od 2022-11-12
ilość postów: 139
Problem jest też w rozumieniu słowa PROFILAKTYKA. Przecież nic mi nie dolega to co ja będę po lekarza biegała. Albo tekst "jeszcze mi coś znajdą". Klasyczna cytologia na NFZ raz na 3 lata jak jest ok to porażka.
Tak też bywa. Co kobieta to inna historia. Ja znam i takie, które wcale cytologii nie robią, a gina widziały ostatnio jak dzieci rodziły czyli często wiele lat temu. Szczepienia to temat mocno olewany. Z drugiej strony przecież my Polacy mamy gen sprzeciwu jak to pewien polityk powiedział. Podejście do szczepień, niezależnie jakich, mamy często z nastawieniem na NIE. Każdy jest wtedy specem w tej dziecinie i wie najlepiej. Generalnie o HPV to raczej trzeba się dowiadywać samemu. Kolposkopia powinna być wykonywana jak cytologia. Tak w ramach profilaktyki. No, ale nie jest. Ttafia się tam jak jest zła cytologia albo jal sobie zapłacimy.
Niestety cytologia doskonała nie jest i sporo jest błędnych wyników. Nawet czytałam o wielu przypadkach kobiet wykonujących ją co roku i w pewnym momencie szok i zdziwnie jak to możliwe, że nagle coś nie tak. Pewnie nie tak już było wcześniej, a dopiero teraz cytoligia wyłapała. Ja gorąco namawiam wszystkie znajome by robiły ją co roku.
Wyniku nie ma :( wczoraj wspomniałam niby przypadkiem kto jest moim lekarzem i może to skłoniła panią do zapytania w laboratorium co się dzieje z tą próbką. Powiedziała "Zadzwoniłam i zapytałam. Tak jak pani wczoraj mówiłam dokrawają". Najwcześniej w poniedziałek wynik i proszę dzwonić we wtorek. Przesunęłam wizytę u ginekologa na przyszły tydzień.
Jak dzwoniłam w zeszłym tygodniu to mi powiedzieli, że wyniki z 5.12 już przyszły, a ja zabieg miałam 2.12. Czekanie jest do d... Do tego ktoś coś powie głupio i człowiek wariuje. Mi się już po nocach śnią zabiegi, lekarze, wizyty.
Krewetka napisał:Ja jutro na kolposkopię z ambrazją frakcyjną i wyciecie polipa. Stres taki, że chu... Dzisiaj wzięłam wolne w pracy, bo nie usiedzę. Jutro rano jadę do szpitala z kuzynem co jest tam anestezjologiem i błagam go o pigułkę rozluzniajacą:) też czekam na wieści od Joanny.
Oby ten czas szybko Ci zleciał i już za chwilę będzie po wszystkim. Mi miała dać pielęgniarka coś na rozluźnienie, ale zapomniała i jak mnie wieźli na zabieg jej się przypomniało. Już za późno było. Jak czekałam na sali pogadałam z dziewczynami, które tam leżały to trochę głowę oderwałam od zabiegu. Dobrze, że masz tego kuzyna to zawsze jakoś tak człowiek się lepiej czuje. Ale stres jest i to normalne. Mi ciśnienie skoczyło, tętno oszalało, ale u mnie to normalka.
Oj dziewczyny nadal nie ma wyniku. Oszaleć można. W zeszłym tygodniu osoba6, która odebrała telefon powiedziała , że jak nie będzie we wtorek to chyba trzeba zadzwonić do tego laboratorium. Wczoraj jakaś babka odebrała mówi, że nie ma i czeks się do 4 tygodnie. Odpowiadam, że to już piąty leci, a ona Trzeba czekać! Wspominam o rozmowie z piątku i być może konieczności dopytania w laboratorium co się dzieje. Na co ona, że nie gdzie nie dzwonią bo "czasem lekarz musi dokroić materiału do badania i wtedy czas się wydłuża o kolejne 3 dni...". Cudownie myślę. On kroi, ja w nerwach, a przekazywane informacje przez telefon to porażka. Naprawdę czy oni nie rozumieją, że lepiej pewnych rzeczy nie mówić, bo wyobraźnia podsuwa dziwne scenariusze. Kroi to znaczy, że coś znalazł pewnie. Wyniki z dalszych zabiegów mają, a mojego nie to pewnie coś nie tak. Kurczę mogła powiedzieć, że teraz dużo osób choruje i są opóźnienia. Później zadzwonię i zapytam znowu.
Krewetka napisał:Dziękuję! Kochane jesteście. Joasiu a co z Twoimi wynikami wciąż czekasz?
Czekam... Spróbuję jutro.
Krewetka napisał:Ja dziś dół okrutny. W czwartek kolpo i wyciecie polipa. A jeśli to nie polip...? Po co ta kolopo skoro cintec dodatni nie można odrazu konizacja? Nigdy nie byłam usypiana. Boję się. Jeszcze kuzyn anestezjolog ma zmianę i znieczula pacjentki u mojego gina:/ mówi że poprosi koleżankę. Jakby grzebali mi w nodze to luz, ale trochę niezręcznie jednak w tym przypadku:) co jeśli się nie obudzę? Gdyby nie córka mogłabym umierać. Nie podoba mi się życie z tymi atrakcjami watpliwymi.
Ja też się bałam znieczulenia ogólnego, ale jak już leżałam to jakiś spokój przyszedł i chyba radość, że zaraz będzie po wszystkim. Bardzo przyjemnie się zasypiało i wstawało. Kilka wdechów, coś do kroplówki i odlocik. Nic mi nie dolegało po znieczuleniu.
Drugiego Cintec plus zleciłam równocześnie z zaleceniem kolposkopii od ginekologa. Chciałam wiedzieć, a w labie mieli jeszcze próbkę z cytologii, więc zapłaciłam i zrobili.
To trudny temat, bo jeśli nasi mężowie /partnerzy też są zakażeni to co dalej? Celibat? Ja mam zalecony na pół roku, ale wiemy, że możemy to mieć też w jamie ustnej czy gardle i uprawiając seks oralny znowu sobie to sprzedajemy. Oszaleć można :(