Ostatnie odpowiedzi na forum
Mam książkowe objawy ciążowe :) hahaha... cały dzień mi było dobrze, przyszedł wieczór jest mi niedobrze :) w początkowym okresie ciąży było tak samo, mdłości pieruńskie nie rano a wieczorem.... ale mąż mi kupił już leki!!! hura... zaraz sobie zażyje
Witam.... jestem :) w środę o 9 rano dostałam zupkę :) cały dzień mi wczoraj było niedobrze, dostałam 3 zastrzyki zofran, dobrze że zostałam w szpitalu! bo o 18 dostałam dreszczy, było mi zimno, gorąco, wypieki na twarzy, serce waliło jak oszalałe ;/ ciśnienie skoczyło, puls wysoki, wzywali lekarza - dostałam jakiś zastrzyk i powoli wszystko się uspokoiło. Spałam całą noc ładnie po tym zastrzyku, ale pani doktor mi powiedziała, że to nie wina chemii a sterydów które dostałam przed! 24 tabletki przed, i 24 tabletki po!!!! jakoś to musiało się odbić na organizmie.
Zaczyna mnie mulić, nigdzie nie umiałam kupić tych leków przeciwwymiotnych! zamówione na jutro!! jak się ratować dzisiejszego wieczoru???????? co robić????
Ogólnie jest dobrze, tylko mam mdłości, jakbym była w ciąży :))) hahaha....
Ale rozmawiałam dziś z panią doktor, szefową działu chemioterapii i ona powiedziała że choroba jest do wyleczenia :)))) guzek był mały i wszystko będzie dobrze :)))
Ale się cieszę !!!!!!! :)))))
Dobrze, tyle że ja dopiero w czwartek chyba wrócę .... trzymać kciuki :)
Rybenko, miałam podobnej wielkości niechcianego lokatora, ok 19 mm (załapałam sie jeszcze na T1) te węzły piszesz, ze wynik masz podobny, (USG pokazało że węzły są czyste, niepowiększone, tzw N0) może własnie dlatego, że ten mikroprzerzut był w torebce węzłowej ? Ale powiedz mi, czy w takim stadium, na tym etapie można się całkowicie wyleczyć???? Wiem, że guzki do 1 cm to 100 % wyleczenia, a czy takie troszkę większe??????
Mam jakiś kryzys przed poniedziałkiem.... czy mam się jakoś przygotować do tej pierwszej chemii??????
Rybenko, dziekuje... pocieszylas mnie!!!!!!! w poniedzialek mam I chemie.... bardzo sie boje... zostaje w szpitalu na 3 dni...
I Pisze tak, że spośród 15 węzłów w 2 stwierdza się obecność raka, nie przekraczających torebki węzłów. Co to znaczy??? że jeszcze nie wyszedł na organizm??
Powiedzcie mi proszę, bo ja mam w tym moim wypisie coś takiego, ER (estrogen Receptor) - (minus) i PR (progesteron receptor) - (minus) tzn że nie będzie leczenia hormonalnego????
Ewciaak - napisz do mnie na gg 402 88 23.
Kupiłam sobie fajną książke ANTYRAK - NOWY STYL ŻYCIA - Dr David Servan - Schreiber. To historia lekarza, który miał guza w mózgu. Po kilku latach miał nawrót choroby, znaczy guz znów zaczął mu rosnąć, bo nie dało się go w całości usunąć i zaczął się zastanawiać, co mógłby zrobić, aby pozostał on w stanie uśpienia. Poddał sie drugiemu leczeniu po czym zaczął inaczej się odżywiać... od poprzedniej diagnozy minęło 14 lat a guz pozostaje w stanie pierwotnym. Pisze w tej książce swoje przeżycia, historie innych ludzi chorych na inne nowotwory, m. in raka piersi, ale również opisuje, co jeść po leczeniu, aby zminimalizować ryzyko nawrotu choroby.
Jeśli chodzi o mnie, to ja jestem taka słodka .... ;) uwielbiałam słodycze i chyba mnie to zgubiło !!! bo ponoć RAK UWIELBIA SŁODKOŚCI !!! nie lubiłam owoców i prawie wogóle ich nie jadłam :( zwłaszcza cytrusów... od kiedy dowiedziałam sie, jaki "przyjaciel" zamieszkał w mojej piersi, oraz od kiedy przeczytałam wyżej wymienioną książkę, codziennie pije świeżo wyciskany sok z pomarańczy i grejfruta, jem jabłka, kiwi i pije 4-5 szklanek zielonej liściastej herbaty :) w życiu nie miałam takiej dobrej przemiany materii :)))) W trakcie chemii raczej nie powinno się pić takich soków ze świeżych cytrusów, ale ja jestem jeszcze przed, więc piję na potęgę :) żeby wszystkie małe gnojki padły śmiercią naturalną!!! żeby zdechły z głodu !!!!!!!
Ewciu, nie bój się operacji... ja jestem dokładnie miesiąc po!!! wszystko normalnie robię, noszę już od 2 tygodni moją córkę (13kg) :) prasuje, sprzątam, piorę, suszę włosy (bo Ty nie wtajemniczona jesteś jeszcze ;) Rybenka wie, o czym mówię, kiedy chwale się że suszę włosy i nawet potrafię je wyprostować :) (czytaj; UNIEŚĆ RĘKĘ DO GÓRY :) Oczywiście, do pełnej sprawności jeszcze daleko, prania bym nie wywiesiła metr do góry :) ale też da się zrobić po odpowiedniej rehabilitacji :)
Mnie jest trochę smutno, że pierś usunięta, mimo wczesnego etapu zaawansowania i guzka małego, do 2 cm. Dużo czytałam na ten temat, że jak jest mały guzek, to można oszczędzić pierś.... Rybenka jest tego przykładem! miałaś podobny do mojego, i Tobie zostawiono a mnie wycięto calutką ;/ nie wiem od czego to zależy? bo wielkości podobne?? może od tej złośliwości??? ahhh, nie wiem... chyba wiedzą, co robią aby było dla mnie jak najlepiej. Jeśli taka jest cena za życie, to trudno... fakt, Ewciu, masz rację, rysa zostanie w psychice!!! ahhh.... KRATER !!! nie rysa ;/
Ja się BAAAARDZO BOJĘ CHEMIIIIIIII..............................