Ostatnie odpowiedzi na forum
No to dawka dosc duża. .. ja czułam w stopach mrowienie jeszcze kilka dni po szpitalu ale sobie wtedy rozpuszczalam wapno i nawet przechodziło.
Vjolka ile dziennie masz przepisanego calperosu?
Monamamona a czemu Twoj rak jest zdiagnozowany jako zaawansowany w III stadium? Średnica guzka poniżej 1 cm, brak przerzutów, 1 jodoterapia. Wydawałoby się, ze to najmniej zaawansowany przypadek...
Hehe Maszka niepotrzebnie tak piszę - nie ma opcji zeby było inaczej :-)
Wszystko bedzie u Ciebie dobrze!! Cos czuje, ze nieedługo Ty bedziesz na tym forum na swoim przykładzie podtrzymywala inne potrzebujące na duchu!
Malwqa ja od wtorku do poniedzialku. Problemy z wapniem mi zaczely sie w 3 dobie, wiec w zasadzie jak bedziesz juz w domu. Musialabys znaleźć jakis szpital w poblizu domu (kazdy powinien Cie przyjąć) gdzie moglabys podjechac na podanie dożylnie wapnia gdybys zaczela odczuwać to klasyczne mrowienie oznaczajace teżyczkę.
Leki przeciwbolowe bralam gdzies przez 10 dni. Najpierw rano i wieczorem, potem juz tylko raz dziennie.
Maszka ja czekam na wyniki histopatologiczne, żeby upewnić sie ze to "tylko" brodawkowaty i zeby dowiedziec sie co znalezli na węzłach no i co dalej z tym wszystkim robimy...
Aha i krew pobieraja tylko na oznaczenie wapnia? Bo nic nie napisane czy trzeba być przed lekami? Euthyroksem?
Dzieki Anka, a jak z terminem pierwszego jodowania? Długo trzeba czekac?
Kaska super ze już w domku! I w ogole pewnie taki spokój Cie ogarnął, bo wyniki lepsze być nie mogły!
Jak tam Gatta i Vjolka w domku?
A mam pytanie juz do bardziej zaawansowanych ode mnie, kiedy jest mniej wiecej pierwsze jodowanie po operacji? Bo coś mnie sie o uszy obiło, ze trzeba czekac min 3 m-ce, żeby sie rana najpierw wygoila...
I jeszcze jedno - ta wizyta pierwsza po operacji z wynikami hist, gdzie ustalają dalsze leczenie to taka wyczerpujaca jest? Da sie porozmawiac chwile z lekarzem? Pobieraja krew? Czy to cos jak na "konsylium"?...
Wydaje mi sie, że kazdemu pobieraja wycinek z węzłów. Tylko niekoniecznie z oby dwóch. Mi lekarz mówił, ze pobieraja z tej strony gdzie był guz badany na biopsji. Ja mam tylko z prawej. Ale dziewczynie z mojej sali mimo ze tez miala guza w prawym płacie pobrali wycinki juz z dwoch stron.
Na jodowaniu wychodzą ogniska podobne strukturą do guza i jodem się je niszczy. W tej sferze nie jestem jeszcze obcykana bo wszystko przede mna ;-)
Co do mojego samopoczucia to zalezy czy psychicznie czy fizycznie. Jezeli chodzi o samopoczucie fizyczne to 10 dni po operacji czuję sie naprawdę bardzo dobrze, boli jeszcze miejsce operacji ale juz tylko przy dotyku. Rana jest jeszcze czerwona i troszke spuchnieta. Ale myślę, ze operacja tarczycy to naprawde jest mało znaczący incydent w tej naszej calej walce. Tu naprawde trudno żeby sie cos niepowiodlo. Teraz wiem że dopiero dla mnie sie wszystko zaczyna - oczekiwania na wyniki, scyntygrafie, jodowania, kontrolne USG. To bedzie dopiero przeprawa jak dla mnie i tu potrzebuję duuuzo sily psychicznej, ktorej w obecnym momencie mam niestety deficyt :-/
Maszka napisze Ci jak to jest wg mojej wiedzy, jak sie minę z prawda to dziewczyny niech mnie poprawią :-)
Mówiąc o węzłach mam na myśli tylko te szyjne.
Pierwsza ocena węzłów to USG. W moim przypadku obraz byl OK. Ale to o niczym nie swiadczy, podpisywalam zgodę, ze podczas operacji wyciecia tarczycy pobiora wycinek z bocznych szyjnych ktory zbadaja od razu i jeżeli znajda przerzut to usuną mi je razem z tarczyca. Podobno nie znaleźli, wiec je zostawili. Usuneli wiec tylko tarczyce i węzły środkowe, ktore podobno zawsze sie usuwa przy wycinaniu calej tarczycy. Ale to jeszcze nie koniec z wezlami bocznymi. Bo kawalek pobrany w czasie operacji bedzie oceniany dogłębnie razem z tarczyca w badaniu histopatologicznym i jeżeli tam na nich cos jednak znajdą, to powtórna operacja - wycinanie węzłów bocznych szyjnych.