Weronika1609, Walczy

od 2012-05-17

ilość postów: 22

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

7 lat temu
Cześć kobietki Spokojnych w gronie rodzinnym Świąt. Smacznego jajka i mazurków i spełnienia marzeń dla Was i Waszych rodzin. Trzymajcie się.

Rak jajnika

7 lat temu
Witajcie dziewczyny. No i mnie walnęło. Biorę pięciodniową chemię. Nic nie jem bo mam gorycz w ustach. Ważę 45 kg/165cm. Słaniam się na nogach. Pomóżcie. Co jeść na nic nie mam ochoty.

Rak jajnika

7 lat temu
Nini86 ja na samą myśl o soku z buraków dostawałam drgawek, ale moja koleżanka z onkologii która tak samo reagowała jak ja podała mi przepis na zakwas buraczany i gdyby nie to, że trzeba obierać buraki piłabym litrami. Identyczny przepis jest na blogu Olga smile. Spróbuj ja nie solę bo sam w smaku jest słonawy ale ogólnie jest pycha. Polecam. Jak nie znajdziesz dam przepis na forum.

Rak jajnika

7 lat temu
Jak odstawiłam to bóle przeszły, ale nie na każdego może tak działać. Co do chemii. Nini86 jesteś nakręcona co do skutków ubocznych. Ja pierwszą chemię zniosłam super. Właściwie nie odczuwałam żadnych nudności ani bólów. Dopiero wraz z kolejnymi w następnych rzutach choroby po 3-4 dniu to masakra. Po wyjściu ze szpitala po chemii dostawałam takiego powera, mogłam myć okna, przestawiać meble itd. Ale później padałam i trzy dni nie do życia. Najlepiej zasłonięte zasłony i nikt się do mnie nie odzywał. A potem znowu powrót do życia. Tak że nie nastawiaj się na różne scenariusze bo możesz bardzo łagodnie przejść. Najgorzej jak zaczniesz się wsłuchiwać w swój organizm i doszukiwać się różnych objawów to wywołasz wilka z lasu. Przyjmij na spokojnie i tego Ci życzę

Rak jajnika

7 lat temu
Nini86 może się obejść bez portu i tak jak pisze czarownica w każdej chwili możesz poprosić o założenie. Co do wlewów wit. C ja miałam ale jeden wlew kosztuje 500 zł a takich wlewów musisz mieć co najmniej 1 na 7-10 dni. W szpitalach na NFZ nie podają wit.c tylko w prywatnych klinikach. Teraz nie biorę bo już mi się kasa wyczerpała ale miałam z 15. Efekty żadne albo ja oporna. Próbowałam Ahcc ale tak jak pisałam miałam okropne bóle brzucha i musiałam się z tego wycofać.

Rak jajnika

7 lat temu
Nini86 szkoda,że odmówiłaś portu. Chemia pali żyły, nie wiesz ile będziesz miała cykli - daj Boże jak najmniej. Ja walczę z rakiem jajnika siódmy rok i mam założony drugi port i jest to chyba najlepsza rzecz podczas chemioterapii jaka mnie spotkała. W port wkłówają się tylko do chemii lub gdy zaistnieje jakaś krytyczna sytuacja, że nie mogą się wkłóć do żyły. Poza tym wkłócie nie boli, nabierasz powietrza w płuca i w tym czasie pielęgniarka się wkłówa, to ułamek sekundy. Naprawdę szczerze namawiam na port.

Rak jajnika

7 lat temu
Nini86 ja mam dwa nowe opakowania Ahcc kupione w finklubie. Nie mogę używać bo strasznie boli mnie brzuch. Mogę Ci odstąpić po takiej samej za jaką ja kupiłam cenie tzn 400zł za dwa opakowania. A czy przynajmniej skonsultowałaś jak przyjmować te tabletki? Tzn w jakich ilościach?

Rak jajnika

7 lat temu
Witajcie. Czrownica11 masz rację że nam chorym jest łatwiej , ale wiecie jaka ja byłam świnia niedojona? Oczywiście chciałam być w centrum uwagi, żeby wszyscy się nade mną użalali, czy mi było źle czy nie to obdzwaniałam całą rodzinę i się żaliłem. Zatruwałam im wszystkim życie. Do czasu aż rozgryzł mnie mój mąż. Zrobił mi taką awanturę jakiej świat nie widział. Stwierdził, że jak chcę umierać to byle szybko żebym więcej nie zatruwała życia ani jemu ani moim dzieciom i rodzinie. Stwierdził, że mnie kafarem nie dobije i jak by mi wbił siekierę w plecy to w dwa dni dolecę do Uralu. Wiecie jak to na mnie podziałało? Przestałam się bać, zaczęłam normalnie żyć ale jak coś się ze mną dzieje to wiedzą, że nie udaję, ale się na użalają tylko dasz radę, nie poddawaj się i się nie poddaję. Teraz ja ich wszystkich wspieram. Czasami słyszę jak mój mąż siknie łezką ( boi się tak samo jak ja twardziel kochany) ale jest ok. Tak że kochane dziewczyny nie zadręczajcie bliskich, czasami trzeba ale nie za często i nie pozwalajcie żeby się nad Wami użalano. Z braterskim pozdrowieniem

Rak jajnika

7 lat temu
Witajcie. Czrownica11 masz rację że nam chorym jest łatwiej , ale wiecie jaka ja byłam świnia niedojona? Oczywiście chciałam być w centrum uwagi, żeby wszyscy się nade mną użalali, czy mi było źle czy nie to obdzwaniałam całą rodzinę i się żaliłem. Zatruwałam im wszystkim życie. Do czasu aż rozgryzł mnie mój mąż. Zrobił mi taką awanturę jakiej świat nie widział. Stwierdził, że jak chcę umierać to byle szybko żebym więcej nie zatruwała życia ani jemu ani moim dzieciom i rodzinie. Stwierdził, że mnie kafarem nie dobije i jak by mi wbił siekierę w plecy to w dwa dni dolecę do Uralu. Wiecie jak to na mnie podziałało? Przestałam się bać, zaczęłam normalnie żyć ale jak coś się ze mną dzieje to wiedzą, że nie udaję, ale się na użalają tylko dasz radę, nie poddawaj się i się nie poddaję. Teraz ja ich wszystkich wspieram. Czasami słyszę jak mój mąż siknie łezką ( boi się tak samo jak ja twardziel kochany) ale jest ok. Tak że kochane dziewczyny nie zadręczajcie bliskich, czasami trzeba ale nie za często i nie pozwalajcie żeby się nad Wami użalano. Z braterskim pozdrowieniem

Rak jajnika

7 lat temu
Czrownica11 mnie jak ząb bolał to go wyrwałam. Po chemiach nie tylko łeb napier.... ale wszystko inne też. Ja mam bóle kręgosłupa piersiowego, bolą mnie żebra i też bez procha się nie obędzie. Z ostatniego TK wynika, że kości mam czyste. Czasami taki ból, że nie mogę spać. I co mam zrobić, wyrwać nie mogę bo nie ma dojścia i muszę z tym żyć. Ty też dasz radę