Ostatnie odpowiedzi na forum
Zgadzam się w 100% z just29. Nie ma żadnej cudownej odżywiającej i wzmacniającej kroplówki.
" Kroplówka to nic innego jak woda, w której rozpuszczona jest niewielka ilość chlorku sodu (0,9%), lub glukozy (5%, 10%). Roztwory te mogą też zawierać dodatek innych soli np. chlorku potasu, magnezu, wapnia lub octanu sodu i cytrynianu sodu. To wszystko co zawiera kroplówka. 500ml butelka 5% glukozy to zaledwie 100kcal! Roztwory soli fizjologicznej, glukozy lub płyn wieloelektrolitowy (PWE) służą do nawadniania organizmu, wyrównania zaburzeń jonowych, mogą być też nośnikiem dla wielu leków, ale w żadnym wypadku nie możemy mówić o „odżywianiu” za pomocą kroplówki. Roztwory te nie zawierają białka, tłuszczy, witamin, ani odpowiedniej ilości węglowodanów czy pierwiastków. Nie są więc w stanie pokryć zapotrzebowania, ani na ilość, ani na jakość kalorii. Podaż wyłącznie „kroplówek” powoduje zużywanie białek własnych na bieżące potrzeby organizmu, m.in. do produkcji glukozy, bez której organy strategiczne dla życia (mózg, serce, erytrocyty) nie potrafią funkcjonować" (http://www.dietetykamedyczna.pl/wp-content/uploads/2016/01/fakty-i-mity.pdf)
FIGO IIIC, G3, jak większość.
Niestety, pierwsza wznowa w postaci przerzutów odległych, między innymi węzeł nadobojczykowy lewy, wątroba, węzły zaotrzewnowe...
Przeczytałam Traszkę i też zrobiłam podsumowanie. Od operacji minęło 5 lat i miesiąc. W ciągu tego czasu miałam tylko 1 rok i 7 miesięcy wolne od chemii - między pierwszym a drugim rzutem chemioterapii. Pierwsza wznowa nastąpiła już po 10 miesiącach, marker systematycznie zaczął rosnąć, ale dopiero po kolejnych 9 miesiącach PET -CT wykazał rozsiane zmiany. Od tego czasu jestem non stop na chemii. II rzut, potem równo 2 lata w badaniu klinicznym z Olaparibem, III rzut i obecnie IV. Tak sobie myślę, że to jednak cud, że tyle wytrzymałam. Morfologia praktycznie cały czas w normie, nigdy nie było potrzeby przesuwania chemii, czy podawania czynników wzrostu z powodu słabych wyników.
Jutro miał być szósty wlew Caelyxu, znowu przełożony ze względu na powikłanie zespołem ręka - stopa 3-go stopnia. Myślałam, że pociągnę na tym Caelyxie jeszcze długo, ale obawiam się, że to będzie już ostatnie podanie. Co dalej? Nie wiem.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam ciepłej atmosfery w gronie rodzinnym, nabrania dystansu do tego, co wokół, odpoczynku, zwolnienia oddechu, zapomnienia o troskach i kłopotach. Wesołych Świąt!
Jest jednak jakaś szansa, że nie jest to zmiana złośliwa. Marker He4 jest bardziej swoisty dla raka jajnika, niż Ca125, ale tylko badanie histopatologiczne wykaże z całą pewnością, z czym masz do czynienia.
Jutro idę na onkologię do kontroli. Już przeżywam, co mam włożyć na nogi - buty, kapcie czy tylko skarpety? Znowu zespół ręka - stopa III stopnia. Leczę od tygodnia, ale jest coraz gorzej, mimo podwójnej dawki sterydów. Tym razem szczególnie dłonie. Lewa cała spuchnięta jak balon, sino - czerwona, palce przygięte. Na prawej mam w miarę sprawne tylko mały palec i serdeczny, no i trochę pomagam sobie kciukiem, bo jeszcze da się ruszać w nadgarstku. Nie utrzymam nawet kubka. Dwie noce nieprzespane, ból niesamowity i potworne pieczenie. Leki przeciwbólowe niewiele pomagają. Ulgę przynosi jedynie moczenie w wodzie z lodem.
A ja 5 lat temu 23-go grudnia miałam pierwszą chemię. 24-go wyszłam ze szpitala, tylko przebrałam się i pojechaliśmy do córki na Wigilię. Moje dziecko po raz pierwszy samodzielnie przygotowało Wieczerzę Wigilijną.
Witaj, Hebelku! To przykre, że musiałaś do nas dołączyć.
Do konsultacji już blisko, musisz wytrzymać. Lekarz poinformuje Cię co i jak.
Chyba nie musisz prosić o wycięcie wszystkiego, z pewnością będą musieli to zrobić. Potem czeka Cię 6 kursów chemii. Standard - Paclitaxel + Carboplatyna i Avastin, wlewy co 21 dni.
Objawami na zaś się nie przerażaj, u większości skutki uboczne wcale nie są takie dokuczliwe, chociaż to sprawa indywidualna. Da się przeżyć. Trzymaj się!
I jeszcze to:
http://polspen.pl/assets/files/publikacje/fakty_i_mity_zywieniowe/Broszura_Fakty_i_Mity.pdf