od 2023-07-14
ilość postów: 32
julitko, spokojnie,napisane jest że powiększonych węzłów chłonnych nie uwidoczniono! A guzki mogą być wszystkim, szczególnie że nie ma badania do porównania, czekajcie na wyniki pet i nie myślcie o tym za dużo , stres to nasz największy wróg!
Sławku bardzo dziękuję za odpowiedź! Niewątpliwie czeka mnie znowu stałe miejsce u psychologa (najlepiej psycholoonkologa) , faktycznie zadaniowosc to chyba jedyne rozwiązanie obecnie, chociaż przyznam że najprostsze czynności obecnie sprawiają trudność, szczególnie że wizyta 8 sierpnia płytkę mam czekam tylko na opis, powinien być lada dzień,w tej kwestii jakby nic więcej zrobić nie mogę, konsultowałam już z tyloma lekarzami, wyniki jakie mogłam zrobiłam, czekanie jest najgorsze,tyle myśli się pcha, zauważyłam że mimo nerwicy lękowej nie miałam takiej rzeczywistej świadomości swojej śmiertelności, dopiero teraz to jakby dochodzi do mnie.
Masz może jeszcze jakieś rady odnośnie radzenia sobie z tym natłokiem w głowie?
zaczynam podejrzewać że tu mój wiek zaważa o takim zbyt "luźnym" podejściu lekarzy... życzę szybkiej operacji Pioto szybkiej rekonwalescencji i dużo zdrówka!
Witam, dziękuję Pioto za podpowiedzi, jutro zacznę do nich dzwonić z tym wynikiem, na 8 sierpnia mam wizytę z profesorem Szydełko, ma mnie wciągnąć na oddział więc wszystko i tak dosyć szybko idzie od 1 usg, żałuję tylko że czekałam specjalnie 8 dni na tego urologa na miejscu od siedmiu boleści, bilans mam taki że 4 lekarzy i radiolog przy usg mówią nie rcc a ten jeden rcc plus jeden prywatnie mówi cholera wie XD a i tak wszystko pewnie się okaże po wycięciu...sprawa z dilo mnie zadziwia, Pani radiolog bardzo ogarnięta generalnie, jak widzi coś to od razu dilo i sama szybko wpycha do specjalisty ( byłam świadkiem) ,nie wiem dlaczego tutaj tak podeszła do sprawy ( mówiła o aml) ale mimo wszystko powinnam dostać tą kartę i jutro przejdę się do rodzinnego po nią,bo przeszłam przez radiologa, rodzinnego,urologa i żaden mi nie wystawił,a wszyscy prywatnie po usg nic o tym nie wspominali : (
Witaj Sławku! Wspaniale Cię tu widzieć, czytając forum toTwoje wypowiedzi najwięcej wniosły do mojej głowy, za co Ci jestem ogromnie wdzięczna. Sama od wielu lat jestem lękowcem dlatego w szczególności z Twoją osobą czuję się związana, tak jak Ty paradoksalnie moje lęki dotyczyły chorób ponad rok temu odbyłam terapię która myślałam że dużo mi dała,ale na to co się teraz dzieje mnie nie przygotowała, nie chcę nikomu umniejszać ale mam wrażenie że mój największy lękowy koszmar się spełnia. Błagam powiedz mi jak Ty sobie emocjonalne z tym radziłeś, bo ja po prostu wysiadam a przecież jeszcze wszystko przede mną:( u mnie minął miesiąc od usg na którym było - owalny obszar o średnicy ok.4,5 na 4 o wzmożonej echogenicznosci z zaznaczonym przepływem wewnątrz zmiany, nieznacznie poszerzony ukm, innych zmian nie wykazano. I tak się bujam od lekarza do lekarza czekając na wyniki tk, większość mówi że obraz usg nie jest typowym obrazem rcc , jednak jeden u którego byłam (ten główny)po dosłownie 3 sec usg mówi -wyglada na złośliwe - pani zrobi tk i przyjdzie za ponad 3 tyg i tak mnie wypuścił dosłownie z niczym,bez dilo bez wiedzy co dalej itp. co jak się domyślacie zawaliło mi świat. Usg robiłam profilaktycznie,siostra jako pielęgniarka mnie namówiła. Niestety moja zmiana jest w centrum właśnie przy ukm więc szanse na zachowanie nerki mam,z tego co wiem, raczej małe:( nie wiem jak mam sobie z tym radzić, fanatycznie przekopuje internet i chociaż większość historii czy danych jest dość pozytywne to wystarczy tych kilka złych i już jestem na tym zafiksowana:( a już najgorzej kiedy coś mnie zaboli ( a mam dyskomfort obok łopatki) od razu myśli milion:(
Nie powiem z własnego doświadczenia jak i lokalizacji,ale po zebraniu tony danych, po odbiorze tk walę drzwiami i oknami na Borowską we Wrocławiu, niesamowici specjaliści od początku szkoleni w laparoskopi jak i operacjach robotycznych słynnym da Vinci
witaj Pioto121! Z jednej strony dobrze czuć że nie jestem sama a z drugiej przykro mi że i Ty musisz przez to przechodzić! Tak jak Ty zdążyłam dużo poczytać i faktycznie biopsja nic sensownego nie wniesie, lepiej to wyciąć i nie narażać się na ryzyko że urośnie, rozsieje itp. szczególnie że szczęście w nieszczęściu i bez nerki można żyć zupełnie normalnie :)
dziękuję za odpowiedź, również mam coś 4,5 cm czekam na wyniki tk i termin operacji, strach mnie dosłownie paraliżuje,mam 32 lata i po prostu chciałabym jeszcze pożyć, pozdrawiam
jak radziłeś sobie z czekaniem na wyniki przy diagnozie? I później gdy czekałeś na operację?
Gratulacje!