od 2019-01-30
ilość postów: 41
Łukasz tata ma ogromną przepuklinę pooperacyjna i zastanawialiśmy się dlaczego o tym nie ma slowa w opisie wyniku tk. szczerze mówiąc najbardziej martwimy się tymi węzłami chłonnymi, niby miernie czyli jakby nie bardzo powiększone ale jednak są. Też czytałam z jakiej przyczyny mogą być powiększone węzły krezki, pisali że przy wirusowych infekcjach. A tak się zderzyło że ostatnio ja przechodziłam jelitowej solidną i akurat tego dnia tata był mnie odwiedzić. Niby potem twierdził że nic mu nie było ale może jednak coś się tam działo też wirusowego i stąd te węzły, sama niewiem już chyba szukam wszystkiego co by tylko świadczyło że to nie przerzuty :(
właśnie chodzi o to że od ostatniego badania pet który tata miał w lutym zeszłego roku przed operacją zmieniły się 3 rzeczy (w opisie badania teraźniejszego): to że ma stomie, to że miernie powiększone są węzły krezkowe Powyżej zastawki kretniczo-katniczej czy jakoś tak i jeszcze jedno coś to na koniec opisane jest w pierwszej kolejności zmiany pooperacyjne (coś z tkanka tluszczowa Z pasmowatymi zwłóknieniami). Potem pisze że poza tymi rzeczami obraz podobny do poprzedniego i dalej opis całego badania w którym pisze właśnie o tej zmianie 6mm (pisze tak: polip? Zmiana stacjonarna) która uwidacznia się bardziej pod wpływem kontrastu. I teraz sobie myślę że ta zmiana musiała byc już na wcześniejszym pet.
Nerwy straszne mam, tata też bardzo zdenerwowany.
Witajcie w Nowy Roku.
Niewiem czy ktoś mnie tu pamięta. Pojawiłam się tu na forum w lutym/marcu zeszłego roku. Mój tata miał zdiagnozowanego raka jelita grubego. Koniec końców wszystko dobrze się skończyło, obyło się bez leczenia onkologicznego bo guz był we wczesnym stadium bez przerzutów.jedyne co zostało po tym to stomia. teraz tata jest na etapie robienia badań przed zespoleniem. Kolonoskopię miał już że 3 miesiące temu gdzie wyszedł mu polip ale wszystko było ok. Dziś kdebral tata wyniki z pet i szczerze mówiąc strach znów zagląda nam w oczy. Na wyniku pisze że w porównaniu z poprzednim pet miernie powiększone węzły chłonne krezki, wątroba niepowiększona ale o cechach stłuszczenia i dodatkowo na pęcherzyku od strony brzusznej zmiana 6mm. Ja już mam wizję przerzutów i strasznie się boje. To możliwe żeby były przerzuty? Tata ma ogromną przepuklinę pooperacyjna dodatkowo. Wiem że nikt mi tu nie powie na necie co jest naprawdę ale wizytę tata ma dopiero 13 stycznia a strasznie się denerwujemy.
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych dobrych wyników i dużo zdrowia na ten rok.
Ps. Jock bardzo cieszę się z wyników Twojego męża.
Witajcie :) Dawno mnie nie było. Kwestia kontroli po wykryciu raka we wczesnym stadium jak u mojego taty... dwóch lekarzy ale z tego samego szpitala wypowiedziało się że ze względu na właśnie wczesne wykrycie a raczej wczesne stadium choroby nie potrzeba żadnych badań kontrolnych, żadnych.... prócz kolonoskopii za 5 lat. Niewiem sama co o tym myśleć. Profesor uważa że niezwykle rzadko zdarzają się wznowy w takich przypadkach ale jednak jakieś ryzyko jest. Należy chyba zaufać?
Tata jest już ponad miesiąc po operacji, wciąż coś mu się sączy z tej rany ale podobno tak ma być. Końcem wakacji ma zgłosić się na badania przygotowujące do likwidacji stomii. Sama na myśl aż sie boję. Zresztą sam profesor powiedział że ryzyko powikłań jest większe niż w poprzedniej operacji a mimo to raczej poleca żeby się jej poddać. Niestety komfort życia dla taty ze stomią się pogorszył i wcale mu się nie dziwie :/ Jak to tata twierrdzi, miał się tylko przebiegnąć przez szpital a tu takie rzeczy się podziały, nawet to że jest zdrowy go specjalnie nie pociesza bo uważa że w każdej chwili wszystko może się zmienić.
Anna85 napisał:
Kaska85 dobrze znoszę chemię. Poza mała ilością włosów, które praktycznie wypadły po 2 chemii, czuję się dobrze :) Jack- ja nie miałam żadnych objawów. Już przed sama diagnozą przypadkowo robiłam badania krwi- badania okresowe do pracy- i wyszła mi duża anemia. Przetaczali mi krew i wyszedł guz na węźle chłonnym który bardzo mnie bolał. Zrobili biopsje i wyszedł rak. Potem kolonoskopia i operacja, która potwierdziła wynik. Gdyby nie badania okresowe do pracy to bym do tej pory nie wiedziała
Wiesz Ania... w gruncie rzeczy dobrze, że wyszło teraz a nie za 2,3 czy 5 lat, bo wtedy byłoby znacznie gorzej :/ Wiem, marne to pocieszenie, ale wtedy szanse pewnie byłyby mniejsze...? Mój tato tez przez przypadek miał wykrytego raka, z tymże on nie potrzebował leczenia onkologicznego. Gdyby nie to że stomię ma to właściwie byłoby cudownie. No ale jest zdrowy i z tego należy się cieszyć.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę duży siły i powrotu do zdrowia!
Anna85 napisał:
Kaska85, mam kartę. Po prostu tomograf robią po 6 chemii. Przyjęłam dopiero 4. Byłam po 1 chemii u kilku innych onkologow i kazali mi przyjechać po tomografie żeby zobaczyć czy w ogóle chemia działa. Żeby do nich się dostać to terminy bardzo długie nie są i jutro będę dzwonić się zapisywać
Aha rozumiem. Jak znosisz chemię? Wierzę, że przyniesie ona zamierzony cel. Ustalaj terminy i walcz! 🙂
Anna85 napisał:Jock, tak będę konsultować się w innych miejscach. Czekam tylko tu na tomograf 18.04 i jadę potem z wynikiem do innych lekarzy
Ja przepraszam Ania ale czy Ty nie masz karty dilo? Dlaczego masz czekać niemalże miesiąc na badanie TK? Nie rozumiem. Mój tata miał w ciągu tygodnia. Wydaje mi się że taką kare powinnaś się założona i wtedy cała diagnostyka odbywa się bardzo szybko.
Jock trzymam mocno kciuki za Twojego męża! Wierzę że wszystko dobrze się skończy. Życzę Wam ogromu siły! Jestem myślami z Wami
Mój tata dziś był na kontroli w szpitalu, ja niewiem czy to normalne że po 5 dniach ku wyciągali mu część szwów, a mówili że szwy wyciągają po 10 dniach. Dziwne to, resztę szwów faktycznie wyciągną za tydzień w poniedziałek. W dodatku z sama stonia też troszkę nie tak, bo jakimś dziwnym trafem okazało się że jakby wypchalo mu część jelita, ja niewiem jak to się fachowo nazywa ale chodzi o to że sama stomia jest ok, wygląda dobrze i nic się z nią nie dzieje ale na połowie obwodu stomi ma wychnane jelito i oni go z tym wypuścili do domu. Okazuje się że chyba wyszli z założenia że skoro za pół roku maja mu to zespalać to chyba nic nie będą teraz z tym robić. Jak widzicie u nas od początku coś się pierniczy. Nic nie jest tak jak zakładają lekarze... Wczoraj jeszcze nerwów dostałam bo tata miał 37.5 stan podgoraczkowy.balam się żeby temp nie rosła. Jednak okazało się że tata wczoraj urządził sobie długi spacer, i najwyraźniej się przemeczyl. Potem już temperatury nie było. Poza tym kwestia kontroli czy nie ma wznowy raka.... Słuchajcie jedynym zaleceniem taty na wypisie jest to żeby pojawił się za pół roku w poradni celem kwalifikacji do usunięcia stomi. Przecież no chyba nie mogą go tak zostawić bez badań kontrolnych prawda? Nie godze się na to! Ja wiem, teraz się udało miał badanie w odpowiednim czasie ale następnym razem może być inaczej.
Anna85 bardzo mi przykro! Mamy dzieci w tym samym wieku. Trzymaj się dzielnie, walcz bo masz dla kogo żyć! Słuchaj co Sierotka mówi, ma 100% rację! Wierzę, że wszystko skończy się jak najlepiej dla Ciebie, i Twojej rodziny!
Dzięki Mate!
Narazie tata mówi że coś sączy mu się z tego rany bo widzi przez opatrunek że trochę zamókł. Już się martwi, że znów wyląduje w szpitalu :( dziś będziemy zmieniać to się okaże co i jak. W poniedziałek ma i tak wizytę w szpitalu bo mają zobaczyć jak się goi i jak wygląda stomia. Dalej stres, w dodatku dwa tygodnie po operacji a on dalej słaby jest.
heeej! Wpadam tylko powiedzieć że tata wkoncu!! Wyszedł do domu 😍 a najważniejsza wiadomość to jest zdrowy! W badaniu hist. Nic nie wazylo poza zdaje się dwoma uchylkami :) lekarz powiedział że gdyby nie powikłanie w postaci stomi to on dla nich jest wyleczony jesteśmy bardzo szczęśliwi ale tata ciągle ma łzy w oczach bo stomia.... Ale już za pół roku ma mieć wizytę w poradni w celu kwalifikacji do jej zlikwidowania :) natomiast wogole nie mówili mocno jakichkolwiek kontrolach w kierunku ewentualnej wznowy. Za 10 dni ściągnięcie szwów no i narazie tyle.
Kochani! Dzięki za wsparcie, za każde dobre słowo! Trzymajcie proszę wciąż kciuki za mojego tatę, by nie załamał się! Ciągle tłumaczymy mu że ze stomia da się żyć, że jest z nami i to jest najważniejsze, i to że jest zdrowy bo stomia to nie choroba a on zdaje się tak ja właśnie traktuje :/
Pozdrawiam!