Ostatnie odpowiedzi na forum
W środę dostałam 6 wlew Caelyxu i na razie koniec z chemią. Wyrównania do pełnej dawki nie będzie (miałam 4 podania chemii zredukowane o 25%), dodatkowego kursu chemii nie dostanę. Marker znowu poszedł do góry. W środę mam się zgłosić do przychodni po skierowanie na tomografię. Ponoć kolejki teraz są bardzo duże, więc nie wiem, kiedy będzie badanie, a potem opis.
Zaczynając chemioterapię w kwietniu miałam marker Ca125 - 31,4, teraz mam 43,6, o 3,6 wyżej niż miesiąc temu. No i tak to wygląda.
_________________
Hebelku, ruszaj się i wracaj do zdrowia! A pas, jeśli go już kupiłaś, to noś. Mnie lekarze też nic nie mówili o pasie, nawet nie widziałam, że coś takiego jest. Operowana byłam w szpitalu ginekologicznym, a nie na onkologii.
Dziewczyny, jakoś mocno wstrząsnęła mną wiadomość o Jasi. Ona też była mutantką, miałyśmy przerzuty w podobnych miejscach. Ech, smutne to wszystko...
Zgadzam się w 100% z just29. Nie ma żadnej cudownej odżywiającej i wzmacniającej kroplówki.
" Kroplówka to nic innego jak woda, w której rozpuszczona jest niewielka ilość chlorku sodu (0,9%), lub glukozy (5%, 10%). Roztwory te mogą też zawierać dodatek innych soli np. chlorku potasu, magnezu, wapnia lub octanu sodu i cytrynianu sodu. To wszystko co zawiera kroplówka. 500ml butelka 5% glukozy to zaledwie 100kcal! Roztwory soli fizjologicznej, glukozy lub płyn wieloelektrolitowy (PWE) służą do nawadniania organizmu, wyrównania zaburzeń jonowych, mogą być też nośnikiem dla wielu leków, ale w żadnym wypadku nie możemy mówić o „odżywianiu” za pomocą kroplówki. Roztwory te nie zawierają białka, tłuszczy, witamin, ani odpowiedniej ilości węglowodanów czy pierwiastków. Nie są więc w stanie pokryć zapotrzebowania, ani na ilość, ani na jakość kalorii. Podaż wyłącznie „kroplówek” powoduje zużywanie białek własnych na bieżące potrzeby organizmu, m.in. do produkcji glukozy, bez której organy strategiczne dla życia (mózg, serce, erytrocyty) nie potrafią funkcjonować" (http://www.dietetykamedyczna.pl/wp-content/uploads/2016/01/fakty-i-mity.pdf)
FIGO IIIC, G3, jak większość.
Niestety, pierwsza wznowa w postaci przerzutów odległych, między innymi węzeł nadobojczykowy lewy, wątroba, węzły zaotrzewnowe...
Przeczytałam Traszkę i też zrobiłam podsumowanie. Od operacji minęło 5 lat i miesiąc. W ciągu tego czasu miałam tylko 1 rok i 7 miesięcy wolne od chemii - między pierwszym a drugim rzutem chemioterapii. Pierwsza wznowa nastąpiła już po 10 miesiącach, marker systematycznie zaczął rosnąć, ale dopiero po kolejnych 9 miesiącach PET -CT wykazał rozsiane zmiany. Od tego czasu jestem non stop na chemii. II rzut, potem równo 2 lata w badaniu klinicznym z Olaparibem, III rzut i obecnie IV. Tak sobie myślę, że to jednak cud, że tyle wytrzymałam. Morfologia praktycznie cały czas w normie, nigdy nie było potrzeby przesuwania chemii, czy podawania czynników wzrostu z powodu słabych wyników.
Jutro miał być szósty wlew Caelyxu, znowu przełożony ze względu na powikłanie zespołem ręka - stopa 3-go stopnia. Myślałam, że pociągnę na tym Caelyxie jeszcze długo, ale obawiam się, że to będzie już ostatnie podanie. Co dalej? Nie wiem.
2Mam36lat - czy na tego psychola naprawdę nie ma sposobu? Zniknij, człowieku, z tego forum, bo my tu wszyscy już mamy na ciebie alergię. Czy ty uważasz, że wszyscy tu są totalnie głupi i nikt nic nie czyta, nie szuka alternatyw? Ktoś, kto nie miał raka, tylko sobie wmówił, ktoś, kto nie ma żadnego wykształcenia medycznego i wiedzy, a tym bardziej doświadczenia, wielu lat praktyki na pacjentach, twierdzi, że umie wyleczyć z raka?! Dietą?! Puknij się w ten tępy łeb, przestań nam się narzucać z uporem maniaka.
Skończ wreszcie ze swoimi teoriami, wiedza zdobyta w Internecie, to żadna wiedza. Diagnoza postawiona samemu sobie, to żadna diagnoza. Wybitni lekarze nieraz się mylą, wiele chorób ma bardzo zbliżone symptomy, a różnice czasami są tak subtelne, że tylko niektórzy to potrafią wychwycić. Do tego trzeba ogromnej wiedzy, doświadczenia i charyzmy, a nie bzdetów wyczytanych w Internecie. Ty raka nie masz i nigdy go nie miałeś. Masz obsesję i paranoję maniakalną, jesteś natrętny i irytujący.
Bądź tak łaskaw i przestań tu się wreszcie naprzykrzać!
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam ciepłej atmosfery w gronie rodzinnym, nabrania dystansu do tego, co wokół, odpoczynku, zwolnienia oddechu, zapomnienia o troskach i kłopotach. Wesołych Świąt!
Jest jednak jakaś szansa, że nie jest to zmiana złośliwa. Marker He4 jest bardziej swoisty dla raka jajnika, niż Ca125, ale tylko badanie histopatologiczne wykaże z całą pewnością, z czym masz do czynienia.
Jutro idę na onkologię do kontroli. Już przeżywam, co mam włożyć na nogi - buty, kapcie czy tylko skarpety? Znowu zespół ręka - stopa III stopnia. Leczę od tygodnia, ale jest coraz gorzej, mimo podwójnej dawki sterydów. Tym razem szczególnie dłonie. Lewa cała spuchnięta jak balon, sino - czerwona, palce przygięte. Na prawej mam w miarę sprawne tylko mały palec i serdeczny, no i trochę pomagam sobie kciukiem, bo jeszcze da się ruszać w nadgarstku. Nie utrzymam nawet kubka. Dwie noce nieprzespane, ból niesamowity i potworne pieczenie. Leki przeciwbólowe niewiele pomagają. Ulgę przynosi jedynie moczenie w wodzie z lodem.