Ostatnie odpowiedzi na forum
Widzisz Lena24, napisała dzisiaj Madzia38 o swoim życiu i przypadku swojej mamy. Nie jesteś jedną w takiej sytuacji. Myślę, że takich przypadków jest bardzo dużo. Trzeba informować lekarza prowadzącego aby w takiej sytuacji przepisywał leki na uspokojenie i leki nasenne. Diagnoza o tak ciężkiej chorobie powala z nóg każdą osobę chorą. Każda z nas zdaje sobie sprawę, że to "wyrok" ale teraz zależy od każdej chorej jak przeżyje ten dany nam czas czy w miarę normalnie czy zamykając się w domu i zatruwaniem życia wszystkim dookoła. Ja wybrałam to pierwsze i cieszę się życiem. Wcale nie jest tak, że nic mi nie dolega fizycznie- wręcz odwrotnie. Wszystkim życzę miłej niedzieli.
Lena, nie stresuj się niepotrzebnie bo to nie ma żadnego sensu. Jak mama faktycznie źle się czuje to niech jedzie do lekarza.
Lena, zadbaj trochę o siebie bo się szybko wypalisz. Idź do lekarza jak będą wyniki i sama się wszystkiego dowiedz. Pisz na bieżąco na kartce o co masz pytać bo później u lekarza połowę się zapomina. Miłego dnia :)
Lena, badanie markerów mama powinna mieć robione przy każdym badaniu krwi. (Ja tak mam) Po zabiegu na 100% markery spadną. Brak tworzenia się wody to bardzo dobry znak. Mamia wróci z czasem do normalnego życia. Nie martw się - bedzie dobrze.
Lena, żadnych proroczych snów nie miałam. Diagnoza była bardzo szybka która podcięła mi nogi i szybko wdrożone leczenie. Nie miałam czasu na rozmyślanie bo najpierw szpital, kilka dni w domu, 6 chemii, radykalna operacja, 6 chemii a teraz sam Avastin - na chemii dziennej.
Lena, ja Ciebie rozumiem też miałam identyczną sytuację jak mieszkałam i opiekowałam się swoją mamą. Ciągle wymówki o wszystko, wszcznała awantury jak miałam odmienne zdanie i tak było całe życie. W tamtym roku mama zmarła a dożyła 89 lat.
Ostatnie lata były lżejsze bo demencja zrobiła spustoszenie w mózgu i została opieka jak nad małym dzieckiem. Mimo tego wszystkiego brakuje mi mamy. Pytasz dlaczego jesteśmy silne psychicznie ? nie umiem Ci na to odpowiedzieć. Jak byłam w szpitalu to 80% kobiet było słabych psychicznie, nie radziły sobie z chorobą. Lena, moja rada to nie wdawać się w dyskusje z mamą bo to do niczego dobrego nie doprowadzi. Wiem to z doświadczenia. Zrób co musisz zrobić i idź na spacer lub znajomych. Mama sobie poradzi. Jak fizycznie dobrze się czuje to da radę. Lekarz prowadzący przepisze mamie środki uspokajające i na poprawienie humoru. Sama możesz lekarza o to poprosić. Trzymaj się cieplutko :)
czarownica, wychowasz swoją córeczkę i doczekasz się w przyszłości wnucząt. Jesteś młoda i silna. Jak zrobi się ciepło to spotkamy się na kawie i pogadamy. :)
tess41, wszystko bedzie dobrze :) nie martw się na zapas.
Witam wszystkch w ten zimowy poranek ( u mnie w Bielsku -1 C ). Faktycznie jak czytam Wasze wypowiedzi to każda osoba inaczej znosi chorobę. To samo zauważyłam jak chodziłam 12 razy na chemię szpitalną. Akurat tak się składa, że jestem silna psychicznie. Fizycznie znacznie gorzej. Po chemiach i operacji trudno mi się pozbierać, jestem cały czas słaba. Mam do tego mam wyłonioną stomię, która utrudnia mi życie, bo nigdy nie wiem kiedy ten worek się odklei i wtedy jestem cała brudna. Ta choroba jest nieobliczalna i zmienia ludzi tak psychicznie jak i fizycznie. Trzeba jednak myśleć pozytywnie, że bedzie dobrze. :)
Basik77 , w takiej sytuacji nie ma innego wyjścia i faktycznie musisz z mamą jeździć do lekarza i na wszystkie zabiegi. Czasem tak bywa. W szpitalu widziałam wiele przypadków jak Twój. Trzymaj się cieplutko. :D