od 2017-02-28
ilość postów: 156
Cześć Dziewczyny, poczytuje Was co kilka dni, ale jakoś z odzywaniem się słabo mi idzie.
Tasza, Taszeńka, osoby tak dzielnej i zdeterminowanej jak Ty to ja chyba w całym moim życiu nie miałam okazji spotkać. Cieszę się, że już choć trochę lepiej się czujesz. Trzymam kciuki i modle się za Ciebie.
Dreama, wszystko będzie dobrze. Pozbędziesz się cholerstwa i tyle:) Nie jest powiedziane, że gdybyś miała od razu konizację to nie trzeba by było docinać. Tak to już jest w życiu, uczciwemu zawsze piach w dupę. Grunt, że terminy szybkie. A, i gratulacje z okazji nawrócenia Sz. P Małżonka:P
Kaa, Gratulacje, takich dobrych wiadomości tu trzeba:)
A jeśli chodzi o mnie, kolposkopia 5.08, w 34 tygodniu. Im bliżej tym bardziej trzęse gaciami. Chodze do szkoły rodzenia. Na razie nikt nie zabrania porodu sn, no może lekarz kwęka, że dziecko duże, że ryzyko, takie tam pierdu pierdu. Grunt że, skierowaniami nie wymachuje, więc ja trzymam się swego, mianowicie szykuje się do porodu. Kto wie może nigdy więcej nie będzie mi dane wyhodować ''lokatora" a co za tym idzie, urodzić. A chcę. Przeziębiłam się, od tygodnia mam tak podły katar, że zostałam pozbawiona, smaku, węchu i co najlepsze prawie, że słuchu. Ktoś coś do mnie mówi, ja patrze jak na wariata, bo zwyczajnie nie słysze. A jeśli już ja coś mowie czyt. dre jape to słyszy mnie pół wioski. Pozdrawiam Was Dziewczyny wszystkie, wysyłam uściski
Cześć Dziewczyny, długo nie pisałam, ale jakoś nie mogę się odnaleźć w tej nowej szacie. Poza tym mam do kitu humor. Latte, bardzo Ci współczuje tych przebojów, ale teraz już będzie tylko lepiej. Najważniejsze stosować się do zaleceń. Głupio to zabrzmi, ale zazdroszczę tym, które są już po zabiegu. Ja nadal w oczekiwaniu. Za miesiąc kolejna kolposkopia. I mimo, że na co dzień żyje jakby obok tych Cinów, Cisów, Srisów to czasem dopadają mnie takie dni jak dziś. I mam dziś dziwne przeświadczenie, że na tej kolposkopii będzie gorzej niż ostatnio. Nie umiem wytłumaczyć skąd to przeświadczenie, ale to po prostu jakby wiem. A co najśmieszniejsze, jestem z tym zupełnie pogodzona i to uczucie jakby mi to zwyczajnie zwisało. Pokrętnie, nielogicznie, ale musiałam się z wami podzielić. Z Mężem w ogóle o tym nie rozmawiamy. Nie chce. Jak pyta, zmieniam temat. Jak nie pyta, ja nie zaczynam tematu. Tak najwygodniej dla mnie.
Dobra wymiałczałam się, wyżaliłam, lepiej mi.
Pozdrowienia Dziewczyny:*
emilyemily gratuluje:)
Latte trzymam kciuki:)
Dziewczyny dostałam skierowanie na kolposkopie kontrolną, idę pod koniec lipca.