Limarri, Wygrał

od 2012-10-29

ilość postów: 154

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

11 lat temu
Witajcie, po 2 m-cach przerwy.
Wypowiedź Kasiorek ...pozostawiam bez komentarza, dzięki plastrom z hormonami, fochuję jakby mniej ;-)
Krystyno jak miło,że pytasz co u starej ekipy.
Mogę tylko napisać co u mnie się dzieje... reszta, jak zechce to na pewno sama to zrobi.
Dziś robiłam rtg klatki, czekam jutro na wynik.
Markery powoli rosną...wrrr ca125 z 11 na 19 przez 3 m-ce. Jestem 10 mcy po ost.chemii.
Nie każą się martwić...ale zawsze jest jakiś niepokój, dlaczego rosną...
Sara - wierzę, że się martwicie tym podwojeniem markera, na szczęście operacja już dziś. Daj znać koniecznie, jak się mama czuje po. Też byłam kiedyś tam operowana...
Bądźcie dobrej myśli, operacja i leczenie chemią powinno pomóc!
Pozdrawiam serdecznie

Rak jajnika

11 lat temu

Użytkownik @przyjacielwykrytej napisał:
Przekopałam całe to forum, i niektórych nie znam kompletnie, a kibicuje i płaczę, i tak bardzo podziwiam za siłę.jest tu taka osoba-przepraszam-muszę to napisać -MAKRO-czytam i buczę prawie za każdym jej wpisem. Dawno się ta Pani nie odzywała, a nastraja mnie niesamowicie...

POzwoliłam sobie skopiować i wysłać te słowa do Makro skypem, jako,że ost. rzadko tu zagląda.
To jedyna Syrenka z forum jak dotąd którą poznałam osobiście. Fantastyczna osoba!
Dzięki niej znalazłam się tu na forum rok temu, przerażona, ze świeżą diagnozą...Zawsze mnie wsparła telefonicznie ( bo od tego zaczęła się nasza znajomość).
Każda z nas ma na pewno swojego Anioła Stróża, który czuwa. Prośmy o ich opiekę, nigdy nas nie zawiodą :-)

Rak jajnika

11 lat temu
Witajcie Nowe i "stare" Syrenki , pozdrawiam serdecznie, trochę się nie odzywałam
Ale teraz muszę napisać, tak nastrojowo się tu zrobiło dzięki tym ostatnim wpisom...
Siedzę poruszona z łezką w oku, dawno się tu tak nie wzruszyłam, dziękuję tonia99 i Barcelona.
Kasiorku - czas płynie, każda z nas szuka miejsca dla siebie...stara ekipa się wykrusza z forum, ale nie z życia ;-)
U mnie już 1 rok od 1 szej chemii,....i co...żyję bez żadnych boleści, czasem jestem "na dole", częściej u góry...Można przetrwać wszystko....tylko mało energii na pracę mam ( a i tak pracuję 1-2 dni w tyg.)
Ost. tylko przeziębiona jestem, pogoda dołująca, ( rozumiem kol. ze Szkocji, w Skandynawii mamy chyba ten sam front...wrrr). Co do opieki szpitalnej, to też podobne wrażenia jak w UK...do rany przyłóż, empatia i zrozumienie. Więc chociaż tyle dobrego w tym całym bajzlu..

Rak jajnika

11 lat temu
Witajcie
co się dzieje Ewcia! ?

Ciekawe jak tam zlot Syrenek udany? ;-)
Szkoda,że ost. tu taka posucha,aż się pisać nikomu nie chce...

Pozdrawiam ciepło i zdrowia dla Wszystkich potrzebujących

Rak jajnika

11 lat temu
POlecam ciekawy art nt odżywiania, takie małe przypomnienie z Antyraka... .http://vimed.pl/2011/01/to-nie-wyrok-smierci/
Agatelka - czuję się wywołana do odp. Moje dziecię miało akurat 4 prawie latka gdy włosy mi zaczęły wypadać.
Na pewno dużo pomogło wspólne czytanie książeczki dla dzieci nt choroby ( dostałam ją ze szpitala tu gdzie się leczyłam).
Historia małego chłopca kt. dostawał chemię...obrazki jak dobre komórki walczą ze złymi, jak chłopczk wymiotuje czy jak włoski gubi. Pozwoliło to oswoić się dziecku z tym wszystkim...I pokazać,że nie tylko mamusia ma ałka i jest bez włosków.
Pamiętam,że wtedy jeszcze spała w pokoju z nami, i wchodziła do łóżka w nocy...pakowała się do środka na moją poduszkę...która była we włosach...i przez sen przewracała ją na drugą stronę, żeby spać po czystej stronie mocy....
muszę kończyć
c.d. jutro Miłego dnia

Rak jajnika

11 lat temu
Witajcie weekendowo i radośnie
Jasiu - powodzenia tam, wygrzewaj doopsko ;-) i nie tylko i wracaj szybko naprawiona.
Elbe - wczoraj trampoline zmontowaliśmy w ogrodzie, więc 5latka będzie się aktywizować...kto wie, może i ja sobie poskaczę dla zdrowotności ;-) Poza tym basen i zoo, korzystać trzeba ze słońca i łagodnego początku wiosny.

Wróciłam do pracy na 2 dni ( pół etatu) i jakoś czas przyspieszył...ale dobrze, wracam powoli do rytmu. I mam zamiar zapisać się na Aerobic w pracy ;-) też.
Włosy coraz fajniejsze, Ci którzy mnie dawno nie widzieli, a znają moją historię, mówią,że fryz stylowy ;-)
no co po prostu krótkie z pejsikami, nic innego nie można wymyśleć póki co.
pozdrawiam ciepło

Rak jajnika

11 lat temu
WItajcie bardzo słonecznie
agatelka - u mnie był gruczolak jelitowy o typie śluzotwórczym, (ER-), i tak jak Jasia pisze, leczenie standardowe.
Jasia - nie słyszałam,że trzeba badać inny marker dodatkowo w takim przypadku??
Ja mam standardowo badane ca125 i HE4, a czasem sama CEA
http://onkologia.opole.pl/index.php?option=com_content view=article id=447 Itemid=169
Jasiu - powodzenia dalej! Co do książki Nowa dieta antyrakowa to postaram się coś wrzucić.
donia55-dobrze,że jesteś, wesele już jutro? jesteś dzielna!
kasiorek - jak ja Cię rozumiem, mnie jak cokolwiek zaboli od razu mam złe myśli..bez sensu...NA FB wrzuciłam Dekalog antyrakowy Krzysztofa Krauzego ( od 2006 leczy raka prostaty z przerzut. do kości) i on pięknie tam napisał o tym dobrym nastawieniu do ludzi i unikania depresjo bo :
" Dlatego buduj więzi. Poświęć innym choćby dziesięć minut dziennie, to niezły sposób na walkę z depresją. Depresją, która krzepi twojego raka lepiej niż cukier."
Cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,75476,8339503,Antyrakowy_dekalog_Krzysztofa_Krauzego.html?as=3
pozdrawiam Syrenki

Rak jajnika

11 lat temu
Pozdrawiam Syrenki, tym razem zima wróciła do nas.....
ale ja nie o tym
emocje i stres oczekiwania na wyniki i oto efekty MARKER ca125 11 !!! :-)
2 tyg temu wzrosl z 8 na 12.25 + 2 węzły chłonne powiększ. w j.brz.
Więc myślę sobie,że jest OK...bo inaczej marker powinien rosnąć dalej prawda??
( teraz badałam w innhym labor i kraju...ale to chyba nie ma znaczenia...)
Rok temu własnie zaczynała się moja operacja....
czy warto pamiętać?
Mąż każe nie rozpamiętywać tego co złe, a ja na to,że chcę pamiętać, że wtedy uratowali mi życie...
A jak WY podchodzicie do tych rocznic... ?

Rak jajnika

11 lat temu
nauczycielka-na pewno każda z nas inaczej podchodzi do odżywiania ( u mnie zależy to od natęzenia strachu), wiemy co zdrowe, co może szkodzić (cukier jest beee, biała mąka też), jednak często łamiemy te ograniczenia...Bo a nuż nie zaszkodzą...
Ja przez ten rok starałam się nie jeść świadomie cukru ( zastępując go ksylitolem czyli cukrem brzozowym)...jednak biała mąka pojawiała się czasami...
Dopiero kilka dni temu udało mi się kupić super książkę tłumaczącą zawiłe procesy odżywiania się komórek rakowych...gdzie wyjaśniają dlaczego biała mąka i cukier są tak szkodliwe da nas! Że raczysko uwielbia je i "dziękuje" nam,że właśnie nimi odżywiamy się...
Polecam!
"Nowa dieta antynorakowa" dr Johannes F.Coy i Maren Franz.
No i szlagier "Antyrak" ale to pewnie znasz, bo to kilka lat jest już na rynku.
Jeśli masz konto na FB, to tam jest też p.dietetyk ( Dietoterapia w onkologii), która często podaje zdrowe przepisy i artykuły nt odżywiania.
I tak sobie myślę,że samo odżywianie to jakaś część tego co ważne.
Spokoj ducha ( łatwo powiedzieć! ), jakieś medytacje ( ostatnio dostałam takie dla pacjentek onko, nagrane przez terapeutkę Danusię z Gdańska), ogólnie zdrowy styl życia ( codzienny ruch) pozwolą wypracować taki "model" naszej osoby, że na gada miejsca zabraknie.

Rak jajnika

11 lat temu
Witajcie wieczorową porą! :-)
o jak miło, jest co czytać :) i to dobre wieści, gratulacje iksińska :-)
Elbe , nauczycielka - i ja i ja jestem już 7mcy po chemii ( 6.09. ost), czekam jutro na wynik ca125.
2 tyg temu był 12 ( wzrost z 8). Jestem średniomarkerowa (tzn rok temu przed operacją najwięcej miałam 150-170)
Do tego powiększone trochę 2 węzły chłonne w j.brzusznej teraz.
Nie mam się martwić, bo ponoć jak węzły nie mają unaczynienia to nie są groźne....oby!

To był ROK niepewności, strachu, łez i nadziei.
Jestem inną osobą, inny wygląd itp( chłopięca fryzurka kt. moja mała córcia uwielbia, mówiąc często KOCHAM CIĘ MAMUSIU W KRÓTKICH WŁOSKACH :)
No i jutro wracam po roku zwolnienia lek. do pracy... na razie na 2 dni. Wkrótce będzie 1 rok od 2giej radykalnej operacji ( 11.04.2012...) a 4 lata od 1szej . Życie zmieniło smak i zapach. Bywa,że strach obezwładnia, po czym NAJmniejsze nawet rzeczy CIESZĄ. Dziś w ogródku odkryłam piękne,żółte krokusy...tuż obok rodzi się NOWE życie, niespodziewanie ( nawet nie wiedziałam,że mamy krokusy ;-)
Jest DOBRZE, trzeba tylko to DOSTRZEC.
POzdrawiam wiosennie i piszcie proszę.
To forum jest ważne, nawet jeśli przeżyło już kilka burz, zawsze tu wracamy...