Ostatnie odpowiedzi na forum
Anna super że ból opanawany.My też idziemy do pani onkolog.Powiedz mi jak ona sie nazywa na literę W?
Morpheus jeszcze raz dziekuje.Teraz czeka mame chemia.We wtorek ma wizyte i jej rozpisanie.To następny etap ktorego się boje:( Mam nadzieję że wyniki bedzie miała w miarę dobre zeby podac chemie.
Morpheus jeszcze raz dziękuje czytalam i sie zgadza,byl naciek na macice.Wiesz moze co te procenty oznaczaja? Chyba niezroznicowany to ten bardzo zlosliwy?tak mi sie wydaje
U mamy nie pisze nic,ani low ani hghi.Napisze co jest na badaniu tak w skrocie
Guz wykazuje roznicowanie wariantowe: gruczolowe 45%,niezroznicowane 15%,mikrotorbielkowe 10% i jasnokomorkowe 2%.Wspolczynnik NDN=4. Typ naciekania poscieliska:drobno-ogniskowy 85%,styloidny 10% oraz dyspersyjny 5%
No i co znaczy carcinoma urotheliale - infiltratio
Dla mnie to wszystko ciemna magia,nic z tego nie rozumiem;(
Aniu a jak mąż?Dopasowali mu leki?
Morpheus,Ania dziękuje za wyjasnienie.Nigdzie nie znalazlam jaki jest stopien zlosliwosci:( pisza tam jeszcze jakies inne rzeczy ale nigdzie nie ma G,chyba ze chodzi o to zroznicowanie guza to tam jest w procentach popisane rozne typy
Kochani wiecie moze co to oznacza?
Urethritis chronica
Carcinoma urotheliale invasivum urinariae pT4aN0
Moja mama też już po wizycie u lakarza.Dopiero jedzie do domu.Tyle co wiem na razie że rak był zaawansowany i dlatego zrobili te 2 worki.Dobra wiadomosc jest taka że węzły chlonne były czyste.Teraz czeka mamę chemia.Za tydzień wizyta u onkologa.
Witajcie kochani ci "staży" i "nowi" :)
Bogda0707 mama od wczoraj ma gorączkę ponad 39,chociaz dzisiaj juz spadla.Oczywiscie bylismy w szpitalu.Z rany caly czas sączy się chlonka i zmieniła zapach:( dostala antybiotyk i mam nadzieję że bedzie dobrze.Najlepsze jest to ze bylismy dwa rozy w szpitalu,za pierwszym razem nikt nawet mamie nie obejrzał rany!!masakra za drugim razem moj maz sie odezwal i popatrzeli. Dzisiaj wreszcie po 4 tyg od operacji jest wynik i w środę mama jedzie do lekarza,ja się już boję co to będzie:(Jak będę miała z kim zostawic dzieci to tez pojadę.
-agnete- mam nadzieję że jutro odbędzie się operacja.Dobrze wiem jaki to stres bo moja mamę też nie przyjęli na planowany dzień bo stwierdzili ze ze sercem jest coś nie tak i odeslali ją do domu.Też plakalam jak bóbr.Na szczescie w ten sam dzien zalatwilismy kardiologa i na drugi dzień juz mamę przyjęli.
Ania jak mąż,co u Was? Odezeij sie
Mam nadziej kciuki zacisniete:)
-agnete- wiesz juz dlaczego odwolali operacje?to jest jak jakis horror,tyle czasu czeka sie za pozbyciem gada i taki cios!
Aniu wspolczuje Wam,az strach pomyslec ze moja mame moze czeka to sama:( Duzo sily Wam zycze,oby lekarze pokonali te bole
Mam nadzieje, dobrze ze choroba nie posunela się. Nic dziwnego ze tata ma stres,moja mama tez sie bardzo bala,ale kochana bedzie dobrze:)
Ania caly czas myślę o Was.Na pewno z hospicjum dają jakies leki ktore zniweluja ból.Dzisiaj dzwonilismy znowu o wynik i oczywiscie nie ma,ale kobietka dala numer do patomorfologii i tam powiedzieli zeby dzwonic o 14 to wynik jyz bedzie.Powiedz mi co dalej jak bedzie wynik?trzeba sie zarejestrowac do lekarza czy jechac w ciemno?