Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziewczyny operacja ta jest sporym obciążeniem dla organizmu,ja gorączkowałam przez tydzień, osłabienie czułam ok 3 tygodni,ale każdy organizm inaczej reaguje.
No i fajnie że przytarczyce pracują!
Cześć Anetka,pierwsze dni dla mnie teź były ciężkie, ale później szybko organizm dochodzi do siebie. Ja miałam porażenie nerwów czuciowych szyji, ale po dwóch miesiącach zaczynam czuć własną skórę.
Nie martw się, jeżeli margines operacji jest większy to trwa ona trochę dłużej.Jak byłam w szpitalu to była babeczka,której też usunięto węzły wraz z dużym marginesem,bo miała nacieki.Karmiona była przez sondę,nacierpiała się, ale jak spotkałysmy się po miesiącu, bliznę miała wygojoną i nieźle się czuła.
Teraz odpoczywaj i nabierają sił,rana jest świeża,powolutku wszystko wróci do normy.Ściskam<3
Justin to dobrze, pod kontrolą i wszystko będzie git:-)
Pozdrawiam wszystkich w ten złocisty jesienny dzień:-)
Dokładnie tak Kalmara :-)
Kasiula, w środku są szwy samorozpuszczalne i potrzeba czasu żeby się ładnie wygoiło. Ja jestem ponad 2 miesiące po operacji i chociaż blizna coraz ładniejsza to jeszcze jest wałeczkowata i ciągnie. Ale dla spokoju zapytaj lekarza.:-)
Kalmara mi laryngolog powiedział, że też mam gardło przesuszone i ściśnięte na tle nerwowym.Serducho ponoć też nawala z powodu nerwów.
Dostałam tabletki uspokajające,tak mi się wydawało, że świetnie sobie radzę ale sobie guzik radzę,trochę mi odwala,takie echo wcześnijszego stresu.:-/
Mango super,że jesteś po jodowaniu :-)
Mnie dzisiaj czeka wizyta u laryngologa, bo ciągle mam chrypkę,a czwartego listopada wizyta u dermatologa bo rozprzestrzeniają mi się brodawczaki...znowu stres,skrzydła mi opadają.
Kondolencje z powodu babci.
Cześć Kaska, endo pewnie zmieni Ci dawkę.Ja mam tsh 0,3 a wapń mam dalej brać.
Pozdrawiam wszystkich ciepło :-)
Mango miłego izolatkowania :-)