od 2017-04-04
ilość postów: 208
Czarownica, nie stresuj się na zapas. Super, że tak szybko zrobisz TK i wszystko będzie jasne. Też 5.10 mam TK a wizytę u lekarki dopiero 31.10 wiec jest więcej czasu na rozmyślanie. Będzie dobrze.
Helenko, cieszę się, że przemyślałaś sprawę z operacją. Tylko się należy cieszyć, że lekarze chcą zrobić. Chyba miałam większe zmiany bo po 6 chemiach jeszcze lekarka wahała się co do mojej operacji. Ponieważ wiedziałam, że mialam miedzy innymi nacieki na jelitach to przed operacją chirurg, który mnie operował uprzedzał, że bez stomii się nie obejdzie. Już sobie 2 lata chodzę ze stomią. Przesunięcie operacji o 3 tyg to jest bez znaczenia. Miałam przesuniętą operację o cały miesiąc i nie było problemu. Trzymaj się i wiedz, że nie jesteś sama. Masz nas.
Nana, bardzo Ci współczuje z tym bólem. Wszystkie myślałyśmy, że ustawili Ci leki i nie bedzie Cię już tak bolało. Tak samo z działaniem chemioterapii. Może jednak skorzystałbyś z CO w Bydgoszczy. Słyszałam , że tam są dobrzy specjaliści. Trzymam kciuki za Ciebie.
Helenko, decyzje o operacji każdy musi podjąć sam. Mi też co niektóre osoby odradzały. Operują ludzi o wiele starszych od Ciebie. Woboraź sobie, że również miałam wodobrzusze, 2 nacieki na jelitach i mam stomię już 2 lata. Stomia to najmniejszy problem. Największym problemem jest to gdy nie można zrobić operacji. Nawet tak nie myśl , że możesz przeżyć tylko rok bo to jest nieprawdą. Mamy tu koleżankę co ma 4 stopień i żyje bez wznowy 4 lata. Pisząc o hospicjum miałam na myśli aby po operacji umieścili tam na 2 tyg abyś doszła do siebie. Zmiany na wątrobie zlikwiduje chemia. Tez tak miałam. Bądź dobrej myśli i się nie poddawaj.
Witaj Helenko, markery spadają Ci bardzo ładnie. To nie jest tak, że po jednej chemii spadną od razu do poziomu 35 tj do normy. Wiadomo też, że po chemii zawsze są gorsze wyniki krwi. Co do operacji to nawet się nie zastanawiaj im szybciej tym lepiej. Mi nie chcieli wcześniej zrobić jak po 6 cyklach chemii i to od razu miałam radykalną. Musisz powiedzieć wcześniej lekarce o sytuacji w której się znalazłaś, że jesteś sama i nie masz nikogo do pomocy. Wtedy potrzymają Cię parę dni dłużej w szpitalu i mam nadzieję, że załatwią miejsce w Hospicjum na okres aż będziesz sama mogła w miarę funkcjonować. Na pewno w takiej sytuacji nie zostawią Cię samą z problemem. Radykalna to bardzo ciężka operacja. Ale tyle z nas ją przeszła i przeżyła więc się nie martw na zapas. Nie wiem czy warto chodzić po innych onkologach ja zaufałam swojej lekarce i stosowałam się do jej decyzji.
zapomniałam powiedzieć, że można złożyć wniosek do ZUS o stwierdzenie, że jest się niezdolnym do samodzielnej egzystencji i wtedy jest dodatek do emerytury 200 parę złotych. Również można wystąpić z wnioskiem do MOPS o ustalenie grupy niepełnosprawności wtedy jest dodatek 150 zł. Pobiera się tylko 1 dodatek albo z Zus albo z MOPS. Również przysługuje refundacja na zakup peruki chyba 250 zl jak wypadną włosy. W szpitalu tego lekarze nie mówią.
Witajcie dziewczyny,
Helenko, w czasie brania chemii są bardzo duże skoki ciśnienia krwi i stąd możesz mieć zawroty głowy i oczywiście ból. Mierz sobie 3 razy dziennie ciśnienie i zapisuj wyniki w zeszycie. Na następnej wizycie pokaż te pomiary lekarzowi. Też tak miałam i musiałam brać leki na wyrównanie ciśnienia. 2 razy tak mi mocno spadło ciśnieni aż straciłam przytomność i myślałam, że dostanę zapaści. W czasie wlewów znowu skakało na 180. Leki unormowały te skoki ciśnienia. Nie wiem co Ci przepisała lekarka aby zniwelować skutki uboczne. U nas dostawało się cały pakiet leków. Na wymioty dobra jest Atosa. Teraz nie zrobią Ci operacji bo organizm by jej nie przetrzymał. świadczy o tym fakt, że dostajesz Karboplatynę bez Taxolu. Nic się nie martw, chemia powstrzyma chorobę, wzmocnisz się odpowiednio to i operacja będzie możliwa. Musisz niestety dobrze się odżywiać, pić soki warzywne i owocowe. Bardzo dobre na wzmocnienie są Nutridrinki (trochę mulące) no ale coś za coś. Nic nie rób w domu na siłę bo w tej chwili najmniej ważne jest to, czy masz posprzątane czy nie. Ważne abyś poleżała i nabierała sił do walki. Osłabienie tak szybko nie przejdzie - wiem to po sobie. Mimo, że od ostatniej chemii upłynęło już parę miesięcy to jakoś sił nie chce mi przybyć.
Co do stomii - mam stomię na jelicie cienkim od 2 lat tj od operacji radykalnej z powodu nacieków na jelitach. Można ze stomią normalnie żyć. Nie trzeba z tego powodu rozpaczać. Moja lekarka odradza mi zespolenie jelit z uwagi, że po każdej operacji są zrosty jak również gdyby doszło do niedrożności jelit to po raz drugi chirurdzy boją się wyłaniać stomię. Trzeba również brać pod uwagę, że zespolenie jest też ciężką operacją i jak każda niesie za sobą ryzyko. Na FB jest grupa SYRENKI pyta o tą grupę Córka-mamy. Jest i działa cały czas. Fajne osoby są na grupie. Zresztą również jest grupa STOMIA.
Jak potrzebujecie wiedzy " nowe dziewczyny" to pytajcie, zawsze odpowiemy w miarę możliwości.
pozdrowienia dla wszystkich
ps. Nana cieszę się, że u Ciebie idzie ku lepszemu.
helena69, dobre wiadomości są takie, że chemia działa i jest regres choroby. Co do badań TK to oceni to lekarz onkolog. Dobrze, że zostałaś objęta opieką hospicjum bo osobie bez osób bliskich przy sobie jest bardzo trudno. Jestem ciekawa co zalecili Ci na wychudzenie i osłabienie organizmu.
cd. Może zatrudnisz sobie opiekunkę na pare godzin dziennie. Bądź dobrej myśli, że leczenie przyniesie efekt. Cały czas tak myślałam w czasie leczenia. Teraz zakończyłam leczenie, chodzę na kontrole. Byłam teraz w sierpniu i narazie jest Ok. Pozdrawiam.