Ostatnie odpowiedzi na forum
Czarownico, wspaniale !!!!
Nesiu, z tego co się orientuję, przy mutacjach BRCA istnieje spore ryzyko zachorowania na raka piersi i jajnika. Mutacje czesto sa badane przy okazji zachorowania, więc dowiaduja się o nich dziewczyny w trakcie leczenia, albo nawet po. Jesli jest się zdrowym, to jak najbardziej planuje sie mastektomie i rekonstrukcje profilaktyczne. Lekarze w zalezności od wieku pacjentki ustalaja kolejnośc zabiegów- czy najpierw piersi czy jajniki (brane sa też pod uwagę plany rozrodcze kobiety). W przypadku zachorowania sprawa się komplikuje, bo po pierwsze trzeba się zająć w pierwszej kolejności tym, co trzeba wyleczyć. Póxniej lekarze biorą pod uwagę ogólny stan zdrowia. W przypadku rozsianego raka piersi odstepuje się od mastektomii nawet chorej piersi, więc i na profilaktyke zdrowej nie ma co liczyć. nie wiem, jak jest do konca z piersiami w przypadku zachorowania na raka jajnika, czy lekarze podejmują się takiego zabiegu. spróbuję zapytać znajomego ginekologa onkologa. Wiadomo, ze kazda operacja nie pozostaje bez wplywu na ogólny stan zdrowia.
Birads 0 oznacza ocene niepewną i wymaga skierowania na dalsze badania, co w Twoim przypadku ma miejsce. Słyszałam, ze w przypadku pacjentów onkologicznych lekarze są bardzo ostrozni i częsciej dochodzi do przeszacowań wyników, czyli wolą zalożyć wersję mniej optymstyczną, co nas często doprowadza do wariacji :( Moja mama wróciła od lekarza z wielkim usmiechem na twarz. Chemia działa bardzo dobrze, wszystko się zmniejsza, nic nowego nie doszło. Na razie będzie kontynuowana chemia, a potem konsylium ustali, co dalej. Bo oprócz jajnika trzeba wyciąć jeszcze guza z nerki i nie wykluczają też operacji piersi, ale to wszystko trzeba jakoś sensownie zaplanować. Pamietam, jak mama plakała w czerwcu, ze nie dozyje wrzesnia... A teraz jest w swietnej formie, dzielnie znosi chemię i mówi, ze ma jeszcze duzo rzeczy do zrobienia ;) I tak się wspieramy naprzemiennie
Lipko, 6 mm to mała zmiana. Masz racje, nie ma sensu szukać wiedzy na zapas, bo to może być przytłaczające. Spokój ponad wszystko ;) Dodam tylko jeszcze, ze zmiana opisana w badaniach obrazowych jako Birads 4 i wyżej wymaga weryfikacji w biopsji. Mniejsze cyferki 3,2,1 - do obserwacji. Gdybys chciała cos więcej wiedzieć na temat piersi napisz wiadomość, a póki co nie ma sensu nic piany. Mam nadzieje, ze moje wpisy nie wprowadziły dodatkowego niepokoju u Ciebie. Trzymam kciuki za Twoją byłą już tarczycę. Właśnie dostałam tel, ze peta mam 20 października.
Lipko, rezonanso to bardzo czułe badanie, o czym na pewno wiesz, ale moim zdaniem pewnośc co do rodzaju zmiany daje biopsja gruboigłowa. Duz jest ta zmiana u Ciebie? Zapytaj, czy nie mozna usunąć jej w całości mammotomem i wtedy zbadać.
Ja czekam na wyznaczenie terminu peta, ma byc w miarę szybko, bo pomagaja mi w tym znajomi lekarze. Myslalam, ze wezmę teraz tylko radioterapię i będę mogła zapomniec o chorobie, przynajmniej na jakiś czas... Trochę się załamałam po omowieniu wyniku tk i scyntygrafii z lekarzem opisujacym badanie, natomist mój chirurg nie ma pewności, ze to sa zmiany przerzutowe. W kazdym razie to moze byc cos powaznego jak i nic... No cóż- my chore musimy oswoić ten lęk towarzyszący badaniom, Pisałam wczesniej, ze moja mama tez choruje- ma raka piersi, nerki i jajnika. Jajnik jest priorytetem dla lekarzy w leczeniu. dzisiaj mama ma wizytę po tk kontrolnym po 3 cyklach chemii. Zmiana w piersi i w węzłach jest niewidoczna w mamografii i usg, więc liczę na to, ze zmiany w jamie brzysznej też się wycofują.
Lipko, w pełni Cię rozumiem. Ja natomiast chcę jak najszybciej pozbyc się jajników. ale czekam mnie jeszcze radio po mastektomii z usunięciem węzlów po raku piersi. Moja mama choruje i na piers i jajnik. Boję siętych chorób bardzo... Chciałam juz odetchnąc po leczeniu, a tymczasem wyszło coś w kościach i plucu. czekam na peta...
Lipko, co do piersi to za wczesnie jeszcze mówic o utracie. piszesz, ze masz mutację- nie myslalas o profilaktycznej mastektomii? dzisiaj wiele osrodków wykonuje zabieg z jednoczesną rekonstrukcją. Efekty są naprawdę wspaniałe.
Kasiu, moja mama tez jest chora. Obie mamy mutację BRCA1. Niestety u mamy zdiagnozowano 3 raki- piersi, nerki i jajnika- w IV stopniu z powodu niewielkiego przerzutu do płuc z jajnika.
Karo, dobrze wieści!!! Moja mama w piątek dostanie pierwszą chemię. Taxol z karboplatyną. Po trzech wlewach bedą badania obrazowe i prawdopodobnie operacja. Mama dostanie też olaparyb, z czego bardzo się cieszę.
Dziewczyny- rozmawialam dzis z mamą. jestem w szoku, jaką opiekę mama otrzymuje we Francji. na każdą wizytę zabiera i odwozi ją transport medyczny. Krew będzie jej pobierać pielegniarka w domu. Dzisiaj mama miała spotkanie z pielęgniarką na oddziale chemioterapii, została oprowadzona po oddziale, wszystkiego się dowiedziała- ile bedą trwały poszczególne wlewy itp. pokoje do chemioterapii są jednoosobowe-z tv i internetem. Nie trzeba mieć swojej wody ani jedzenia, bo wszystko jest w pakiecie. na terenie oddziału są salony piekności- bezpłatnie mozna skorzystać z kosmetyczki, nauki wiązania chust, psychologa, hipnozy i gimnastyki. Oprócz recept na standartową premedykację mama dostała receptę na żel do smarowania ciała i specjalny lakier do smarowania paznokci- wszystko to jest darmowe... Myślę, ze z takim wsparciem jest łatwiej przejść przez trudy leczenia, chociaż najważniejsze jest,żeby leczenie zadziałało.
Nesiu, ja akurat choruję na raka piersi i mam chyba trochę lżejszą chemię, bo bez platyn. U mnie akurat a kazdą chemią bylo trochę lepiej- nie wiem, czy organizm sie po prosu przyzwyczajał czy to kwestia nastawienia. tak cy inaczej trzeba sobie dac czas na dojście do siebie, duzo wypoczywać, starac się dobrze odżywiać. Ja tez pracowałam przez caly okres chemii- oczywiście z przerwami na dojście do siebie zaraz po wlewach i to pomagało mi nie mysleć o przykrych dolegliwościach pochemijnych. Jesli masz problem z żyłamii zapytaj o zalożenie portu. no i oczywiście trzeba pić duuuzo wody. Ja czesto doprawialam wodę imbirem i niewielką ilością cytryny. Co do bólu to po wlewach czułam kłucie w chorej piersi.. Podobno to znak ,że guz się rozpada. Mój faktycznie bardzo się zmniejszył.