Ostatnie odpowiedzi na forum
Traszko droga.Myślę ,że to dość istotne ,że masz hemoroidy.Z tego co wiem,to choroba nowotworowa jest przeciwskazaniem do zażywania leków na hemoroidy -sprawdź to koniecznie <3Wydaje mi się że jest to też ważne przy braniu Avastinu.Przy chemii są czasem b.silne zaparcia i hemoroidy mogą pękać co przy Avastinie może być dość niebezpieczne-tak przynajmniej myślę.Do Ciebie należy decyzja czy pytać o to onkologa czy nic nie wspominać.Piszę to bardziej po to,żebyś miała świadomość....Ja miałam chemię i avastin po miesiącu od operacji.
Tak skóra głowy boli jak wypadają :)Ta Bostonka nie jest jakaś straszna tylko upierdliwa strasznie.Ja to taka góralka miejska z korzeniami warszawskimi po rodzicach ,dziadkach i pradziadkach :)Avastin i chemię przeszłam super.Trochę presji było żeby być zawsze zdrową i gdzieś nosem nie zaryć,nic nie złamać itd.Avastin zawsze dostawałam bez przesunięć ale szczerze mówiąc odetchnęłam z ulgą jak zakończyłam po tak długim leczeniu.Nie wiem czym to załagodzić.Ja opitoliłam się na łyso jak tylko zaczęły się plątać.chyba po 3 wlewie...
Zapomniałam się "pochwalić".Wczoraj rano byłam na pogotowiu bo dostałam swędzącej wysypki na wnętrzach dłoni i całym ciele ale tylko dłonie swędziały.Dostałam clemastinum na alergię.Dzisiaj rano wysypka zmieniła charakter na piekąco bolesną na wnętrzach dłoni i stóp.Prawie nie mogę chodzić.No i dorobiłam się BOSTONKI.Wirusa gnębiącego dzieci głównie przedszkolaki.Zaczyna się od łamania w kościach bólu gardła i gorączki potem wysypuje...Tak więc zaraza w domu ja leżę i pachnę bo nic do rąk nawet nie mogę wziąść nie mówiąc o chodzeniu.I tak 7-10dni....Córa narazie bez objawów no ale poczekamy zobaczymy...Od i cofam się w rozwoju ;)
Ten rok minął tak szybko.Magg była niesamowita.Młoda,ambitna do końca waleczna.Pamiętacie jak dostała od znajomych taką grę i strzelała do przeciwników?
Hej dziewczyny:)Wróciłam -tyle że chora.Podłapałam chyba jakiś wirus.Gardło,gorączka i ból nóg jak przy grypie.Nic trza się leczyć.Moja znajoma była w Ustronu-rak piersi.Trochę to śmieszne bo to rzut beretem od nas no ale zawsze odpoczynek :P
Ja znikam na kilka dni.Jadę w Beskid Niski a tam nie mam zasięgu .Do "zobaczenia" ;)
Genariks,pozostaje tylko jakiś mocniejszy śr p/bólowy na te chrzciny.
Traszko i tak do tego podchodź.Relaks a nie cierpienie pobytem szpitalnym.Super ,że się szybko zbierasz.Silny organizm i wysoki próg bólu to wielka zaleta :)
Marta większość ma tu G3.Ja akurat G1 jako nieliczna.Nie stresuj się tą G3. Chemia na nią lepiej działa.
Marta od 2014r jest trochę inna klasyfikacja nowotworów jajnika według figo.W każdym razie mama ma nisko zróżnicowany nowotwór czyli pewnie G3.Najagresywniejszy i najszybciej postępujący (jest od G1 G2iG3)Bardzo częsty więc się nie załamuj.G3 zazwyczaj bardzo dobrze reaguje na chemię więc to plus w tym wszystkim.Jeśli chodzi o wyniki to mama ma zajęte obydwa jajniki.W lewym jajniku nowotwór nigdzie więcej nie nacieka obrasta tylko jajowód,w prawym dochodzi jeszcze jajowód naciek na ,
jego krezkę i sieć.Ponieważ nowotwór "wylazł "poza swój obręb ale na szczęście niezbyt daleko to spowodowało to C przy stopniu zaawansowania.W tym całym nieszczęściu mama ma ogólnie najniższy 1 stopień zaawansowania i z pewnością zwiększa się szansa na lepsze rokowanie <3Tyle ode mnie może dziewczyny jeszcze coś dopiszą.Nie jestem lekarzem ale starałam się choć troszkę pomóc :)