od 2017-02-09
ilość postów: 201
Dostałem z automatu 3 miesiące zwolnienia. Ale mój operator się dziwił dlaczego tak późno wracam. O ból się nie martw płynne prochy dostaniesz bez proszenia.
W szpitalu nic nadzwyczajnego nie trzeba. Ja po 5 dniach wyszedłem o własnych siłach, wiadomo ból był (krwiak, porozcinane mięśnie - są 2 sposoby - operacja od jamy brzusznej lub cięcie z boku, wróciłem do pracy po 3 mcach, po 1,5 m zaczynałem ćwiczenia, po 3 miesiącach zaliczyłem narty, ból boku czasem jest do dzisiaj. Po operacji ból bardzo silny, miałem gorączkę i dużego sińca na pośladku, wymioty po narkozie, zaraz na sali poperacyjne przez 24 h podłączony pulsoksymetr na palcu, cewnik, dren z rany, aparat do ciśnienia krwi(uruchamia się co godz.) monitoring pracy serca (ekg), źle znosiłem narkozę - zawroty głowy wymioty. Później z każdym dniem coraz lepiej, 2 tygodnie po byłem po wyniki sam samochodem - trasa 100 km. Stres przed też miałem ogromny, wieczorem środki przeczyszczające przed operacją wywiad z anastezjologiem, rano przed zabiegiem golenie kąpiel w płynie dezynfekcyjnym. Wyciąganie cewnika po 2 dniach nie przyjemne i pierwsze sianie utrudnione i bolesne - jakby człowiek zapomniał. Bólu trochę jest, ale do przeżycia. Pozdrawiam. Acha, przed operacją podpisywałem zgodę na dwie operację :część nerki lub cała w zależności od naocznej sytuacji (2/3 nerki mi zostało)
Zrobiłbym tak: najpierw Dilo i skierowanie do urologa, sprawdzić terminy w kilku miejscach na NFZ, jak odległe to wizyta prywatna u urologa, który operuje w jakimś ośrodku, może przyspieszy badanie TK, w grę wchodzi jeszcze TK prywatnie, ale to ok. 400pln.
Nie, lekarz rodziny nie skieruje Cię, da Ci skierowanie do urolog, a urolog skieruje dopiero na TK lub RM. Myślę, że wizyta u Szczylika teraz też jest bez sensu. Musisz mieć przede wszystkim badanie obrazowe, jeśli wykaże ono zmianę ze wzmocnieniem kontrastowym, jedynym sposobem rozpoznania tej zmiany jest operacja nerki, po której otrzymasz wynik histopatologicznym dokładnie określający charakter zmiany i jej zakres - dopiero po tym wszystkim jest sens myśleć o onkologu. Oczywiście można pójść do Szczylika na rozmowę, może on skierować bezpośrednio do swoich urologów w Otwocku, ale tego nie wiem. Znaczenie ma też opis USG, kto je robił i czy w opisie są wytyczne co dalej. Moja nieokreślona wtedy zmiana była wykryta na USG zleconym przez hepatologia (wzw B), który nie mógł mnie skierować na TK, musiałem całą ścieżkę rozpocząć od lekarza rodzinnego - tak niestety działa nasz system - pacjent jest namierzony, a NFZ płaci lekarzowi rodzinnemu za wystawienie skierowania do urologa. Moja droga jak już pisałem na NFZ wyglądała tak: USG z innych przyczyn, powrót do rodzinnego po Dilo, czekanie na 1 wizytę u urologa, na której skierowanie na RM, czekanie, wynik RM, czekanie na 2 wizytę u urologa, wyznaczenie operacji za 3 mce, to dało by okres od wstępnego wykrycia zmiany ok. 6-7 mcy. Człowiek zostaje sam i sam musi wziąć sprawy w swoje ręce, aby to wszystko przyspieszyć - naprawdę proponuję poszukać po badaniu TK szukać prywatnie dobrego urologa może coś przyspieszy - takie są niestety realia. Życzę wytrwałości i zdrowia.
Raka nerki operacyjnie leczą urolodzy, nie onkolodzy, chyba, że to onkolog urologiczny i chirurg zarazem. Onkolog może się Tobą zająć ewentualnie po operacji lub dokonać konsultacji po badaniach i opisie radiologicznym zmiany. Myślę, że w Warszawie, każdy szpital posiadający oddział urologii onkologicznej (urolodzy w 80% zajmują się chorobami onkologicznymi układu moczowego) lub chirurgii urologicznej przeprowadzi dobrze taki zabieg - to ich podstawowe zajęcie. Jest jeszcze bdb Otwock w pobliżu.
Napiszę jak u mnie było. Przypadkowo wykryty "coś" w USG z innych powodów - 3 cm (choć miałem co roku robione usg, dopiero za 4 razem coś wyszło). Zrobiłem następnie USG u dobrego radiologa - torbiel atypowa do sprawdzenia w TK lub RM. To było pod koniec września, później prywatna wizyta u urologa chirurga, zlecenie Rezonansu, który wykonałem 23 grudnia. Wynik pokazał zmianę ogniskową 5cm ze wzmocnieniem kontrastowym, miła Pani radiolog specjalnie dla mnie zrobiła opis i go dostałem (chociaż normalnie jego wynik poznałbym dopiero na wizycie u urologa za 3 tygodnie) pozostałem w zawieszeniu i panice, gdyż powiedziano mi, że u nich czeka się 3 mce na operację. To wszystko oczywiście z kartą Dilo. Prawda jest taka, że uruchomiłem trochę znajomości, prywatna wizyta u dobrego urologa, który do mnie zadzwonił 4 stycznia, 5 byłem już w szpitalu, 6 operacja - rak jasnokomorkowy 4,5x5,4 stadium T1b G2, N0M0. Po tygodniu w domu, po 3 miesiącach powrót do pracy. Teraz jestem 3,5 roku po. Nie chcę propagować prywaty, ale na NFZ operację miałbym ok. 4 mcy później. Chyba, że teraz coś się polepszyło,ale wątpię. Nerkę mi ocalili, guz rósł egzofitycznie, czyli na zewnątrz, ciachnęli dolny biegun nerki.
W twoim przypadku napewno trzeba zrobić szybko TK lub RM. Jeśli jest w USG zmiana ogniskowa, która nie jest torbielą prostą albo tłuszczakiem, to takie zmiany operuje się, tylko wynik histopatologiczny guza da pewną informację co to za typ. Biopsja takich zmian jest ryzykowna i wykonywana rzadko, czasem gdy operacja nie wchodzi w grę lub wynik TK jest niepewny. Powodzenia - działaj.
Cechą R w histopatologia oznacza margines hirurgiczny. R1 oznacza, że makroskopowo(czyli naocznie) margines jest czysty, mikroskopowo komórki raka obecne w marginesie(pod mikroskopem). Dzieje się tak często przy operacjach oszczędnych, chirurg chce zostawić najwięcej nerki, a tnie na oko. Nie ma jasnych badań stwierdzających, że dodatnie marginesy wpływają negatywnie na rokowanie, cięcie odbywa się nożem elektrochirurgicznym, który koaguluje tkanki w pobliżu cięcia. Czasem lekarze dokonują docięcia. Tutaj jest, że to nie ma takiego znaczenia.
Problemem dodatnich marginesów po częściowych nefrektomiach zajęły się zespoły z Mayo Clinic i MSKCC [3]. Przeanalizowano 1390 zabiegów NSS. Dodatni margines stwierdzono w 5,5% zoperowanych guzów, znamiennie częściej w przypadku mniejszych guzów i operacji jedynej nerki. W dziesięcioletniej obserwacji obecność dodatniego marginesu chirurgicznego nie wiązała się z ryzykiem miejscowej wznowy lub choroby przerzutowej.
Badanie grupy pięciu pacjentów z pozytywnym brzegiem chirurgicznym po częściowych nefrektomiach wykazało, że wystąpienie dodatniego brzegu wiązało się z zabiegiem wykonywanym bez zaciśnięcia szypuły (mniej dokładne preparowanie?). W okresie ponaddwuletniej obserwacji (średnio: 56 mies.) nie stwierdzono wznowy w tej grupie pacjentów. Na tej podstawie autorzy proponują obserwację jako postępowanie w przypadku dodatniego marginesu chirurgicznego [4]. Wznowy nie stwierdzono także w innym badaniu, w obserwacji siedmiu pacjentów z dodatnim brzegiem chirurgicznym [5]. Leczenie wznów po NSS najczęściej pojawia się jako opisy pojedynczych przypadków. Analizując dwadzieścia dwa powtórne NSS stwierdzono, że skuteczność i powikłania są podobne jak przy pierwszym zabiegu [6]. Porównanie otwartej i laparoskopowej NSS wykonanej na jedynej nerce wykazało, iż o ile średni spadek funkcji nerki jest porównywalny w obu metodach, to częstość powikłań, długość ciepłego niedokrwienia i konieczność przejściowej lub stałej dializoterapii były większe wśród pacjentów operowanych metodą laparoskopową [7]. Prospektywna analiza 507 laparoskopowych NSS wykazała, że czynnikami ryzyka wystąpienia powikłań są: dłuższy czas ciepłego niedokrwienia, krwawienie śródoperacyjne oraz zabieg wykonany na jedynej nerce [8]. Podczas laparoskopowej nefrektomii trudne jest uzyskanie hipotermii. Większy spadek temperatury uzyskano metodą powierzchownego oziębiania lodem niż płukaniem miedniczki [9]. W odniesieniu do NSS I.S. Gill i M. Aron [10] stawiają pytania i odpowiadają, komentując prace zamieszczone w „Journal of Urology”:
Pełna racja, nasza odporność nie jest zaburzona, nie braliśmy chemii, a osłabienie po operacji już dawno minęło. Nie zauważyłem, żebym przez ten czas po operacji (3 lata) łatwiej łapał przeziębienia czy grypę. Na spadki naszej odporności wpływ głównie mają 3 czynniki: nieracjonalna dieta, przemęczenie (ciężkie wysiłki, zaburzenia snu), wychłodzenie organizmu. Przykładowo wirus opryszczki raz "złapany" zostaje z nami na zawsze i ujawnia się ponownie np. po wyziębieniu organizmu. Oczywiście nikt z nas nie zna swojego aktualnego poziomu odporności. Ja codziennie "zażywam" aktywności ruchowej :jazda rowerem, bieganie, siłownia własna , jest mi łatwo zachować bezpieczeństwo bo mieszkam na wsi i blisko lasu. Nie spotkałem jeszcze żywego ducha podczas tych przyjemności.