Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie
od czwartku mąż jest w domu. Ogólnie czuje się dobrze ale męczą go silne wzdęcia. tabletki na wzdęcia prawie wcale nie działają. dziś zrobiłam mu napar z kminku Ale pomógł tylko na chwilę. podobno po operacji często występują wzdęcia czy Wy też mieliście z tym problem? jeśli tak to jak długo to trwało i co Wam pomagało?
pozdrawiam
Witajcie
Mąż jutro ma wyjść do domu. Czuje się dobrze ale nie uważacie, że to trochę za wcześnie? W czwartek miał operację.
dona dziękuję za odpowiedź mam nadzieję, że będziesz naszą przewodniczką :)
dona
Chyba Ty jako jedyna masz wężyk tak jak mój mąż powiedz mi proszę gdzie się te wężyki wymienia? czy musi to być w szpitalu w którym była operacja i czy trzeba je kupić samemu czy dostaje się je w szpitalu? masz może dla nas jakieś wskazówki dotyczące tego rodzaju stomii?
pozdrawiam
meegi
Byłam wczoraj u męża i rozmawiałam z lekarzem. dr Jarzmus powiedział, że nie dało się zrobić wstawki z jelita bo rak zaatakował już moczowody I węzły. wszystkie węzły zajęte wycieli. Mąż czuje się bardzo dobrze. od dziś może już normalne posiłki jeść. dziś też wyciągnięto ostatnie dreny. Jeżeli nic się nie zmieni to pod koniec tego tygodnia wyjdzie ze szpitala :)
mam pytanie do osób po operacji po ilu dniach wyciąga się szwy?
Kochani
ochłonęłam po wiadomości o dwóch workach i wężykach. najważniejsze, że mąż żyje i mam nadzieję, że będzie zdrowy. Mąż czuje się dobrze. najgorsze były dwa dni. dziś już wyjęto dwa dreny i zostały jeszcze dwa. dziś już zjadł kleik I sucharki. jutro mogę przynieść mu rosół. powiedział, że gdyby nie dreny to mógłby już kosić trawę :) cieszę się, że tak szybko wraca do zdrowia i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
jutro będę rozmawiała z lekarzem i się wszystkiego dowiem.
Janku życzę Ci powodzenia będzie wszytko dobrze bo musi tak być
ellie co u męża i u Ciebie?
pozdrawiam
Witajcie
Jednak zbyt szybko cieszyłam sie, że wszystko jest dobrze:(
Mąż ma jednak dwa woreczki bo nie dało się zrobić wstawki z jelita i na pewno będzie chemia:(
Bardzo się bałam, że będą dwa woreczki. To najgorsza opcja z możliwych:( wymiany wężyków itd
Mąż nie wie dlaczego nie udało się zrobić wstawki bo nie pyta o nic. Dowiem się dopiero w poniedziałek jak do niego pojadę.
Wydaje mi się, że były jakieś przerzuty na jelitach i dlatego nie dało się tego zrobić i z tego powodu będzie chemia.
Mam do Was pytanie po jakim czasie od operacji podaje się chemię? Iczy można ją przyjmować w innym szpitalu niż była operacja?
Załamałam się po telefonie męża:(
eliee
Jak Twój mąż czuje się po zabiegu?
Kochani trzymanie kciuków pomogło!
Operacja trwała 6,5 godziny. Dzwoniłam po operacji do lekarza i przez telefon mógł mi jedynie powiedzieć,że mąż jest w stanie dobrym, nie było żadnych komplikacji i że jest wybudzany. Po trzech godzinach mąż zadzwonił jak już był na urologii. Powiedział, że go boli ale do wytrzymania. Oczywiście dostaje leki przeciwbólowe.
Cieszę się, że wszystko się udało i jest to już za nami. Teraz małymi kroczkami do przodu.
Nie mogę nadal uwierzyć, że już jest po operacji bo jeszcze kilka miesięcy temu bałam się każdego dnia ile jeszcze czasu mężowi pozostało. Był traktowany jak pacjent nie do wyleczenia a jednak się udało zrobić wielki krok do zdrowia.
Jednak to prawda, że nadzieja umiera ostania.
Będę miała pewnie do Was wiele pytań w najbliższym czasie :)
Pozdrawiam Was ciepło
witajcie
Mąż od poniedziałku jest w szpitalu.
Plan był taki, że wczoraj miał być TURT I po wynikach histpat decyzja o operacji Ale plan się zmienił.
od poniedziałku mąż ma krwiomocz. W poniedziałek miał zrobione usg na którym wyszedł duży guz. we wtorek miał cystoskopie. lekarz powiedział, że rzeczywiście jest duży guz ponad 8 cm i pęcherz jest w bardzo złym stanie.
po cystoskopi została podjęta decyzja o radykalnej która będzie jutro. dziś już mąż miał wypić lek na oczyszczenie jelit. teraz chodzi z przyklejonym woreczkiem żeby sprawdzić czy to miejsce na stomię będzie odpowiednie.
Mąż stwierdził że do twarzy mu z tym woreczkiem :) podziwiam go że potrafi żartować mimo stresu. przede mną najgorsze 24 godziny w życiu pełne strachU czy wszystko się uda. Ale wiem że jest w dobrych rękach. po naszych perypetiach z lekarzami trafiliśmy w końcu na Lekarzy przez duże L
trzymajcie jutro kciuki za męża
pozdrawiam
ps meegi miałaś rację że na tym oddziale lekarze są wspaniali
meegi
właśnie wracam z Bielska. 24 sierpnia mąż ma być przyjęty na oddział. jak na razie poznałam dr Jarzmusa I zrobił na nas dobre wrażenie. było kilka kłopotów z zieloną kartą Ale wszystko załatwił na naszą korzyść :)