czarnaq,

od 2016-08-01

ilość postów: 125

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

7 lat temu
Z tymi wszczepami jest tak, jak piszą dziewczyny, ja też mam w wypisie napisane " guz o zachowanej ciągłości torebki bez komórek nowotworowych na powierzchni torebki". w opisie mikroskopowym w płynie z otrzewnej rozmazy bezkomórkowe, wymazy spod kopuły przepony- ubogokomórkowe, komórek nowotworowych nie stwierdzono; fragmenty sieci bez zmian ogniskowych.Przed laparotomią miałam wcześniej laparoskopię w zwykłym ośrodku ginekologicznym i wtedy ten guz pękł, ale ponoć wyczyszczono od razu, nie pobrano wtedy niczego do badań histopatologicznych. Z tego, co czytam dopiero radykalna daje pewność, że nic tam nie pozostało, czy się mylę?

Rak jajnika

7 lat temu
<3

Rak jajnika

7 lat temu
Kika82 mi lekarz tłumaczył, że jeszcze kilkanaście lat wstecz traktowano guzy graniczne jak nowotwory złośliwe i procedury były analogiczne jak przy złośliwych, czyli wywalano wszystko i stosowano chemioterapię. Obecnie nauka w tej dziedzinie poszła nieco naprzód i zmieniono sposoby postępowania w tych rodzajach guzów. Wiele pewnie też zależy od tych wszczepów, czy są inwazyjne, czy nie. Każda z Was miała określony stopień złośliwości nowotworu na badaniu histo? Mi w wypisie nic nie pisze o stopniu, sprecyzowany jest tylko typ.

Rak jajnika

7 lat temu
Witajcie w Nowym Roku :) Kika82 miałam podobną historię do Twojej, z tym, że nie wywalono mi wszystkiego (lekarze twierdzą, że przy granicznym nie ma takiej potrzeby, argumentując to tym, że na usunięcie wszystkiego jeszcze mam czas w razie, gdyby coś się działo przy regularnych badaniach) i nie miałam określonego stopnia nowotworu. Ciężko coś doradzić w tej kwestii i na co się decydować, można tylko zaufać lekarzowi prowadzącemu, w końcu to on operuje i widzi z jakim przypadkiem ma do czynienia. Z jednej strony cieszę się, że nie wywalono wszystkiego i jak Bozia da, to być może będę mogła być jeszcze matką w tym życiu, ale z drugiej - po przeczytaniu tylu różnych historii tutaj -jest strach, że to wszystko wróci, tyle, że już w tej gorszej formie. Zastanawia mnie fakt, dlaczego lekarze przy guzach granicznych jednym pacjentkom zalecają radykalną, a innym oszczędzającą, bo wiek chyba nie jest jedynym wyznacznikiem. Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko było dobrze :).

Rak jajnika

7 lat temu
andzela, będzie dobrze, trzymamy mocno kciuki <3

Rak jajnika

7 lat temu
<3

Rak jajnika

7 lat temu
<3

Rak jajnika

7 lat temu
<3

Rak jajnika

7 lat temu
andzela, nie ma co się martwić na zapas, Twój guz jest mały, więc pewnie usuną laparoskopowo, chciałam tylko uczulić, żebyś wybrała dobrego specjalistę, myślę, że przy stwierdzonym każdym guzie powinno się odsyłać do poradni ginekologiczno-onkologicznych, ważne, żebyś miała podczas operacji badanie śródoperacyjne, ja dzięki temu uniknęłam ponownej operacji i być może o wiele gorszych konsekwencji, które mogłyby z tego wyniknąć.

Rak jajnika

7 lat temu
andzia i iwonna ja miałam bardzo podobną historię z tym potworniakiem i też się wcale nie śpieszono, też mnie zakwalifikowali do laparoskopii, podczas laparoskopii niestety rozlali bo guz był malutki, po kilku miesiącach od laparo przy wizycie guz pojawił się w tym samym miejscu i znowu diagnoza, że to tylko potworniak, że nie ma co się śpieszyć, do głowy mi wtedy nie przyszło, żeby zgłosić się do specjalisty w zakresie onkologii, a nie samej ginekologii, nikt nie zaproponował nawet takiego rozwiązania, w temacie byłam zielona, ale zaczęłam czytać, znalazłam takiego specjalistę i sprawy potoczyły się już inaczej.