Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie dziewczyny! Wróciłam ze Szczecina przed 1-szą w nocy. Pociąg opóźniony, jazda z przesiadkami. Na odcinku Lębork - Słupsk remont torów, trzeba było przesiadać się do autokarów. W pociągu tłok niesamowity ze względu na wolne dni. Badania zrobione, łącznie z markerem, ale jakie one wyjdą, dowiem się dopiero za jakiś czas. Przy następnej wizycie (29 maja) będę miała zleconą tomografię i wtedy okaże się, co z tą moją wątrobą, czy termoablacja coś dała.
Jutro wybieramy się na tydzień na wieś, trzeba w końcu posadzić coś w ogrodzie. Nie wiem, jak mi to wyjdzie, bo jestem strasznie osłabiona i nie mam na nic ani siły, ani ochoty.
Kasiar, też uważam tak samo, jak czarownica. Jeszcze trochę poczekajcie.
To może być wznowa, ale nie musi (może jakaś infekcja). Nie piszesz, od jakiego czasu ten marker rośnie. Jeśli kilka kolejnych pomiarów wskazuje na systematyczny wzrost, to niestety, trzeba się liczyć ze wznową. Marker czasami zaczyna rosnąć nawet przez wiele miesięcy zanim badania obrazowe coś pokażą.
Tak było w moim przypadku przy pierwszej wznowie. Od grudnia Ca125 z miesiąca na miesiąc był wyższy, ale ani USG, ani TK nic nie pokazywało. Początkowo ten wzrost był właśnie o 2 - 3 oczka. W czerwcu skok o 100% w stosunku do maja. TK z września jeszcze nic nie pokazało. W październiku PET i diagnoza - wznowa rozsiana.
Mama dostanie od onkologa zlecenie na perukę (refundacja 250 zł). A w chusteczki swoją drogą trzeba się zaopatrzyć. Są o wiele wygodniejsze do chodzenia na co dzień po domu. Tym bardziej, że zbliża się lato i peruka trochę parzy.
Magg, spokojnie! Być może znowu masz bardzo słabe wyniki krwi, tak bywa. Niektórym podają krew przed każdym wlewem, innym tylko przesuwają termin. Połowę już masz za sobą, dasz radę!
Magg, nie chciałam Ci odradzać wizyty u lekarza. Jeśli masz obawy, czujesz, że coś jest nie tak, idź i porozmawiaj o tym. Chciałam Cię tylko uspokoić, że drastyczny spadek kondycji po chemii jest czymś normalnym. To, że po poprzednich wlewach czułaś się dobrze, nie znaczy, że po kolejnych ma być identycznie. Niektóre najgorzej znoszą pierwszą chemię, inne którąś tam.
Cofnęłam się kilka stron, bo kojarzyło mi się, że to Ty miałaś przetaczaną krew przed ostatnim podaniem chemii. I, faktycznie, chodziło o Ciebie. A Ty się zastanawiasz, skąd to osłabienie?!
magg, do lekarza, oczywiście, możesz się wybrać, ale zapewniam Cię, że to, co teraz odczuwasz, jest po chemii czymś normalnym. Zawsze najgorzej jest 2 - 5 dni po wlewie. Potem będzie już lepiej. Zrozum, że nie bierzesz syropku, tylko silną truciznę. I nie graj bohaterki, na to przyjdzie czas. W czasie chemioterapii masz prowadzić oszczędzający tryb życia.
Ja po cisplatynie i taxolu leżałam za każdym razem przez tydzień w łóżku, wstawałam tylko do toalety. Na jedzenie i picie nie mogłam patrzeć.
W kwestii piwa nie wypowiadam się, bo się na tym nie znam. Nigdy go nawet nie spróbowałam, bo sam jego zapach jest mi obrzydliwy. Myślę jednak, że Maria ma rację.
Mia, ktoś niezłych głupot Ci naopowiadał z tym powietrzem. Nie wierz w takie bajki!
Może rzeczywiście w Twoim przypadku to jest tylko torbiel i tego Ci życzę. Ale to dopiero operacja i badanie histopatologiczne da Ci pewność, z czym masz do czynienia.
Ja też nosiłam torbiel na jajniku przez 10 lat, była tylko "obserwowana". Po śmierci mamy (rak jajnika) chciałam to cholerstwo usunąć, żeby w przyszłości nie mieć problemów. Moja ginekolog nawrzeszczała na mnie, że śpieszno mi pod nóż, że się naczytałam głupot i chcę wymusić operację. Oczywiście, odpuściłam i bardzo tego żałuję. W środku torbieli w pewnym momencie rozwinął się rak. No i mam, co mam. Oby Tobie nie przytrafiło się coś podobnego.
Pepeszko, jest źle, ale nie wiadomo, co i ile komu pisane. Ja też miałam zajęte jajniki i jajowody, wyrostek, jelito cienkie, sieć większą, nacieki na krezce i otrzewnej, płyn w zatoce Duglasa z komórkami raka. Nie miałam płynu w opłucnej. Moja córka usłyszała od lekarki, że to już niedługo. Wiesz, kiedy to było? 3 lata i 5 miesięcy temu! Dobrze nie jest, ale żyję, leczę się. Nie wiem jeszcze, jak długo, ale żyję, żyję!
Kucja, nie wiem, czy się udało. Za miesiąc mam wykonać TK i wysłać płytkę do doktora. Wtedy będzie wiadomo co i jak.
Kurczę, mdli mnie jak po chemii. Musiałam łyknąć Torecan.