Ostatnie odpowiedzi na forum
beata
spróbuj popatrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Ty widzisz dziurę w brzuchu i ten widok Cię przeraża, a ja widzę czerwone jelitko dzięki któremu mogę nadal cieszyć się życiem i być z rodziną. Zresztą może tata wcale nie będzie potrzebował twojej pomocy tak jak to zakładasz, może doskonale sam będzie sobie z tym radził. Ja zawsze robiłam to sama nikt mi nie pomagał, bo nie było takiej potrzeby, powiem więcej po powrocie ze szpitala sama sobie nawet tłukłam przeciwzakrzepowe zastrzyki do brzucha , a to już był nie lada wyczyn, bo zastrzyki zawsze mnie przerażały. Będzie dobrze :)))
remil
Musisz stawić czoła problemowi. Twój tata obarczył Cię całą odpowiedzialnością(tak jest najprościej), zdominował Ciebie i całe Twoje życie. Stałeś się rodzicem dla swojego rodzica. Twoja pomoc jest traktowana jak coś co należy się z urzędu, niedoceniana, a mimo to nie potrafisz przestać pomagać( o ironio). To jest ogromny ciężar psychiczny z którego trudno się wyzwolić , wiem to z autopsji. Jesteś szantażowany emocjonalnie przez własnego ojca, wpędzany w poczucie winy, to jest okrutne i toksyczne. Owszem mamy swoje obowiązki wobec rodziców, tym bardziej chorych, ale pomagać należy w rozsądnych granicach. Trzeba umieć powiedzieć stop, odciąć się w odpowiednim momencie. Postaw jasno te granicę, wierzę w Ciebie, na pewno się uda. Pozdrawiam Cię
TROSKLIWOŚĆ to piękna cecha, jednak nadmierna troskliwość może obrócić się przeciwko nam i wtedy zamiast poczucia satysfakcji i spełnienia czujemy niestety rozgoryczenie. Czyż nie?:))))))))))))))))))))
dodiderek
Nigdy nie wiadomo jak zareaguje organizm na tak poważną operację. Jeżeli wszystko jest w porządku to wypuszczają w 10 dobie po operacji. Pytanie w jakiej kondycji będzie tata i czy będzie się czuł na siłach aby samodzielnie funkcjonować przez 9 godzin, zrobić sobie jedzenie, picie, pójść do toalety. Z pozoru proste czynności ale dla niego mogą być nie lada wyzwaniem. Ja dawałam sobie radę , ale już mój tata po takiej samej operacji wymagał opieki. Pamiętaj, że w takiej sytuacji jak ty masz możliwość otrzymania 14 dni opieki na tatę. Pozdrawiam
BEATA41
wklejam Ci fragment artykułu, który z pewnością będzie pomocny w zrozumieniu jak to może wyglądać po usunięciu pęcherza
Metody odprowadzenia moczu
1. Wstawka jelitowa Brickera – jest to najczęściej stosowany sposób odprowadzenia moczu. Wytwarzany jest z krótkiego fragmentu jelita cienkiego, do jednego końca przyszyte zostają końce moczowodów, drugi koniec wyłania się na brzuchu w postaci stomii (urostomii).
Wstawka Brickera nie gromadzi moczu jak pęcherz moczowy. Mocz z wytworzonej stomii spływa w sposób ciągły do specjalnego worka na mocz przyklejanego po skóry. Zaletą tej metody jest stosunkowa prostota obsługi, która polega na opróżnianiu i zmianie worków oraz pielęgnacji skóry wokół stomii. Do wad należą stały wypływ moczu (konieczność stałego noszenia worka na mocz przyklejonego do skóry).
2. Jelitowy pęcherz zastępczy (ortotopowy pęcherz zastępczy)
Jest to najbardziej skomplikowany sposób odprowadzenia moczu. Z odcinka jelita wytwarza się szczelny zbiornik na kształt pęcherza, do którego z jednej strony wszczepia się moczowody, a drugiej łączy się go z cewką moczową. Istnieje wiele wariantów takiego zbiornika. Pęcherz jelitowy umieszcza się w miejscu usuniętego pęcherza moczowego. Ten typ odprowadzenia moczu zapewnia pacjentowi prawie normalne oddawanie moczu. Należy jednak pamiętać, że zbiornik jelitowy znacząco różni się od prawdziwego pęcherza. Nie jest unerwiony i pacjent nie będzie odczuwał typowego parcia na pęcherz w momencie jego wypełnienia. Zbiornik nie posiada również mięsni które w trakcie moczu będą powodować jego obkurczanie i wypychanie moczu na zewnątrz. Dlatego należy regularnie opróżniać pęcherz jelitowy co 3-4 godziny oraz nauczyć się specjalnego sposobu jego opróżniania z wykorzystaniem mięśni brzucha i opukiwania. Opanowanie obsługi pęcherza jelitowego wymaga początkowo cierpliwości i silnej motywacji pacjenta. Istotne znaczenie w kwalifikacji pacjenta do tej metody odprowadzenia moczu ma jego stan psychiczny, wiek, choroby towarzyszące oraz samodzielność. Pęcherza jelitowego nie wykonuje się o pacjentów w zaawansowanym wieku, z chorobami otępiennymi i innymi, które zaburzają zdolności manualne, gdyż tacy pacjenci nie poradzą sobie z jego obsługą i będą narażeni na powikłania.
3. Szczelny zbiornik jelitowy
Z odcinka jelita wytwarza się szczelny zbiornik na kształt pęcherza, do którego z jednej strony wszczepia się moczowody a koniec wyłania się na skórze brzucha w postaci Stomil. Stomia moczowa (urostomia) posiada specjalną zastawkę zapobiegającą wypływaniu moczu. Pacjent opróżnia taki zbiornik za pomocą cewnika moczowego.
4. Ureterocutaneostomia obustronna (wyłonienie moczowodów na skórze brzucha)
Jest to najprostsza metoda wyprowadzenia moczu u pacjentów po cystectomii. Po wycięciu pęcherza moczowego moczowody wyłania się i przyszwa do skóry brzucha, po obu stronach pępka. Mocz spływa w sposób ciągły do specjalnych worków przyklejanych do skóry. Jest to metoda stosowana zazwyczaj u pacjentów z zaawansowanym nowotworem (cystectomia paliatywna) u których nie można wytworzyć wstawki jelitowej Brickera. Jest metodą mniej obciążająca pacjenta, gdyż nie ma konieczności przerywania ciągłości jelit i późniejszego ich zespalania. Powikłania najczęściej dotyczą zwężania się wszczepianych w skórę moczowodów, a konieczność utrzymywania w moczowodach cienkich cewników obniża komfort życia pacjenta.
terefere
Nie napisałaś o szczegółach operacji ale jeżeli mąż ma zrobioną wstawkę z jelita i do niej wszczepione moczowody, to o ile mnie pamięć nie myli pierwszy posiłek dostanie w 3 dobie i będzie to coś w wyglądzie i smaku przypominające krochmal, w szpitalu nazywają to kleikiem :).
moni514, na pewno wszystko będzie ok. Niestety tak jesteśmy skonstruowani, że martwimy się na zapas, a prawda jest taka, że najwięcej nerwów tracimy z powodu rzeczy które tak naprawdę nigdy się nie wydarzą. Fajnie się mówi, gorzej z praktyką :))
moni514 czy u wszystkich to nie wiem, ale pewnie nie bo to tak jak u kobiet po mastektomii, jedne mają opuchnięte ręce inne nie, wszystko chyba zależy od organizmu jak sobie radzi z płynami limfatycznymi. Mój sobie niespecjalnie radzi, ale ja też miałam wycięte dużo więcej węzłów chłonnych niż standardowo przy tej operacji. Lekarze doszli do wniosku że jestem młoda i tak na wszelki wypadek powycinali tego więcej, w nadziei na zmniejszenie szansy na rozsianie się choroby nowotworowej.Kiedy dojdzie do usunięcia węzłów chłonnych którejś okolicy ciała, chłonka nie ma już swobodnej drogi odpływu z danego rejonu. Dochodzi wtedy do zastoju limfy, robi się obrzęk, zanim chłonka znajdzie sobie nowe ujście, gromadzi się. Te torbiele mogą się wchłonąć samoistnie. Jak czytałam opracowania w necie to nawet do 2 lat, więc cierpliwie czekam. U mnie z nimi nic złego się nie dzieję poza obrzękiem, ale ja mam je bardzo duże jeden 17 cm x 9 cm, a drugi 11x7 ten wielki mam pod stomią, żadnych innych dolegliwości nie mam.
moni514
Bóle miałam bardzo długo, lekarze nie umieli dociec co jest tego powodem, co 6 godzin zażywałam czopki diclofenac, które przynosiły ulgę na godzinkę. trwało to bardzo długo ok. miesiąca podejrzewano, że jest to ból o podłożu neurologicznym i wtedy moja teściowa (jest lekarzem) kazała mi zacząć zażywać wit B1 i B2. Zażywałam je ok 1 m-ca, ale już po trzech dniach prawie nie odczuwałam bólu. Na dzień dzisiejszy nie mam żadnych bóli, co najwyżej głowy jak spada ciśnienie:)) U mnie jest ok. Czasem dokuczają mi tylko bardzo duże torbiele limfatyczne które powstały na skutek wycięcia dużej ilości węzłów chłonnych, ale to nie boli tylko mam dyskomfort bo jestem opuchnięta. Drenowali mi to w szpitalu, ale wróciło z powrotem, jedynym rozwiązaniem jest wylanie płynu limfatycznego do otrzewnej czyli kolejna operacja, a na takie rozwiązanie ja się nie zgadzam. Jakoś nie mam ochoty tam wracać :))
Moi drodzy, byłam dzisiaj na TK, kurczę nie mogę się pozbyć tego stresu za każdym razem jak tam idę,jaki będzie wynik?, na domiar złego mam jeszcze uczulenie na kontrast i dostaję sterydy dożylnie przed badaniem. Załoga szpitala jest bardziej zestresowana niż ja :). Jak wszystko będzie ok, a przecież nie może być inaczej :)) to w kwietniu wracam do pracy( masakra).