Ostatnie odpowiedzi na forum
Maniu trzymam kciuki za wyniki.A propos bólu to napiszę tak.Po chemii miałam taki okres czasu,że miałam takie bóle umiejscowione raz np w pięcie,w kolanie ,w biodrze,w barku itd.Ból utrzymywał się w jednym miejscu a potem niepostrzeżenie ustawał.Teraz już tak nie miewam.
Asiek,chyba wszystkie tak mamy,ze otoczenie początkowo nie wie jak ma nas traktować.Czy już szykować stroje i kwiaty na pogrzeb,czekają tylko wezwania.Moze to brzmi dziwnie ale u mnie dalsza rodzina bała się zadzwonić ,bo nie wiedzieli jak pytać i o czym rozmawiać.potem wróciło wszystko do normy.Sama ich zapytałam co tak zamilkli?Na pytania jak się czuję ,które też potem mnie denerwowały,zaczełam niegrzecznie odpowiadać pytaniem na pytanie-a jak się Ty czujesz?Podziałało...,przestali pytać :)Droga Kuko,markera robiłam co 3 miesiące przez 3 lata.Potem juz co pół roku i tak do dzisiaj.Wychodzę z założenia,ze nie można żył tak kłuć ,one są i tak już nadwyrężone.Pozdrawiam
Może to zabrzmi trochę dziwnie ale gdy dowiedziałam się o swojej chorobie miałam chwilami takie wrażenie,ze to co się dzialo wokół ,to był zły sen...,że jak zasnę i obudzę się następnego dnia,to wszystko będzie po staremu czyli dobrze.Niestety... tak nie było. Droga Makro nie przemęczaj się ;))
Anitop,trzymam kciuki!!!!Mam nadzieję,że zaraz po powrocie nam tu napiszesz,co i jak.Droga Jasiu11 także dla mnie ukojeniem i pomocą w przezyciężaniu wielu lęków.Po zakończeniu leczenia pojechałam do Częstochowy aby podziękować Matce Bożej za opiekę.Myślałam o pieszej pielgrzymce do Częstochowy ale jakoś nie mam odwagi.Moja córka była już 9 razy i gdy przychodzi sierpień mówi,ze dla niej ta piesza droga to taki czas na zamyślenie.Pozdrawiam
Droga Makro ,ja tez mam orzeczenie o 2 stopniu niepelnosprawnosci,wydanym przez mops.Po 182 dniach zwolnienia wróciłam do pracy.O orzeczeniu powiedziałam w pracy.Korzystam z krótszego dnia i z dodatkowych dni urlopu.Musisz rozważyć ,czy w twojej sytuacji warto ujawniać.W mojej akurat to nic nie zmieniło.
Ponieważ wiele z nas odda się szaleństwu przedświątecznych przygotowań ,życzę wszystkim spokojnych ,zdrowych Świąt Zmartwychwstania.Tym kolezankom,które aktualnie walczą zyczę nadziei,która wypływa z samego faktu zmartwychwstania Chrystusa.
Bożenko,widzisz ile przyjaznych Tobie osób pisze właściwie to samo.trzeba zewrzeć szyki i ruszać do boju.To prawda że,po otrzymaniu wiadomości o chorobie ,przychodzi czas niedowierzania,negacji.Następuje szybkie przewartościowanie życia.To taki impuls do tego,aby zacząć myśleć inaczej o życiu,o bliskich wokół nas,o problemach.Zaczynamy to widzieć tak jakby z onnej perspektywy.Sprawy,które były dotad problemami stały sie banalne w obliczu choroby...Potem następuje kumulacja i ruszamy do walki...Jednym dany jest czas ,że mogą walczyć,innym niestety na walkę jest już zbyt pózno...Wiem,ze nie jest łatwo,mi też nie było.Życzę duzo sił,miłości bliskich i wiary ,że dasz radę....
Bożenko,to że masz raka ,jeszcze niczego nie przesadza.Postaraj się teraz skupić uwagę tylko na tym,że masz wyzdrowieć.Rak ,to nie wyrok!Jak rozejrzysz się wokół siebie ,zobaczysz ile jest ludzi,którzy są albo w trakcie ,albo już po chorobie.Zbyt wiele w interneci nie szukaj,bo można się mocno zdołować.Każdy człowiek jest inny,inna faza choroby i nie ma tutaj co porównywać...Masz te walkę wygrać!jesli masz za sobą rodzinę,to masz oparcie,a to jest bardzo wazne.Ja też przeszłam tę walkę...
dziękuję za pyszny i prosty przepis :)
kasza jaglana najczęsciej leży w kącikach ze zdrową żywnością.Pakowana jest w takie przejrzyste celofanowe woreczki.ma kolor żółty a wygląda jak takie małe kuleczki prawie wielkości 1/6 grochu.