Ostatnie odpowiedzi na forum
Moja mama i jej dawca (brat) są zbliżeni wiekiem. Ogólnie bardzo obawiam się tego jak moja mama to zniesie ponieważ teraz ledwo chodzi, a co będzie potem kiedy zupełnie będzie pozbawiona odporności. Tyle się naczytalam o tych komplikacjach.
Mam pytanie, czy jeśli mój wujek jest całkowicie zgodnym dawca to choroba przeszczep przeciwko gospodarzowi tez musi wystąpić? Jeśli tak to czy rownież przebiega w taki krytyczny sposób?
Napisałeś, ze się nie udał? I jak to wszystko u ciebie dalej się potoczyły?
Martulenko przeszczep w twoim przypadku się nie udał tzn, ze musiał być kolejny?
Słyszałam o tak wielu powiklaniac z racji wieku Mojej mamy no i etapu choroby, na którym się teraz znajduje. Mama jest bardzo słaba, praktycznie nie ma siły chodzić, ciagle kręci się jej w głowie. Na szczęście wszystkie narządy mojej mamy są wydolne i zdrowe, prócz tej cholernej białaczki na nic innego nie choruje (ponoć to tez ma znaczenie).
Janinko dziękuje bo twoje słowa dużo dla mnie znaczą.
A czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z przeszczepem szpiku? A może ktoś z Waszych znajomych lub spotkaliscie się z podobnymi przypadkami na poczekalniach rozmawiając z innymi ludźmi? Będę wdzięczna za każda odpowiedz.
Lekarze mówią prosto z mostu jak niewielkie są szanse mamy, jednak ja mimo ich słów wierze w to, ze się uda . . .
Dziekuje bardzo, mam nadzieje ze bedzie dobrze :( musi byc
Jeszcze tylko kilka dni do przeszczepu. Zabieg odbedzie sie w szpitalu w łodzi. Już praktycznie wszystkie badania za mamą . Został jeszcze tylko kardiolog, ale wizyta już jutro. A mama w czwartek ma sie zglosic do szpitala. A co u Ciebie kasyldo?
Moja mama ma rente chorobową (choruje na PBS) oCZYWISCIE MUSIALA ZGLOSIC SIE NA KOMISJE I Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności o wydanie orzeczenia o stopniu niepełnosprawności ,
Każdy organizm reaguje inaczej także jestem pewna, że u Was będzie OKI
Opisuje tylko swoja sytuację. jestem pewna, że z Twoim tatą będzie inaczej i z całego serduszka Ci tego życzę. Mama w poniedziałek idzie już do szpitala. Nigdy w życiu się tak nie bałam jak teraz. Zwłaszcza, że ja i czworo mojego młodszego rodzeństwa mamy tylko ją, nasz tata umarł trzy lata temu :(