Ostatnie odpowiedzi na forum
StrachMaWielkieOczy dziękuję Ci za odpowiedź, to może być od raka bo nigdy, przenigdy w życiu nie miałam zapalenia zatok, przeraziłaś mnie informacją, że nikt mnie w chorobie nie zoperuje. Skoro konsultację mam na 18.04 to pewnie operacja to kwestia około 10 dni - więc koniec kwietnia, oczywiście mogę pogadać i przełożyć jakoś na pierwsze 2 tygodnie maja, ale jeśli mam być szczera chcę to usunąć - latami chodziłam z guzem i boję się przerzutów. Ja stosowałam 2 antybiotyki i teraz steryd Pronasal, pomógł na miesiąc w tym sensie, że wydzieliny nie było, zatoka jedna nadal zatkana, a po miesiącu przestał działać. Teraz mam 37 i powiększone migdałki :( Gdybyś znalazła gdzieś info jaki lek miałaś to byłabym bardzo wdzięczna. Ja nigdy nie szczepiłam się na WZW B, więc już w ogóle jest ciekawie... Nie spodziewałam się takich komplikacji.
tyreoglobulinę mam <0,10 a kalcytoninę <0,5? nie powinnam mieć któregoś z tych wyników podwyższonego??
Jeszcze jedno : mam wynik wapnia, kalcytoniny i tyreoglobuliny. Czy to normalne, że przy raku brodawkowatym tyreoglobulinę mam <0,10 a kalcytoninę <0,5? nie powinnam mieć któregoś z tych wyników podwyższonego?? Wapń też w normie.
Hej dziewczyny - wracam z wynikiem - wyszedł rak brodawkowaty tarczycy i bardzo proszę Was o radę w 1 kwestii. Od stycznia tego roku choruję na przewlekłe zapalenie zatok, było już całkiem ok, na dzisiaj byłam umówiona na konsultację u dr Stachlewskiej w Szpitalu Damiana. Niestety od soboty gigantyczne problemy z zatokami wróciły - nie działają antybiotyki, sterydy, lampy... Przez miesiąc na sterydach był spokój, w piątek idę do laryngologa niech mnie jakoś poratuje. W związku z dolegliwościami przełożyłam konsultację u dr Stachlewskiej na 18.04. Moje pytanie brzmi: co jeśli problem z zatokami się utrzyma? Anastezjolog odmówi uśpienia mnie? :( Na operację zatok na fundusz czeka się około roku, operację tarczycy robię prywatnie i nie stać mnie absolutnie na to by jeszcze zatoki zoperować prywatnie. Jestem załamana, chcę się jak najszybciej pozbyć tarczycy, a tu takie komplikacje :/
Mona, Ewka - kochane jesteście, dziękuję Wam :) faktycznie można ześwirować po przeczytaniu wszystkiego w necie, no i dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyną, która sobie wkręciła anaplastycznego. Podziwiam każdą z Was z osobna za drogę, którą przebyłyście, domyślam się, że nawet z diagnozą brodawkowatego musi być bardzo ciężko... na pewno jutro się odezwę i dam Wam znać, co tam ciekawego wyszło. Raz jeszcze bardzo bardzo dziękuję!
Witajcie, w ciągu ostatnich kilku dni przeczytałam wszystkie posty. Mam 31 lat, latami hodowałam sobie guza na tarczycy bojąc się biopsji - w tej chwili guz ma ponad 2cm. Miałam robioną biopsję, jutro powinny być wyniki. Boje się najgorszego - raka anaplastycznego - bo tego, że w ogóle mam raka jestem więcej niż pewna. Guz urósł szybko w ciągu ostatnich 2 lat (poprzednie usg w 2015 roku), jest słabo odgraniczony, a od kilku dni odczuwam ciągnięcie w szyi, taki ścisk... mogę oddychać, połykać, tylko to ciągnięcie w lewym płacie, gdzie jest guz... :( Oby to nie był anaplastyczny, chcę żyć...