Ostatnie odpowiedzi na forum
iwoska25 - sama wiesz najlepiej na ile teraz możesz sobie pozwolić. Na wiosnę na pewno będzie ślicznie - ze względu na kwiatki i zielone drzewa :D
Tak czy siak jeśli będziecie mieć więcej czasu to znam cudną kawiarnie gdzie podają domowe ciasta. Na wiosnę na pewno już będziesz się bardzo dobrze czuła, to może wypijemy razem kawę :D
lobazka - fajnie, że chociaż morfologia lepsza! A może na te bóle to jakieś gorące kąpiele? O ile dobrze pamiętam to ja w wannie siedziałam z olejkami eterycznymi. To mi pomagało. Chyba wąchałam jakiś rozluźniający... :D
lobazka - a jak Twoje bóle? Zmniejszyły się choć trochę? Pomagają biegi za dzieckiem?
:D
Witaj Adaadelajda
Odnośnie dzidziusia i leków to nie mam pojęcia.
Ale młoda jesteś, to mam nadzieje, że lekarz przepisze Ci takie leki, abyś mogła mieć dzidziusia.
Witam
Witaj iwoska25 - przykro mi, że masz aż takie dolegliwości. Ale może choć marne to pocieszenie - to dobrze, że przynajmniej duszności minęły. Ja jednak głęboko wierzę, że to wszystko minie. Lekarz mi to tłumaczył tak, że powolutku organizm się do tego przyzwyczaja. Nie wiem jak u Ciebie, ale tu we Wrocławiu jest piękna pogoda i mnie z kolei to bardzo pomaga. Chodziłam dziś po słońcu 30 min i czuję się o niebo lepiej. A niestety mam pierwszą grupę inwalidzką i skazana jestem na pobyt w domu, zresztą i tak na nic siły nie mam. Tak więc mimo bólu, nie polecam L4. Kiedy ja zachorowałam mój syn miał 9 lat. On był dla mnie najlepszą chemioterapią.
Fajnie, że masz maluszka, który zmusza Cię do działania.
Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki!
lobazka - ja na początku po imatinibie tez miałam bóle, ale raczej kości i ogólnie stawów. Ból był czasami okropny, ale ja z kolei mroziłam nogi - kładłam na nogi mrożoną marchewke z groszkiem, bo była to duża paczka. Po trzech miesiącach tańczyłam już w klubie bo zapomniałam o wszelkich dolegliwościach. Tobie na pewno też to minie. Osoby które poznawałam w poczekalni tez się na taki rodzaj bólu skarżyły i potem wszystko minęło. Lekarz mi mówił, że po prostu organizm musi się przyzwyczaić do leków. Będzie dobrze, zobaczysz.
A i ja też miałam wyniki na dolnej granicy. Ale po kilku miesiącach wszystko wróciło do normy.
Iwoska 25 - mam nadzieje, że u Ciebie duszności to ze stresu. Człowiek chciałby mieć spokój a tu cały czas coś. Na pewno się unormuje wszystko, daj sobie czas.
A w jakim mieście się leczysz??
Daj znak co powiedział lekarz.
Iwoska25 - fajnie, że do nas dołączyłaś.
Przykro mi, że aż tak zareagowałaś na tasigmę. Ale to bardzo dobry lek, ja mam przy nim bardzo dobre wyniki MMR. Zobaczysz, organizm przyzwyczai się do niego i będzie dobrze. Wiele ludzi tak reaguje na początku.
Ja jestem chuda więc biorę 600 mg dziennie. Nabawiłam się nadciśnienia płucnego, Tasigma podwyższa mi je jeszcze bardziej, więc eksperymentalnie biorę co drugi miesiąc 200mg rano i 200mg wieczorem. No ale duszności mam nadal i źle mi z tym. W miesiącach gdzie biorę Tasigmy 400mg dziennie oddycha mi się lżej. I też czuję to jako ucisk - zupełnie jakby słoń siedział mi na piersiach.
Witaj Jerzyk :)
Co prawda minął już rok od Twojego wpisu, ale wcześniej go nie widziałam.
Zagladasz tu jeszcze?
Ja brałam przez rok sprycel i tragicznie się to skończyło. Miałam tyle płynu w płucach, żaden z kretyńskich lekarzy nie reagował na moje uwagi, że oddychać nie mogę, no i teraz ma bardzo popsute serce i mam pierwszą grupę inwalidzką. Mam nadzieje, ze zaglądasz jeszcze na to forum :) i że się odezwiesz
A jest ktoś nowy na forum kto jada Tasigmę i ma duszności?? Czy to już nie to forum, bo to gliwekowe..... :D :D :D :D :D :D :D :D :D