od 2014-01-21
ilość postów: 2621
Tess. To podobnie jak ja hihi. Zaczynałam Bielsku a potem Bytom i Katowice :) Kawę też uwielbiam i właśnie pije już 3 cią i to bynajmniej nie poranną:)Nic,jak będą naciskać to pewnie wiedzą co robią....
Szczerze mówiąc też bym miała obawy bo jeśli jest stabilnie to wydaje się wszystko być w uspieniu.... Może PODSKOCZ jeszcze na jakąś konsultację albo porozmawiaj czy nie dałoby się tego trochę przeciągnąć w czasie. No chyba że marker rośnie, to wtedy trzeba coś robić dalej... ZOBACZYSZ JAK MARKER....
Tess to jest b. Pocieszające że wszędzie indziej czysto :) Ale onko trzymają rękę na pulsie. No a powiedz jak marker.Pomimo iż wysoki to stoi?
Nystatyna granulat do zrobienia zawiesiny... Poproś obojętnie czy zwykłego lekarza czy onkologia bo chyba z tego co pamiętam jest na receptę. Oczywiście można stosować w czasie chemii.
Wiesz,węzly są droga przerzutową i to jest niebezpieczne pewnie dlatego chcą dać chemię żeby wbijać to co może ewentualnie przewędrować węzłami gdzieś dalej....
Cisplatyna bardzo często daje niestety więcej popalić niż karboplatyna. Te dziewczyny które brały cisplatynę o wiele silniej odczuwały skutki uboczne chemii czyli wypioty, osłabienie brak apetytu itd... Nie ma jednak o ile pamiętam jakiś specyficznych dla niej dolegliwości. To pochodną związków platyny tylko jej działanie na organizm jakieś silniejsze...... Chociaż jak wiadomo wiele zależy indywidualnie od organizmu...
Lenko droga,musisz teraz zarówno jeść jak i spać. Nie ma na ten moment ważniejszej rzeczy. Żeby organizm się regenerowal musisz spać. Jeśli możesz to poproś lekarza o przepisanie środków nasennych. U mnie w szpitalu dostawalysmy takowe przed operacjami i spalysmy jak dzieci ale to wydaje się być dobrym sposobem na stres. Leżałam przed operacja 3 tyg w szpitalu i te proszki bardzo mnie ratowały.Dasz radę, nie martw się na zapas bo to nic nie da. Co ma być i tak będzie a może być tak, że pobierasz się szybciutko.Jesli będziesz czuła że nie jesteś gotowa wyjść ze szpitala to porozmawiaj z ordynatorem, może ustawi operacje tak, że zahaczy o weekend a wtedy zazwyczaj nie robią wpisów i zyskasz 2 dni...
Sarnaś nawet nie wyobrażam sobie jak Ci ciężko, bo moi rodzice żyją. Mogę to sobie tylko wyobrazić. Mama odeszła bardzo dla Was wszystkich niespodziewanie i masz prawo do różnych dziwnych czasem sprzecznych myśli i zachowań. Żałobę trzeba przeżyć a to wymaga czasu zanim rany zasklepią się a pozostanie pamięć.... MAMA prosiła Cię żebyś się badała i musisz to robić i dla niej i dla siebie. Strach zawsze będzie Ci towarzyszył a każdy niepokojący sygnał będzie zapalał tę parszywą lampkę. Badając się będziesz miała większy spokój. Zobaczysz. Kiedy badania wchodzą w krew jest o niebo łatwiej niż robić je kiedy nagle coś zaczyna się dziać.
Sarnaś przyjmij wyrazy współczucia... Z tego co piszesz mama odeszła tak nagle.... Niech spoczywa w pokoju...
Ja też szłam z przekonaniem że mam cystę. Tylko nikt nie robił sródoperacyjnego. Szc, ęście w nieszczęściu jest takie że 2 gą operację miałam już w innym szpitalu i dzięki temu żyje do dziś. Tam pewnie wycięliby tylko narządy rodne i wyrostek a to za mało.