Ostatnie odpowiedzi na forum
Rak uroterialny o wysokiej złośliwości naciekający mięśniówkę pęcherza - pT2 G3.
Jeśli nie ma dolegliwości bólowych to nie ma takiej potrzeby.
Czasem wężyki zapychają się na ujściu - widać taką żółtą, kleistą substancję w środku. Można ją spróbować wyciągnąć igłą albo rozprostowanym spinaczem.
Jakaś dziwna sprawa z tym nieudostępnianiem wyniku. Wynik jest własnością pacjenta. Niech mąż napisze Ci upoważnienie do odbioru.
Jeśli stopień zaawansowania jest pT2 to macie do wyboru albo cystektomię albo terapię trójmodalną (dogłebny TURT, radio + chemioterapia). Niektórzy urolodzy zalecają wycięcie pęcherza już przy stopniu pT1 jeśli guz jest nawracający o wysokiej złośliwości (G3). Przy stopniach wyższych od pT2 tylko leczenie operacyjne czasami może być poprzedzone chemioterapią (opracowania naukowe mówią że podanie chemii przed operacją jest statystycznie korzystne).
Widzę, że bardzo martwi Cię fakt, że mąż będzie przebywać jeszcze miesiąc w szpitalu, ale nawet gdyby umówił się w jakimkolwiek ośrodku na zabieg operacyjny już dzisiaj to myślę, że też czekałby minimum miesiąc. Dlatego jeśli teraz będziesz mieć wynik w ręku i zadziałasz coś w tym kierunku czas może wcale nie zostanie stracony. I pamiętaj też niestety o tym, że często żeby coś załatwić trzeba przeznaczyć trochę funduszy na prywatne wizyty (najlepiej u ordynatora).
Ja tak robiłem kiedy wypadł (trzeba jechać w miarę jak najszybciej bo im więcej czasu mija tym trudniej go przepchać). Generalnie nie wkłada się czegoś co było w środku ciała ponownie bez odkażenia, ale spokojnie przecież na brudnej ziemi nie leżał i zapewne zrobiłaś to szybko. Na wojnie trzeba było robić operacje w warunkach polowych i ludzie dawali radę ;-). Nie stresuj się dziewczyno, cewnik zainstalowany, wszystko jest w porządku.
W zwykłym ambulatorium wątpię ale można zapytać.
Anna przy wielu nowotworach można mieć wyniki książkowe długo zanim nie zacznie on siać spustoszenia w organizmie.
Kazia teoretycznie nie można, powinien to robić ktoś wykwalifikowany (tak mi mówili lekarze i pielęgniarki) ale:
- najezdziłem się tak często na wymianę, czasami zapychały się w nocy, uciążliwe to i czasochłonne,
- jeden pan doktor podczas wymiany zrobił mamie krzywdę uszkadzając moczowód.
Kupiłem zatem na allegro cewniki Nelaton rozmiar 10 (jeszcze stosuje się rozmiar 8, rzadziej 6 i 12), lubrykant urologiczny i rękawiczki chirurgiczne i wymieniam sam bezboleśnie i bezkrwawo (odwrotnie niż w gabinecie zabiegowym).
Pojechać do szpitala żeby założyli nowy.
Ja nie, moja mama. Sam jej teraz zmieniam te cewniki bo często się zapychają a też do szpitala mam kawałek drogi.
Kazia ;-) raczej nie powinnaś tego wkładać z powrotem, można prosić lekarza o przyszycie cewnika do skóry ale to nic przyjemnego. Ja wymyśliłem inny patent: obowiązuje go nicią dentystyczną, nitkę daje pod woreczek tak że wystaje na zewnątrz. Przytrzymuje to cewnik na miejscu a podczas zmiany woreczka można go dodatkowo za tę nić przytrzymać aby się nie wysunął.
Też w ten sposób to rozumiem. Od stopnia pT2 guza nie można usunąć przezcewkowo w całości.