magg,

od 2015-04-02

ilość postów: 532

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

9 lat temu
Wiktoria, jak czuje sie lepiej to latwiej w to wierzyc. Z wyjsciem z tego to grube slowa ale przynajmniej jakos to ustabilizowac. Jak bylo tylko gorzej to trudno ukierunkowac mysli pozytywnie.

Rak jajnika

9 lat temu
Shushu, fajnie ze Twoja Mama pracuje. Jak mi tego brakuje... praca daje poczucie normalnosci. Poczucie jakiejs zawodowej i spolecznej przydatnosci, kontakt z ludzmi i rozmowa o normalnych sprawach a nie tylko o chorobie. Rozwiazywanie normalnych problemow. Ja juz 2 miesiace na zwolnieniu. Teraz bede musiala brac trzeci miesiac bo na razie nie dam rady. Poza tym w pracy musi byc stabilnie a nie ze 2 dni jestem a 2 nie bo tylko zamieszanie tworze.

Rak jajnika

9 lat temu
A ja niezle. Dostalam dzisiaj od ordynatora ze za bardzo sie obijam w lozku. Mam wiecej chodzic. No to bylam na spacerze po korytarzu, przeszlam 2 razy korytarz. Bylam zmeczona i nogi miekkie ale dalam rade. Jeszcze na wieczor rusze. Wiecej tez poruszalam sie po pokoju. Nadal mam dren do pluca wiec chodze z taka butla co nie jest moze wielkim problemem ale jednak utrudnia. Bylo rtg, czekam na decyzje. Ordynator powiedzial tez ze jestem zdrowa wg wynikow krwi wiec co im glowe zawracam:) To byl oczywiscie zart bo wiadomo walczymy z plucami. Byl dzis notariusz. Zrobilam to... a co tam. Dziwne uczucie. Teraz siostra musi byc grzeczna bo prezent dostala:) grunt to sie ustawic:)

Rak jajnika

9 lat temu
Wiktoria, bardzo sie ciesze!

Rak jajnika

9 lat temu
Shushu, a gdzie sie leczycie? Ciezko mi powiedziec ile i jakich chemii jest w zapasie ale sa jeszcze chyba mieszanki. Nutka ma teraz np. caelyx+carbo jak dobrze pamietam. Moze jakis taki mix bedzie mozna tez zaproponowac Twojej Mamie. Moze 2 rozne leki polaczone lepiej zadzialaja. Najbardziej dolujace jest to ze progresja nastepuje po 6 miesiacach. To bardzo szybko:( ale jak Mama dobrze to wszystko znosi to juz polowa sukcesu:) Trzymajcie sie:)

Rak jajnika

9 lat temu
No tak, da sie:) tez duzo podrozowalam i takie ostre naciaganie dnia uskutecznialam w miejscach w ktorych zalezy na czasie bo plan calego wyjazdu jest napiety i chce sie jak najwiecej zobaczyc. Wtedy w takim trybie rzeczywiscie potrafie przeciagnac nawet 2 tygodnie:) Najwazniejsze ze wyjazd udany:)

Rak jajnika

9 lat temu
Czarownica, Ty zawzieta jestes:) i nie chodzi mi o 6godz marszu bo to rozumiem ale o te 600km + 6godz marszu - podziwiam:) jak Ty to technicznie ogarnelas?:) Ja mam na Mazury 300km to jak juz jade to za sensowne uwazam min. 4dni. Czasem skusze sie na 3dni, ale to jest juz hardcore - piatek wieczorem dojezdzam dzikim pedem prosto z roboty, sobota plywam ale nie za daleko zeby wrocic w niedziele do popoludnia i w niedziele ok. 18 jazda do domu, w domu pozno i rano do pracy. I w pracy polzywa caly poniedzialek:) na szczescie 30km od domu mam niezle jeziorko. Budze sie rano, patrze za okno, dzwonie do kumpla i za max 2 godziny jestesmy na wodzie:) i tak prawie co weekend. Ahh, dobre to byly czasy... ten sezon praktycznie nie istnieje...:(

Rak jajnika

9 lat temu
Kuma, mnie biobran nawet przekonuje tylko dlaczego lekarze mowia zdecydowane nie? To wszystko jakby poskladac do kupy to naprawde wyglada na niezly uklad.

Rak jajnika

9 lat temu
Roznie mowia o tych ziolach. Najgorsze jest wlasnie to ze ciezko dowiedziec sie czegos od lekarzy. U nas czego by nie zapytac to mowia ze nie. Pytalam milion razy o cos na wzmocnienie to zawsze mowia ze organizm musi regenerowac sie sam. A moj sie tylko wykancza. Biobran mowia ze nie, o grzybki jedna babka pytala to nie. Nawet slyszalam juz ze aloes nie. Dlatego probuje cos szukac. A w Internecie to nie wiadomo w co wierzyc i kolo sie zamyka. Czekanie do konca chemii mnie nie przekonuje bo sie naprawde wykoncze bo zle reaguje na kolejne chemie. Podobno udowodniono naukowo ze metodami konencjonalnymi wyleczane jest ok. 10% nowotworow a metodami niekonwencjonalnymi ok. 80%. Ciekawe i warte zainteresowania...

Rak jajnika

9 lat temu
Nutka o tej ksiazce tez jest na tej stronie. Jak Ty sie na to zapatrujesz? Na razie nikt mnie nie podglada juz:) a to w sumie nie pierwszy raz z tym chlopcem. Kiedys bylam na nartach i jechalam na podwojnym orczyku z kims. Jak to na nartach, czapka, wlosy schowane, szalik, googli nie lubie wiec raczej nie zakladam, zero makijazu bo po co na nartach, kombinezon jak kombinezon, wazne ze wygodny. Wywiazala sie jakas rozmowa na tym orczyku: a czy pan cos tam...:) nie pamietam juz czy to byla kobieta czy facet. Kiedys bylam tez zona mojego ojca. I to w knajpie kolo domu gdzie znamy wiekszosc kelnerow i wlasciciela i jestesmy tam czesto cala rodzina. Teraz w szpitalu tez ktoras z pielegniarek powiedziala: o maz przyniosl pani cos tam. Mowie ze to tata a ona ze przeprasza bo dzisiaj to roznie bywa:) co racja to racja:)