Ostatnie odpowiedzi na forum
Sok z żurawiny piję codziennie. Robię sobie tylko tygodniową przerwę co cztery tygodnie by nie nabawić się kamicy nerkowej. Wszelkie leki ziołowe też przerabiałam.
A ja mam problem i nie wiem, co robić. Leczyłam infekcję dróg moczowych, trzeci antybiotyk nie zadziałał. Jest gorzej niż było, właśnie sprawdziłam w Internecie wyniki. Jak się przyznam, to z chemii nici, jak nie przyznam, to nie wiem co może być. Chyba jednak zaryzykuję i mimo wszystko pójdę na tę chemię. Nie wiem, jak te laboratoria robią posiewy. Z antybiogramu wynika, że bakterie są oporne wyłącznie na Ampicylinę, wrażliwe na wszystkie inne antybiotyki, a w praktyce wychodzi co innego.
Żadnymi suplementami płytek nie poprawisz. Póki co nie masz czym się martwić. 294 to bardzo dobry wynik. Chemię podają jeszcze przy 100. Jak będzie trzeba, lekarz przepisze sterydy.
W poniedziałek miałam rozpocząć V rzut chemioterapii. Dzisiaj lekarka zadzwoniła, że mam się zgłosić w niedzielę po południu. Lubię przyjęcia do szpitala właśnie w niedzielę. Żadnych kolejek, żadnego czekania. Idziesz do Izby Przyjęć, tam dokumenty już czekają na ciebie, chwila formalności, założenie "obrączki", ważenie i sanitariusz prowadzi cię na oddział. Zawsze masz wolne łóżko. Pielęgniarka przychodzi, pobiera krew i zakłada wenflon. Następnego dnia premedykacja, wszystko w jednej kroplówce, potem chemia, a po 17-tej wypis. Szybko i sprawnie.
Jeśli przyjęcie jest w tygodniu, trzeba czasami poczekać w kolejce do Izby Przyjęć nawet 2-3 godziny, czasami dłużej, szczególnie w poniedziałek. Zaprowadzą cię na oddział, a tam też często trzeba siedzieć w świetlicy i czekać aż zwolni się łóżko.
Midi, wzywają po odbiór wyniku. A czy jest mutacja, czy jej nie ma, dowiecie się w poradni.
"ludzie nie bierzcie chemii.na Boga" - to czym mamy się leczyć, Beatko?!
Bądź tak miła i podaj nam chociaż nazwę tych cudo tabletek. My takie ciemne jesteśmy w tej materii. Błagamy!
Lupus, Olaparib (a także Veniparib, Niraparib) to nie chemia (cytostatyk) tylko inhibitory polimerazy PARP. Tamoxifen to też nie chemia tylko lek hormonalny. Na oba te leki chore mówią, że to chemia w tabletkach i są przekonane, że tak jest. Ani Olaparib, ani Tamoxifen, stosowany w raku piersi, nie leczą raka, to są leki podtrzymujące remisję choroby, podobnie jak Avastin, choć ten jest akurat we wlewach.
Być może jest jakaś chemia w tabletkach stosowana przy innych typach raka, nie znam się na tym, więc się nie wypowiadam, ale z tabletkami na raka jajnika się nie spotkałam
Beata 66, przestań pleść głupoty! Mamy trochę większe pojęcie o tej chorobie niż ty, więc nie tobie nas pouczać. Raka jeszcze nikt soczkami ani dietą nie wyleczył.
Chemia jest zła, ale ta w tabletkach to już dobra. Przez kogo jest wymyślona, przez ciebie? Podaj nazwę tej chemii w tabletkach, bo nikt tu z nas o niej nie słyszał.
Przy pierwszej wznowie miałam 2 przerzuty do wątroby i wieeele przerzutów do węzłów chłonnych z nadobojczykowymi włącznie. Nie jestem lekarzem i nie znam się na tym, powtórzę tylko za moją onkolog "węzły to pikuś w porównaniu z wątrobą".