Ostatnie odpowiedzi na forum
Folfox i folfiri, oraz doustnie xeloda, niestety one nie działają już. Wiem, że w III linii stosowany jest regorafenit, poszukuje placówki, która może oferuje leczenie tym preparatem. Jakichkolwiek informacji, specjalistów, punktu zaczepienia...czegokolwiek
Hej Łukasz, u Nas obecnie przerwa między kolejnymi wlewami, ostatni był przesunięty ze względu na spadek białych krwinek, podane zostały sterydy i kolejnego dnia wyniki poprawiły się na tyle, że można było podać chemię. Mama robione miała markery, spadły znacznie i są już w dolnych granicach normy. Zobaczymy co będzie teraz, 27 kolejny termin podania chemii, mam nadzieję że wyniki pozwolą na jej podanie. Generalnie mama czuje się dobrze, nie widać po niej spadków wyników (żadnego osłabienia, infekcji, nic). Mam też nadzieję, że dowiemy się kiedy kolejne TK, żeby sprawdzić jak zachowują się te zmiany na wątrobie. Po spadku markerów można wnioskować, że chemia działa. Zobaczymy co dalej. Jedno jest pewne to trudny i podstępny przeciwnik...
Dałam mamie testowo do wypicia taki kupowany, chciałabym sama zrobić, masz jakiś sprawdzony przepis?
Dziękuję kochani za informacje, próbowaliśmy świeżo wyciskany sok z buraka w połączeniu z marchewką i jabłkiem, niestety mama nie toleruje tego, ma odruch wymiotny. Spróbuje teraz z zakwasem buraczanym, może z tym pójdzie lepiej. Ehh... ciężkie to
Kochani, w jaki sposób odbudowywaliście parametry krwi podczas chemioterapii? Mama dzisiaj została przyjęta na oddział, jednak ze względu na małą ilość białych krwinek nie zostanie jej chemia podana... ;(
Jeśli o chemię chodzi to sprawa mocno indywidualna, moja mama np. idąca systemem FOLFOX-4 znosi ją nawet nieźle, w zasadzie do 3 dni po podaniu czuje osłabienie, które ustępuje później i w zasadzie nie widać choroby, włosy nie poleciały, są tylko "siniaki" w miejscach wkłucia, na które stosujemy maści i okłady. Chemia podawana co 2tyg, w szpitalu 3dni (chyba że założony jest port naczyniowy wtedy są to wlewy dzienne). Natomiast koleżanki mama, z tym że nowotwór jajników (ale usunięta także esica i kawałek otrzewnej, ze względu na rozmiar gada) znosi ją kiepsko, wręcz do tego stopnia, że mdleje. Naprawdę jest to kwestia mocno indywidualna, tak jak piszą wyżej, zależy to od wielu czynników m.in. kondycji psychicznej, fizycznej organizmu. Porozmawiajcie z lekarzem prowadzącym, na pewno przedstawi Wam schemat którym tatę zechce prowadzić, a może jakaś inna alternatywa, może nie wlewy a np. chemia w tabletkach?. Bądźcie silni i pełni wiary! Mocno trzymam kciuki, jak My wszyscy tutaj.
Izabela81 bardzo dziękuję za słowa wsparcia, mocno w to wierzę i nie widzę innego wyjścia jak przejście przez tą chorobę ze szczęśliwym finałem. Każdemu z Nas tego życzę :)
Dziękuję Łukasz, mama rozmawiała ze swoją lekarką, niestety są to zmiany meta, z tym że powiedziała że znacznie spadły markery, czyli wynika z tego że chemia działa i leczenie idzie w dobrym kierunku, no i że będzie tk powtórzone. Łukasz a mogłabym poprosić o meila do Ciebie bądź wiadomość prywatną (niestety nie ogarnęłam jeszcze forum na tyle by sama ją wysłać pierwsza)? Niechcę dublować tematu odnośnie twojej konsultacji w wwie, a chciałabym podpytać o szczegóły. Pozdrawiam serdecznie
Niestety nie mamy opisu TK jeszcze,mama teraz jest na kolejnej chemii i podczas przyjęcia do szpitala przyszła lekarz dyżurna i powiedziała że jest wynik,że są 2guzy, jeśli o szczegóły chodzi to trzeba z lekarzem prowadzącym rozmawiać,ona niechce ingerować. Idę w poniedziałek do szpitala,mam nadzieję że będzie Pani doktor i uda mi się coś dowiedzieć. Ciężkie to jest strasznie :(
Witajcie kochani, mamy w końcu wyniki markerów, jest spadek CEA: 14,18 (grudzień) -> 5,86 (styczeń), Ca 19-19: 214,5 (grudzień) -> 47,3 (styczeń). Jednak w obrazie TK wyszły 2 guzki na wątrobie. Pani dr powiedziała, że spadek markerów pokazuje dobre działanie zastosowanego leczenia. Kurcze czy te przerzuty tak szybko się tworzą? Możliwe, żeby w ciągu tych 3 miesięcy po operacji były już 2 guzki wielkości ok 1cm. Tomografia przedoperacyjna nie pokazała nic. Chemia może je zniszczyć czy jednak będzie potrzebna operacja...Co dalej :(