontynuowanie leczenia , jesli dobrze i szybko to zostane , a jesli nie bedzie tak jak sobie wyobrazam , to wracam .
Moze ktos z Was wie jak tam szybko idzie leczenie , bo jesli tak jak w Polsce to ja dziekuje.
Chemie dostalam , boje sie teraz tylko zalamania , ze wzgledu na te watrobe , musze byc dzielna , ale nie ukrywam , ze potrzebuje waszej pomocy!!!!!!!!!!!!
W piersi guz sie zmniejsza , powoli , ale jednak , ta watroba najgorsza ...........
No nic , jutro chemia , a jestem troszke przeziebiona , ciekawe czy dostane.
No i jutro ten wynik( rezonans podrobow) , ale co by nie bylo , to nie moge sie zalamac , bo wtedy przegram.
Ja tez mam takie mysli , po co to odkrylam , pozylabym nie wiedzac o raku i bylabym weselsza, czasem to az zla jestem , ze przed choroba , nie potrafilam dobrze wykorzystac czasu , zycia , tylko narzekalam na jakies glupstwa , a teraz sa inne mysli , w tym te czarne i to co bylo kiedys wydaje sie takie nieprawdziwe , jakby z innego zycia.......
Dzieki ona 25 , lekarze dziwnie na nas reaguja , juz nie bede patrzec na ich dziwne miny , niech robia swoje , a ja swoje , tylko czlowiekowi sie wszystkiego odechciewa , jak czujesz , ze jest cos nie tak.
Aniu , juz ja wygnam te moja leniwa corcie do lekarza , normalnie sila ja zaciagne .
To wlasnie przez tego lekarza z USG jestem taka zdolowana , bo byl malo rozmowny i bylam dla niego kolejnym przypadkiem , a nie czlowiekiem .
Wiem , zrobie wszysstko co w mojej mocy.
Wiecie mam troche dola , bo bylam na USG i po 2 chemiach , guz nie rosnie , ale zmniejszyl sie tylko w milimetrach , np. bylo 3, 5 cm , a teraz 3, 1 , takze rezonans pewnie bedzie nieciekawy , bo mieli takie dziwne miny ( chodzi o te watrobe ) wynik bedzie we wtorek , bo wtedy mam chemie. Cos mnie to wszystko przybija......