Ostatnie odpowiedzi na forum
Mam na imię Beata....mnie w lutym tego roku ale jak długo we mnie siedzi tego nikt nie wie...żadnych objawów nie dawał
Joanno........ja może krótko choruję ale już wiele widziałam,mnie nie dawali żadnych szans...powiedzieli mi to wprost tydzień temu a tu niespodzianka!powiedz mamie ode mnie że wiara czyni cuda...tyle osób spotkałam w beznadziejnym stanie....będzie dobrze,musi być dobrze...nie wolno płakać! ze łzami to dziadostwo nie wypłynie.......a strach towarzyszy ciągle ale nie wolno go za blisko dopuśc.
to niedaleko jeździłam tam na zakupy
Witam!nie bardzo jeszcze umiem poruszać się po forum to moje pierwsze w życiu forum....moje rozpoznanie to rak pęcherza ale zagnieździł się gad na trzonie i szyjce macicy,odbycie, moczowodzie........G2 złośliwości
Użytkownik @IZZ napisał:
elza-troche dyplomatyczne wytlumaczenie,ale niech bedzie;-))).Ba67- witam,witam-jakie u Ciebie rozpoznanie?
rak pęcherza moczowego G2
Jeszcze nie wiem o was nic więc nie wypowiadam się na żaden temat,moja historia jak jedna z wielu ale nie wolno się poddawać trzeba żyć przede wszystkim dla siebie.......i walczyc...pozdrawiam.
Dziękuję za odpowiedź Drotka!!!no cóż pierwszy raz jestem na forum jakimkolwiek....moja historia jak wszystkie chyba na tym forum....od 9 miesięcy zmagam się z obcym i jak na razie wygrywam.W grudniu trafiłam doszpitala ze skrajnym wodonerczem, założyli mi urostomię i kazali czekac ale dren wypadł nerka prawa nieżywa...termin operacji 6 marca..cóż kiedy ona nie chciała tak długo czekac...w lutym usuneli mi nerkę i moczowód w stanie roponercza w ostatniej chwili i w trakcie operacji namacali coś jeszcze i dopiero się zaczeło...biopsje,tk,rm, i wiele jeszcze innych badań.Diagnoza-guz złosliwy 9 cm, naciekający odbyt,pecherz,trzon i szyjka macicy i propozycja..operacja radykalna wyciąć wszystko...najpierw strach a potem złośc na lekarzy że traktują mnie jak klienta w sklepie.Decyzje miałam podjąc szybko bo oni mają ograniczony czas,ale mi się tak bardzo nie spieszyło,udało mi się dostać do prof.Szczylika do Warszawy i on wysłał mnie na radioterapię.Wybrałam Brzozów...tam do radioterapii dołożyli chemię...i znów strach jak to będzie?ale byłam wśród swoich tak samo przerażonych,przeszłam 7 tygodniową terapię było ciężko ale dałam radę...włosy miały wypaśc ale nie wypadły...skutki po naświetlaniach minimalne.29 czerwca rezonans kontrolny..remisja 80 procent..guz się zmniejszył 80 procent, nacieki widoczne minimalnie.Pokazałam te wyniki lekarzom którzy nie dawali mi szans, oczy mieli jak spodki.....czekam na operację bo mam szansę pozbyc się obcego całkiem choć jeszcze długa droga przede mną....ale przez cały ten czas wierzyłam że można..można z tym wygrać...żyłam normalnie,uwielbiam tańczyc i robiłam to w przerwach w naświetlaniach...mam czworo dzieci,za kilka dni skończę 45 lat i mam mnóstwo rzeczy do zrobienia.
Pogubiłam się...pierwszy raz jestem na takim forum i nie wiem gdzie pisać...piszę więc wszędzie!może ktoś się odezwie!