Ostatnie odpowiedzi na forum
Kucja dokładnie jak piszesz.Nieważne co -byle poskutkowało. <3 <3 <3
Być może co onko to inaczej.Ja też byłam jako jedna z pierwszych w programie NFZ z Avastinem.Od tego czasu wiele się zmieniło;)
Lupus.Sterydy i p/wymiotne dostawałam do 6 chemii z avastinem.Natomiast potem dostawałam na żywca sam avastin.Pół godz i do domu.Przechodziłam chemię super i być może dlatego nie dostawałam nic .Zawsze czekała na mnie tylko saszetka z avastinem.Nic poza tym :)
Nana <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3.
Lupus,widzę,że ciężej przechodzisz ten Avastin niż ja.Nie miałam ani krost ani też grzybic.Z wlewu wychodziłam tylko czerwona jak buraczek.Nie dostawałam też przed wlewem niczego.Chemię też przyjmowałam na dziennym i fru do domu.Innych trzymali 2 dni.Miałam b.silny organizm i wyniki zawsze w normie,przed chemiami po operacji również.
Aaa.Zapomniałam zameldować że wróciłam w nocy.
Margareta,ja już to trochę jak za mgłą ale bardziej klimakterium w samopoczuciu niż avastin.Natomiast byłam po tym wszystkim już taka znużona psychicznie.Czekałam aż się skończy a jak się skończyło to nastał strach związany z poczuciem opuszczenia przez opiekę medyczną,Brak leczenia,winików co 3 tyg powodowało że wyobraźnia działała strasznie na niekorzyść.Pustka jak diabli.
Mnie chwyciło wcześniej już po kilkunastu dniach zaczęłam się pocić.
Pewnie,da się z tym żyć :P