czarownica11, Wygrał

od 2014-01-21

ilość postów: 2595

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

8 lat temu
Jeśli przyszedł by ktoś z hospicjum do domu,to nawet się nie wahajcie tylko jak pisze Lilith.Ja pisałam o stacjonarnym

Rak jajnika

8 lat temu
Musicie z mamą porozmawiać.Nie sądzę żeby lekarz dał jej w takim stanie kolejną chemię,bo będzie zagrażać życiu.Oczywiście trzeba słuchać chorego,jeśli się nie zgodzi na pomoc innych trzeba to uszanować i jej nie "szarpać".Będzie to jednak trudne dla rodziny patrzeć jak najbliższa osoba się męczy :(

Rak jajnika

8 lat temu
Ja leżałam tydzień.Operacja trwała ponad 5h ale wyciągali mi też węzły okołoaortalne.Przetoczyli też krew ale spoko wszystko to pikuś ;)Grunt żeby żyć.Dobrze jest poprosić anestezjologa o środki p/wymiotne bo są ośrodki gdzie to olewają i pacjentki wymiotują po narkozie.Beznadzieja.Ja na wizycie przed operacją zaraz spytałam czy mi dadza i dali.

Rak jajnika

8 lat temu
BonjourMM a jak się mama czuje?Je choć troszkę?

Rak jajnika

8 lat temu
Dokładnie.Jeśli znajdą miejsce w jednostce stacjinarnej to weźcie to pod uwagę.Moja koleżanka leżała w hospicjum,tam ją też odwiedzałam.Jest różnica między domem a profesjonalną opieką.Mniej się krępowała,była świadoma i zadowolona z opieki.Przychodził terapeuta i masował nogi... Jeśli sytuacja ulegnie poprawie można mamę zabrać.

Rak jajnika

8 lat temu
Aniasas pisałaś że sieć też usunęli więc dość nietypowo Cię kroili...zazwyczaj chcą mieć dobry dostęp do jamy otrzewnej,kopuł przepony itd żeby wziąść wymazy.Mnie np uwalniali jeszcze zrosty jelit które miałam po cesarce i pierwszej operacji.

Rak jajnika

8 lat temu
Może nie miałaś wyciętej sieci.Przy samej histerektomii cięcie jest w poprzek przy radykalnej kilka cm powyżej pępka.Hebelku nie bój się,bo operacja nie jest taka zła.Szybko człowiek się regeneruje i zaczyna śmigać.Grunt to potem wstać i zacząć chodzić.Możesz mieć wrażenie i opory że coś pęknie,ale tak nie będzie :) Powłoki brzuszne są szyte wewnętrznie i zewnętrznie i wszystko trzyma się kupy.W każdym razie nie taki diabeł straszny <3 Śmiało dasz radę jak każda z nas.Przy dobrym chirurgu to po 4 latach prawie śladu nie ma.Ja mam taką "niteczkę "widoczną .

Rak jajnika

8 lat temu
BonjourMM.Szukaj hospicjum stacjonarnego nie szpitala.Leczenie szpitalne ma na celu wyleczenie pacjenta lub pomoc doraźną,jednocześnie często nie zważając na dodatkowe cierpienie i ból chorego.Hospicjum to kadra lekarzy którzy mają na celu poprawę jakości życia i zminimalizowanie cierpienia.Jednocześnie troszczą się o człowieka.Jesli jest coraz gorzej to nie zwlekajcie bo nikt nie chce cierpieć...Tu nie pomoże kroplówka wzmacniająca.Wodobrzusze narasta więc nie wiadomo czy to osłabienie to skutek chemii ...

Rak jajnika

8 lat temu
BonjourMM bardzo Ci współczuję...

Rak jajnika

8 lat temu
<3